Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, ale życie nauczyło mnie, że nawet najwięksi tego świata kręcą, kombinują i wykraczają poza dane im prawo albo przynajmniej ogólnie przyjęte zasady przyzwoitości. I poza takie zasady – moim zdaniem – wykraczają pełniący władzę w naszym mieście, narzekając, że w Gorzowie żyją tylko polityczni wrogowie albo zazdrośni nieudacznicy. Oni sami – moim zdaniem – nie dotrzymują standardów, wychodząc z założenia, że wszystko mogą.
Dziś będzie o moim przypadku, który potwierdza to, co ludzie powtarzają, a ja słyszę od lat.
Oto konkrety:
2 stycznia Prezydent Miasta ogłosił konkurs o naborze kandydatów na stanowisko redaktora biuletynu „Sygnały”, czyli publikatora poświęconego uzależnieniom. Kiedy obejrzałam biuletyn dostępny na internetowej stronie, zrozumiałam, że taka jego wersja nie przystoi wojewódzkiemu miastu. Nie znaczy to jednak, że zaświtała mi myśl o złożeniu oferty. Przecież nie mam szans, bo wiem, jak jestem traktowana przez Urząd Miasta. Wciąż pamiętam ubiegłoroczną i jeszcze wcześniejszą sytuację, gdy po złożeniu dokumentów okazywało się, że nie mam właściwego wykształcenia (sic!). Żeby było śmieszniej, wkrótce potem nastąpiły odpowiednie roszady, a posiadane wykształcenie czy nawet jego brak nie stanowiło żadnego problemu, bo Prezydentowi wszystko wolno. Raz ogłasza konkurs na stanowisko, bo musi, raz rezygnuje z niego, bo może. Ot, takie prawo.
Ostatecznie dokumenty na początku stycznia złożyłam, bo naszła mnie spiskowa myśl: Ciekawe, co Miasto wymyśli, by odrzucić moją ofertę. Najpierw złożyłam ją niemal tydzień przez upływającym terminem. W Kancelarii dopisałam na kopercie tytuł ogłoszenia – choć to nie było konieczne – adres był właściwy, pani urzędniczka trzasnęła pieczęcią i zaczęło się oczekiwanie.
Minął 13 stycznia. Minął 30 stycznia. Minął 13 lutego. Minął ostatni dzień lutego. Już miałam wystąpić z pytaniem o wynik naboru, gdy zaproszono nas na konferencję, w czasie której dyrektor wydziału spraw społecznych Dorota Modrzejewska-Karwowska przedstawiła, komu miasto przyznało dotacje na działania przeciwko uzależnieniom. Po zakończeniu konferencji zapytałam o konkurs z 2 stycznia. I co usłyszałam? Ano najkrócej rzecz ujmując, że moje dokumenty dotarły na biurko pani dyrektor dużo po czasie (sic!). I to było uderzenie piorunem.
– Po czasie – dopytywałam? – Jakim cudem? Gdzie więc przez ten czas były? Gdzie trafiły?
– Do jakiegoś biura dyrektora – ledwie usłyszałam.
– Jakiego?
Pani dyrektor nie umiała mi już powiedzieć. Za to na pytanie:
– Gdzie więc są moje dokumenty i dlaczego do mnie nie wróciły, usłyszałam:
– Są w moim biurku.
Ręce mi opadły i mina zrzedła.
„Niech mnie ktoś uszczypnie. To nie może być prawda” – pomyślałam. A jednak. Ustaliłyśmy z mocno niezorientowaną panią dyrektor, która wyraźnie szukała ucieczki od niewygodnych pytań, że wystąpię z nimi do rzeczniczki urzędu Anny Zaleskiej.
Wysłałam więc 11 pytań, w tym:
Kto jest za tę sytuację odpowiedzialny? Jak to możliwe, że dokumenty – choć dokładnie opisane – trafiły w inne miejsce? Dlaczego Miasto nie poinformowało, że ogłoszenie nie zostanie zrealizowane? Dlaczego dokumenty nie wróciły do adresata, choć minęły dwa miesiące?
Po kilku dniach odebrałam telefon od rzeczniczki z pytaniem, czy moje pytania były od Hanny Kaup czy od dziennikarki, bo – jak się okazuje – odpowiedzi udziela się wtedy inaczej. Co to znaczy? Do dziś nie wiem. Minęły jakieś dwa tygodnie, gdy odebrałam maila z odpowiedzią. Oto jej treść:
,,Nawiązując do Pani zapytania, dotyczącego naboru na redaktora biuletynu „Sygnały”, informuję:
1) na ogłoszenie o naborze do Wydziału Spraw Społecznych – odpowiadającego za postępowanie mające na celu wyłonienie kandydata na redaktora biuletynu "Sygnały" wpłynęły łącznie 3 oferty; przy czym:
- w wyznaczonym terminie (tj. do 13.01.2014r.) wpłynęły 2 oferty;
- po wyznaczonym terminie w dniu 30.01.2014r. wpłynęła jeszcze jedna oferta.
W dniu 15.01.2014r. do dwóch osób, które złożyły swój akces i spełniały wymaganie określone w ogłoszeniu o naborze, Wydział Spraw Społecznych skierował zapytanie cenowe, mające na celu wyłonienie wykonawcy,
w celu zlecenia zadania. Jedynym kryterium oceny była zaproponowana przez oferenta cena.
Po wpłynięciu do Wydziału Spraw Społecznych trzeciej oferty, złożonej w terminie w kancelarii ogólnej Urzędu Miasta, w dniu 10.02.2014r. postępowanie mające na celu wyłonienie kandydata na redaktora biuletynu „Sygnały” zostało unieważnione.
W marcu br. Prezydent Miasta podjął ostateczną decyzję o niezlecaniu zadania w ramach umowy zlecenie, tylko powierzenia dodatkowych obowiązków pracownikowi Urzędu Miasta.
Za zaistniałą sytuację serdecznie Panią przepraszamy."
Jak można się było spodziewać, odpowiedzi na wszystkie pytania nie dostałam. Do dziś nie wiem, kto jest za taką sytuację odpowiedzialny? Jak to możliwe, by w Urzędzie Miasta w Gorzowie ktoś zabierał sobie dokumenty – właściwie opisane – i wynosił je w inne miejsce? Jak to jest możliwe, by ponad miesiąc przetrzymywać te dokumenty w biurku, nie powiadomić zainteresowanego, a potem kombinować, że ktoś coś kiedyś unieważnił?
To jakiś urzędniczy Matrix? Najpierw zawracanie głowy z konkursem, potem zapytanie o cenę, a gdy pojawia się spóźniona oferta, unieważnienie? No i po osobistym upomnieniu się w sprawie, oficjalna rezygnacja Prezydenta z powierzania zadania w ramach umowy zlecenia? Czy aby nie za wiele tu kręcenia? Tym bardziej, że – jak się dowiedziałam – sprawa z powierzeniem prowadzenia biuletynu profesjonaliście miała być osobistym pomysłem Prezydenta.
Ech, gorzowski Urzędzie. Na temat każdej błahostki będziesz zwoływał konferencje prasowe, będziesz się chwalił każdym kawałkiem papieru, każdego, kto wyrazi o Tobie niezbyt pochlebną opinię, będziesz krytykował, a zachować się zgodnie z obowiązującymi standardami nie potrafisz? Nie miej potem pretensji, że obywatel ma dość, jest zniechęcony i przede wszystkim już Ci NIE UFA.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |