21 i 22 stycznia to dni poświęcone babciom i dziadkom. Z tej okazji publikujemy wywiad - wspomnienie przeprowadzony kilka lat temu przez wnuczkę
MartÄ™ WiÅ›niewskÄ… – dziÅ› studentkÄ™ Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – z dziadkiem
WÅ‚adysÅ‚awem SnowydÄ… – emerytowanym policjantem, który wczesne dzieciÅ„stwo spÄ™dziÅ‚ w Belgii, mÅ‚odość w Kotlinie KÅ‚odzkiej, a dorosÅ‚e życie zwiÄ…zaÅ‚ z Gorzowem.
Dziadku, urodziÅ‚eÅ› siÄ™ 27 czerwca 1936 roku w Belgii. MiaÅ‚eÅ› zaledwie trzy lata, kiedy wybuchÅ‚a II wojna Å›wiatowa. PamiÄ™tasz jakieÅ› szczegóÅ‚y ze swojego dzieciÅ„stwa?
- Wojny nie pamiÄ™tam. ByÅ‚em za maÅ‚y. Najbardziej utkwiÅ‚ mi w pamiÄ™ci okres szkolny. W Belgii dzieci do szkoÅ‚y wysyÅ‚ano od 6 roku życia. Nie musieliÅ›my nosić ze sobÄ… żadnych podrÄ™czników czy pomocy szkolnych. Nie obowiÄ…zywaÅ‚y także mundurki. W szkole spÄ™dzaÅ‚em 10 godzin. ZajÄ™cia rozpoczynaÅ‚em o 8.00 , a koÅ„czyÅ‚em o 18.00. W trakcie dnia miaÅ‚em przerwy na posiÅ‚ki, które zapewniaÅ‚a szkoÅ‚a.
Co jadłeś najczęściej?
- JadÅ‚em bardzo dużo owoców poÅ‚udniowych i warzyw. Na obiad przeważnie małże, frytki i kukurydzÄ™. W Belgii byÅ‚o to tanie i bardzo znane pożywienie. Do frytek podawano zawsze musztardÄ™. ByÅ‚o jej tyle gatunków, że nie sposób zapamiÄ™tać. Trudno też porównać jÄ… ze smakiem którejkolwiek dostÄ™pnej obecnie w sklepie.
Po takich posiłkach z pewnością lepiej chłonąłeś wiedzę. Jak wyglądały zajęcia w szkole?
- Zajęcia odbywały się zawsze w tej samej klasie. Nauczyciel przychodził do nas. Nie było mieszanych grup. Dziewczęta i chłopcy uczyli się oddzielnie. Nawet dziedziniec szkoły podzielony był wielkim murem, aby uniemożliwić kontakty ze sobą podczas pobytu w szkole. Dodam, że była to ta sama szkoła. Pisaliśmy specjalnymi rysikami na gliniano-kamiennych tabliczkach, oprawianych w drewnianą ramę. Te rysiki przypominały nieco kredę. Lekcje odrabiałem pod nadzorem nauczyciela w szkole podczas zajęć. Także wracając do domu miałem czas dla siebie.
Jak spędzałeś wolny czas?
- Na zabawach z kolegami. GraliÅ›my w różne gry i zabawy podobne do tych w Polsce. Najfajniejsze jednak byÅ‚o to, że na ulicy można byÅ‚o kupić frytki, hot-dogi czy inne pysznoÅ›ci. W Polsce nie byÅ‚o to znane. PrzekonaÅ‚em siÄ™ wkrótce o tym.
Kiedy z rodziną przeprowadziliście się do Polski?
- Po zakoÅ„czeniu II wojny Å›wiatowej. MiaÅ‚em wtedy 9 lat. DokÅ‚adnie byÅ‚o to 19 wrzeÅ›nia 1946 roku. OsiedliliÅ›my siÄ™ w miejscowoÅ›ci Wojcieszów, niedaleko Jeleniej Góry. Wszystko byÅ‚o takie inne i obce. ByÅ‚em rozczarowany. Nie byÅ‚o owoców poÅ‚udniowych, frytek nikt nie znaÅ‚, nie wspomnÄ™ o małżach. Poza tym do szkoÅ‚y musiaÅ‚em chodzić z wypchanym tornistrem, lekcje odrabiać w domu, pisać w zeszytach specjalnÄ… stalówkÄ…, maczajÄ…c jÄ… w sÅ‚oiczku z atramentem. Wszystko musiaÅ‚em mieć swoje. Najzabawniej byÅ‚o oczywiÅ›cie z atramentem, który wyciekaÅ‚ i plamiÅ‚ wszystko, co tylko siÄ™ daÅ‚o. Ile razy za to dostaÅ‚em w skórÄ™. Nie tylko od rodziców. W polskiej szkole nauczyciel mógÅ‚ wymierzać karÄ™ specjalnÄ… rózgÄ…. W Belgii nie bito dzieci.
Po przyjeździe czułeś się Polakiem czy Belgiem?
- W Belgii miaÅ‚em przykroÅ›ci, bo byÅ‚em inny. W Polsce też. Tak naprawdÄ™ ani Belg, ani Polak. Ojciec byÅ‚ górnikiem – sztygarem w kopalni wÄ™gla kamiennego. Mama zajmowaÅ‚a siÄ™ domem i dziećmi. ByÅ‚o nas szeÅ›cioro braci, wiÄ™c miaÅ‚a co robić. PrzemieszczaliÅ›my siÄ™ po Europie ze wzglÄ™du na pracÄ™ ojca. Ja i moi bracia rodziliÅ›my siÄ™ w różnych paÅ„stwach. Ale ojciec byÅ‚ Polakiem, mama pochodziÅ‚a z Ukrainy.
Dziadku, kiedy osiedliÅ‚eÅ› siÄ™ z rodzinÄ… w Polsce, zauważyÅ‚eÅ› sporo różnić, a czy jakieÅ› podobieÅ„stwa zakodowaÅ‚eÅ› w swojej pamiÄ™ci?
- Chyba tylko tradycje zwiÄ…zane ze Å›wiÄ™tami. W Polsce i Belgii w podobny sposób obchodzono ÅšwiÄ™ta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Niestety w Polsce nikt nie sÅ‚yszaÅ‚ o szukaniu prezentów i podarków w domowym ogródku, które chowaÅ‚ ZajÄ…c podczas ÅšwiÄ…t Wielkanocnych. W Belgii dla dzieci byÅ‚a to wielka zabawa. To tylko taka drobna różnica.
Dzieci szybko siÄ™ aklimatyzujÄ…. Pewnie przyzwyczaiÅ‚eÅ› siÄ™ do panujÄ…cych zwyczajów. CoÅ› sprawiÅ‚o ci trudność dziadku?
- Bardzo trudnym do opanowania byÅ‚ dla mnie jÄ™zyk polski, ale udaÅ‚o siÄ™. ZresztÄ…, jak siÄ™gam pamiÄ™ciÄ…, podczas swojej edukacji niezÅ‚y byÅ‚em z przedmiotów Å›cisÅ‚ych. Bardzo lubiÅ‚em matematykÄ™, fizykÄ™ i chemiÄ™. JÄ™zyk polski ma rozbudowanÄ… gramatykÄ™ i ortografiÄ™. Z flamandzkim nie byÅ‚o takiego problemu.
Co się działo z tobą po skończeniu szkoły podstawowej?
- RozpoczÄ…Å‚em naukÄ™ w Technikum Elektrycznym w Åšwidnicy. ByÅ‚a to szkoÅ‚a z internatem. Niestety, przerwaÅ‚em swojÄ… edukacjÄ™ w momencie Å›mierci ojca. Mamy nie byÅ‚o stać na opÅ‚acenie internatu. MusiaÅ‚em iść do pracy. TrafiÅ‚em do ZakÅ‚adu PrzemysÅ‚u Wapienniczego w Wojcieszowie w charakterze pracownika umysÅ‚owego. ZostaÅ‚em dyspozytorem transportu. ByÅ‚ jednak warunek – musiaÅ‚em ukoÅ„czyć zaocznie Technikum Ekonomiczne w Legnicy. SprostaÅ‚em wymaganiom pracodawcy. Kiedy jednak ukoÅ„czyÅ‚em 18 rok życia, zostaÅ‚em powoÅ‚any do sÅ‚użby wojskowej Wojsk Ochrony Pogranicza na poÅ‚udniu kraju.
Służba wojskowa nie kojarzy się młodzieży zbyt dobrze. Jakie są twoje dziadku odczucia?
- Ja wspominam ten okres bardzo dobrze. NauczyÅ‚em siÄ™ Å›wietnie jeździć na nartach. Nawet braÅ‚em udziaÅ‚ w zawodach i skakaÅ‚em na skoczni, ale zdecydowanie mniejszej niż ta, na której skaczÄ… obecnie sportowcy. Po skoÅ„czonej sÅ‚użbie wojskowej zapragnÄ…Å‚em wstÄ…pić do Policji. Wówczas ta instytucja nosiÅ‚a nazwÄ™ Milicji Obywatelskiej. WczeÅ›niej zdaÅ‚em maturÄ™, ukoÅ„czyÅ‚em szkoÅ‚Ä™ oficerskÄ… i przyjechaÅ‚em do Gorzowa. To w wielkim skrócie.
Zostałeś tu oddelegowany?
- Nie, zupełnie nie. Mogłem jechać do Wrocławia, ale zakochałem się w twojej babci. Założyliśmy rodzinę i żyjemy tu do dziś. Może to i lepiej, bo nie rozmawialibyśmy teraz ze sobą.
Dziękuję.
Rozmawiała Marta Anna Wiśniewska
Foto archiwum rodzinne
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>PrzebudujÄ… Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostajÄ…
„ZostajÄ™!” to hasÅ‚o nowej kampanii promujÄ…cej Gorzów, która ma zwrócić uwagÄ™ na zalety naszego miasta, dziÄ™ki którym jest ono doskonaÅ‚ym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>