Czasami dziennikarz opuszcza swoje miejsce i jedzie w świat, by sprawdzić, jak można spędzić wolny czas. Chce potem podzielić się swoimi wrażeniami z resztą świata. Tak jak ja.
Dziennikarską majówkę 2013 zaplanowaliśmy w kilka osób. Z Warszawy i Gorzowa zjechaliśmy do Wrocławia. Stolica Dolnego Śląska była naszym punktem wypadowym. W końcu pogodynki zapewniały, że to nad morzem będzie wiało i padało, a południe obroni się przed załamaniem pogody. Niestety. Tym razem zapowiedź się nie sprawdziła, ale przecież najważniejsze jest nie gdzie, ale z kim.
Za przewodnika była nam wrocławianka, dziennikarka radiowa Marta Łomnicka, dzięki której nawet gdyby spadły na nas z nieba wszystkie gromy, i tak byłoby radośnie i słonecznie.
Dzień pierwszy: Zamek w Mosznej
Zamek w Mosznej to – jak zapewnia właściciel, czyli Urząd Marszałkowski w Opolu – największy i najpiękniejszy zabytek ziemi opolskiej nazywany polskim Disneylandem. Słynie m.in. z tego, że ma 365 pomieszczeń i 99 wież, a fotografie zamieszczone w Internecie pozwalają przypuszczać, że naprawdę warto zwiedzić taką perłę architektury. Pojechaliśmy więc po wrażenia estetyczno-duchowe i kawał historii, której nie byliśmy nigdy świadkami.
Najprostszy dojazd do Mosznej z kierunku Wrocław-Wschód wiedzie autostradą. Zjazd po ok. 80 km na Krapkowice – opłata 8,10 zł (zgodnie z cennikiem 10 gr za kilometr). Jeszcze jakieś 25-30 km na południe i po minięciu wiosek, których nazwy na tablicach wypisano w dwóch językach: polskim i niemieckim (w związku z silną niemiecką mniejszością narodową), tablica kieruje nas w prawo od drogi na teren zamku.
Zamek w Mosznej, czyli „Możecie sobie wyobrazić”
Najpierw jednak parking za 5 zł, zaraz potem wstęp na teren parku – 6 zł – i już kusi disnejowski styl architektury. Naprawdę robi wrażenie, więc aparaty idą w ruch. Setki turystów ustalają godzinę wejścia na teren zamku, o którym ciągle wiadomo, że jest siedzibą Centrum Terapii Nerwic. Kolejne 10 zł za półgodzinne przejście z przewodnikiem po czterech może pięciu salach i kaplicy zamienionej na minisalę koncertową. Wrażenie robi ponad dwustuletnia, świetnie zachowana posadzka oraz akustyka kaplicy, w której sobotni koncert dał znany gorzowianom gitarzysta Krzysztof Meisinger. Resztę można zobaczyć na kilku fotografiach prezentowanych w Internecie i w tym jest ich wyższość, że nie będąc na miejscu, nie poczuje się żalu, że Urząd Marszałkowski nie ma pomysłu i kasy na remont tego cacka.
Niezrozumiałe było nie tylko dla mnie, że ktoś pozwolił w Sali Pod Pawiem, na której ścianach niegdyś wisiały lustra w złoconych ramach, regionalnemu artyście namalować jakieś elementy związane z naturą. Wśród tych elementów zasiadł dudek, który korpusem bardziej przypomina krokodyla albo przerośniętego kaczora. Z kolei w wynajmowanej na konferencje Sali Myśliwskiej najspokojniej leży sobie sterta papierzysk, stoi okurzony telewizor, a na kominku jakieś współczesne pozostałości po świętach Bożego Narodzenia. Clou programu stanowią pamiętające Gierka czerwone fotele ustawione w koncertowej kaplicy.
W czasie półgodzinnej wędrówki najczęściej powtarzanymi przez przewodnika słowami były: „możecie sobie państwo wyobrazić”, więc wyobrażaliśmy sobie, jak by to było pięknie, gdyby Urząd Marszałkowski nie wycofał się z remontu z powodu braku pieniędzy – od 1 kwietnia Centrum Leczenia Nerwic zostało przeniesione do osobnego budynku i do obiektu miały wejść ekipy budowlane – gdyby wyrzucić spod zamku plastikowe budy z „pamiątkami”, gdyby chociaż ktoś zadbał o drobiazgi typu czynne toalety (otwarte tylko dwie, do których wciąż w kolejce stoi po kilkadziesiąt osób), gdyby ożywić piękny park, który zarasta i niszczeje, nie mówiąc o ponad 300 pomieszczeniach i prawie setce wież, o których nie usłyszeliśmy jednego nawet zdania, nie mówiąc o ich obejrzeniu.
Reklamowany najpiękniejszy obiekt na Opolszczyźnie lepiej sobie po prostu wyobrazić, bo po wizycie tam, pryśnie najlepszy nawet weekendowy nastrój.
Cdn.
Tekst i foto Hanna Kaup
Zamek w Mosznej to prawdziwe cacko architektury:
Niestety, gospodarz, czyli Urząd Marszałkowski województwa opolskiego nie ma pieniędzy, by całemu obiektowi przywrócić należyty wygląd i zadbać o porządek.
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |