Wizyta w Muzeum Thordvaldsena okazała się bardzo pouczająca. O ile bohaterowie dwóch największych posągów byli nam doskonale znani, to bohaterowie kilku popiersi i płaskorzeźb opatrzonych polskimi nazwiskami – już nie do końca. Na szczęście. istnieje źródło pod nazwą „Otwarte archiwum źródeł pisanych o życiu i twórczości Bertela Thordvaldsena”, w którym obecnie znajduje się 10.318 dokumentów, w tym listów do i od rzeźbiarza, obejmujących także korespondencję dotyczącą zamawianych u niego dzieł.
Najbardziej znanymi w naszym kraju dziełami Thordvaldsena są warszawskie pomniki księcia Józefa Poniatowskiego i Mikołaja Kopernika, ale oprócz nich mamy też nagrobne monumenty Potockich w ich kaplicy na Wawelu, jest kilka innych nagrobków i płaskorzeźb nagrobnych, są popiersia (np. w Łańcucie) oraz wiele replik jego dzieł m.in. w Łazienkach Królewskich. Przed jednym z kościołów w Bydgoszczy stoi kopia posągu „Chrystus Zmartwychwstały”, uważanego za jeden z najdoskonalszych posągów Chrystusa na świecie (oryginał znajduje się w kopenhaskim Vor Frue Kirke, czyli ewangelicko-luterańskim kościele Matki Bożej).
Dziś nieco więcej słów o konnym pomniku księcia Poniatowskiego, ponieważ historia jego powstania jest długa i zawiła, nawet z posmaczkiem skandalu. Na pomysł jego budowy wpadł w styczniu 1814 r. książę Adam Czartoryski (Poniatowski zginął w nurtach Elstery 19.10.1813 r.), a towarzysz broni zmarłego – gen. Stanisław Mokronowski – zebrał na początek i to w błyskawicznym tempie 14.000 zł (w deklaracjach). Można powiedzieć, że powstał pierwszy w kraju fundusz społeczny, a zbiórka oczywiście trwała nadal.
Powołano Komitet Budowy Pomnika, który za pośrednictwem przebywającego akurat w Rzymie Stanisława Poniatowskiego złożył odpowiednie zamówienie u Bertela Thordvaldsena. Trzeba tu zaznaczyć, że Thordvaldsen był trzecim z kolei rzeźbiarzem, po Chrystianie Rauchu i Antonio Canovie, którego o to poproszono. Konieczne było również uzyskanie zgody cara Aleksandra I, co sprytnie wynegocjowała podczas jego wizyty w Wilanowie Anna z Tyszkiewiczów Potocka, ówczesna żona Aleksandra Potockiego (popiersia obojga także oglądaliśmy w kopenhaskim muzeum).
Zamówienie wpłynęło w 1817 r. Proces tworzenia był długi i żmudny nie tylko dlatego, że Thordvaldsena ze wszystkich stron zasypywano zamówieniami, ale także z powodu nie do końca sprecyzowanej koncepcji dzieła. Zwolennicy romantyzmu życzyli sobie widzieć bohatera narodowego w stroju ułańskim (w 1818 r. powstał barokowy w stylu projekt Aleksandra Orłowskiego), a zwolennicy klasyki optowali za popularną wówczas wersją pomników wzorowaną na antycznym posągu Marka Aureliusza z rzymskiego Kapitolu. Ostatecznie powstała wersja druga, ponadczasowa. Książę, który w momencie śmierci liczył sobie lat 50, przedstawiony został jako młody, około trzydziestoletni mężczyzna ubrany w tunikę, z gołymi nogami i w sandałach, siedzący na koniu bez siodła.
Prace nad pomnikiem się przeciągały, społeczeństwo się niecierpliwiło. W 1820 r. Antoni Gorecki, znany ówczesny poeta i satyryk, napisał nawet poświęcony tej sprawie czterowiersz:
„Poniatowski Józefie, co za wielka szkoda,
że cię przed lat tysiącem nie zabrała woda,
płakalibyśmy dłużej lecz już dotąd pono
przynajmniej by twój pomnik stawiać dokończono”.
Gipsowy model był gotowy w 1826 r. W 1829 r. wystawiono go w Warszawie na widok publiczny i wtedy rozpętała się burza: że figura nieprzyzwoicie odziana, że koń nie taki, za mało dramatycznie przedstawiony, no i gdzie ułański strój, burka, czapka… tyle romantycy. Uczciwie trzeba przyznać, że zwolennikom klasyki całość bardzo przypadła do gustu.
Ostatecznie pomnik został odlany w 1832 r., już po powstaniu listopadowym, a jedną z sankcji po upadku tegoż powstania było cofnięcie zgody na jego ustawienie przed Pałacem Namiestnikowskim. W 1834 r. monument trafił do Modlina, skąd w 1842 r. – podarowany przez cara Iwanowi Paskiewiczowi – pojechał do Homla (dziś Białoruś) i przez 80 lat stał przed tamtejszym pałacem.
Do Polski powrócił w 1922 r. (na mocy traktatu ryskiego). W 1944 r. został przez Niemców wysadzony, a w 1952 r. Królestwo Danii podarowało Warszawie nowy odlew wykonany według modelu z Muzeum Thordvaldsena. Początkowo stanął w Łazienkach Królewskich. Na obecne miejsce przed Pałacem Prezydenckim przeniesiono go w 1965 r.
Naszą uwagę zwróciło jeszcze marmurowe popiersie Stanisława Kossakowskiego, polskiego dyplomaty zatrudnionego w ambasadzie rosyjskiej w Rzymie (w latach 1819-1827), który pełnił tam funkcję sekretarza poselstwa i m.in. zajmował się listami do i od Thorvaldsena dotyczącymi konnego pomnika Józefa Poniatowskiego.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Rycina Orłowskiego z Wikipedii
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>