piątek 26 kwietnia 2024     Maria, Marcelina, Marzena
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
zygmunt_marek_piechocki BLOG

« powrót
Fryderyk Chopin nie napisał „Etiudy Rewolucyjnej”...

Miła Julio!

Bardzo dziękuję za ostatni Twój list, w którym życzenia urodzinowe i tyle różnego opisania ciekawych wydarzeń, tego, co wokół Ciebie! To jest niezwykłe, że wprowadzasz dzieciaki ze swojej szkoły w świat muzyki klasycznej, że postarałaś się o fortepian do świetlicy, że znajdujesz fundusze na opłacenie występujących z recitalami studentów Akademii Muzycznej
z pobliskiego Poznania! Fajnie, że moje pisane pogadanki o muzyce Fryderyka zostały dobrze przyjęte – piszesz o wypiekach na dzieciaczkowych twarzach, zasłuchaniu!

Tym razem chciałbym o czymś, co mnie czasem denerwuje. Bo oto często w programach muzycznych (wybacz – w Twoim również) spotykam: Fryderyk Chopin – Etiuda Rewolucyjna, Preludium Deszczowe czy też Ludwig van Beethoven – Sonata Księżycowa… Nic bardziej mylnego – tych tytułów nie nadali kompozytorzy i nie ich intencją było programowe pisanie pod zamierzoną nazwę utworu.

Tak więc najpierw, Julio, etiuda!


Według encyklopedii muzycznej etiuda
(od francuskiego – l’étude = ćwiczenie, studium), to utwór mający na celu opanowanie i doskonalenie gry na instrumencie. I to jest najkrótsze wyjaśnienie słowa i formy muzycznej.
 



Ludwig van Beethoven
                                                         Fryderyk Chopin

Właśnie temu przesłaniu towarzyszyła myśl Fryderyka Chopina przy komponowaniu dwunastu etiud z opusu dziesiątego, z którego pochodzi ta niby-rewolucyjna. Później napisał jeszcze Fryderyk kolejny cykl etiud zawarty w opus dwudzieste piąte – też dwanaście, ponadto wydane w 1840 roku trzy Nouvelle Études. Oczywiście, etiudy Fryderyka są miniaturowymi dziełami sztuki muzycznej – muzykolodzy piszą o nich: „są jedynymi etiudami zaiste godnymi miana wielkiego dzieła sztuki”…

Ale ja nie o tym przecież! Swoje opus dziesiąte pisał Chopin w latach 1829-1832 – zadedykował je Ferencowi Lisztowi (à son ami Franz Liszt). Każda z etiud koncentruje się na innym wybranym przez kompozytora problemie technicznym, np. jedenasta w tonacji Es-dur ma za zadanie nauczyć pianistę gry arpeggiowej obydwoma rękoma, Etiuda Ges-dur jest grana tylko na czarnych klawiszach, ta, która nas szczególnie interesuje, posiada w swoim zapisie niezwykle trudne do zagrania pasaże lewą ręką… i rzeczywiście jest bardzo gęsta fakturowo, z imponującym brzmieniem, tempem, które niewprawnemu pianiście często trudno utrzymać. I być może była pisana w Polsce w czasie wydarzeń końca powstania listopadowego, które będący w podróży do Paryża Fryderyk (najpierw Wiedeń, później Niemcy – Stuttgart) przeżywał bardzo emocjonalnie – pisał w listach: „…piorunuję na fortepianie…”. Może z tego „piorunowania” i ta etiuda? Ale chyba nie do końca, wszak dla pasaży lewej ręki napisana. Ba, egzegeci doszukują się podobieństw (niewielkich, ale zawsze) do ostatniej sonaty Ludwiga van Beethovena.

To op. 111 (rok 1811-1812) – porównują takty z Etiudy 77-81 do tych z Sonaty 150-152… więc nie do końca tak emocjonalnie – rewolucyjnie, a z kompozytorskim podejściem. I jeszcze jedno! Nadanie miana „rewolucyjnej” przypisuje się Ferencowi Lisztowi, niezrównanemu w wykonywaniu tego cyklu. Sam Fryderyk mówił – „…chciałbym wykraść mu jego sposób grania moich etiud…” I może jeszcze jedno zdanie: Otóż tylko przypuszcza się, że pomysł na tę etiudę powstał po otrzymaniu wiadomości o wkroczeniu wojsk rosyjskich do Warszawy, jednak tak naprawdę Chopin kończył ją pisać w Paryżu. Niektórzy twierdzą, że dopiero wiosną 1832 roku. Tak czy inaczej kompozycja ta wiedzie swój estradowy żywot pod nazwą „Etiuda Rewolucyjna”, ale w szanujących się instytucjach muzycznych pisze się ją jako Etiuda c-moll op. 10 nr 12, tzw. Etiuda Rewolucyjna. I ja tak wolę!

„Sonata Księżycowa”! Więc Sonata c-moll op. 27. nr 2. Pochodzi z 1801 roku i jest 14. z kolei w dorobku Ludwiga van Beethovena; dedykowana hrabiance Giulietcie Guicciardi. Sonata ta dla swojej niezwykle melodyjnej, nieziemskiej (jak piszą niektórzy) części pierwszej jest najbardziej znaną, najczęściej grywaną. I to dla tego właśnie Adagio sostenuto poeta i krytyk muzyczny Ludwig Restalb w 1832 roku nazwał ją sonatą księżycową – ukołysanie, melodyjność, nieskazitelna jasność zapisanych dźwięków przywodziła mu na myśl odbicie światła księżyca w gładkiej tafli jeziora, dla ścisłości – szwajcarskiego Jeziora Czterech Kantonów.

Sam Ludwig van Beethoven określił ją mianem „Sonata quasi una fantasia” – „Sonata na kształt fantazji”. Już to dla nietypowej dla sonaty budowy i – jak sądzę – dla przekazania osobistych emocji związanych z uczuciem do adresatki dedykacji. Tak więc mamy trzy części: Adagio sostenuto, Allegretto i Presto agitato! Rozmarzenie, rozmowa – doświadczenie odrzucenia – wzburzenie, nawet gniew. I taki jest ten utwór. Sądzę, że bardzo wiele osób zachwyca się i zna tylko część pierwszą. Bo i rzeczywiście jest nieziemska, najczęściej grana – zwłaszcza przez początkujących pianistów. Dwie pozostałe części grywane są rzadziej – tutaj wymagania w technice, modulacji, umiejętnościach wirtuozowskich są o wiele, wiele większe!

A kimże była adresatka niespełnionych uczuć, ba, planów na małżeńską przyszłość Beethovena? W 1801 roku, w jednym z listów do Franza Wegelera tak napisał o tej, która jego życie uczyniła szczęśliwym: „droga i urocza dziewczyna, która kocha mnie i którą ja kocham”. Giulietta Guicciardi (na zdj.).

Ze strony matki należała do arystokratycznej rodziny węgierskiej, ojciec był austriackim radcą dworu. Ale cóż? Zdolna uczennica gry na fortepianie – lekcji udzielał właśnie Ludwig van Beethoven – pochodząca z arystokracji nie mogła zostać żoną człowieka bez stanowiska, majątku lub stałego zatrudnienia, mimo że sama hrabianeczka nie była przeciwna przyjęciu oświadczyn. Stało się, jak się stało! Wyszła za mąż za innego, nam pozostała Sonata – sądzę – muzycznym zapisem uczuć Kompozytora. Zawsze, kiedy słucham tego utworu, mam przed sobą (oczywiście w myślach) wizerunek Giulietty, jej miniaturowy portret na kości słoniowej, który ukazuje zalotną twarzyczkę o filuternym spojrzeniu ciemnych oczu i główkę całą w rozburzonych lokach, jak opisują wizerunek ci, którzy zobaczyli go na biurku Ludwiga tuż po jego śmierci. Obok niej (w myślach, co oczywiste) młody LvB ze swoją rozwichrzoną czupryną, błyszczącymi oczyma geniusza od „Sonaty na kształt fantazji”!

To może tyle, Julio, w tym okołomuzycznym liście, który oczywiście nie wyczerpuje ani tematu Etiudy, ani Sonaty. To tylko takie zaznaczenie tematu! Ale sądzę, że zainteresujesz nim swoje dzieciaki, ba, może zapamiętają coś niecoś, sami poszukają czegoś więcej…

I jeszcze słówko – tutaj, na modrzewiach i wierzbach już zalążki zielone. Słoneczko obtula mnie swoim ciepłem, kiedy wyleguję się na leżaku. Więc wiosna! Co cieszy. I niebywale dobrze nastraja. Zaczynają pozytywne myśli i przeczucia krążyć w głowie. Tych Tobie życzę jak najwięcej!
A już naprawdę na zakończenie listu taki zapis wierszowy Jana Brzechwy pod tytułem: Sonata księżycowa

Księżyc usiadł na kominie
I przez okno najbanalniej
Zielonkawym światłem płynie
Po podłodze twej sypialni.

Po podłodze, po suficie,
Nieuchwytnie, niepotrzebnie,
Zielonkawe swoje życie
Rozpryskuje mdło i srebrnie.

Odnajduje grzebień w cieniu
I zieleni się na nowo,
I promieniem na grzebieniu
Gra sonatę księżycową.
Zielonkawym swoim jadem
Księżyc sączy się w ulicę,
Lunatyczne ręce blade
Omdlewają pod księżycem.

W noc majową, w noc usłużną,
Księżyc nęci, księżyc mami,
Ciało dręczy się na próżno,
Wiosna pachnie obłokami.

Zapach nuży, noc się dłuży,
Broczy gęsty sen ze ściany,
Księżyc pannę snem odurzył
I odpłynął - niekochany.

Zanim jeszcze mgła poranna
Ludzkich ciał orzeźwi upał,
Obok siebie blada panna
Znajdzie w łożu kościotrupa.

Wprawdzie to jeszcze nie maj i dzisiejszym popołudniem, kiedy kończę to pisanie, chmury jakieś gęste od północnego zachodu nadciągają i wiatr pobliską brzozę zaczyna tarmosić, ale pozdrawiam Cię wiosennie i… prawie radośnie!

Marek





 


5 kwietnia 2012 23:16, Marek Z. Piechocki
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Komentarze:


Kiedy Ty, Marku, przestaniesz nas zadziwiać i wprawiać w... zakłopotanie? I co, do diaska, robią w Filharmonii Gorzowskiej te wszystkie etatowe obecne/nieusprawiedliwione, te które zajmują Twoje miejsce!?
bytek, 06.04.2012, 22:34, 79.184.134.142 ##

Ja to mój drogi jestem na emeryturze i mam więcej czasu na czytanie, poszerzanie swojej wiedzy (także muzycznej)- i stąd ona właśnie! Lubię się nią dzielić. To tyle. Poza tym to właśnie Filharmonia dostarcza mi zarówno wielkich wrażeń muzycznych ale także i wiedzy - za każym razem, kiedy idę na koncert, najpierw czytam o utworach których będę słuchał, ba, słucham ich z płyt czy w Internecie - żeby nie być "głuchym", wiedzieć z "czym" będę miał do "czynienia"... Nie zawsze wychodzę zachwycony - ale ostatnie wykonania - Stabat Mater Gioacchino Rossiniego oraz środowy Koncert Kameralny uwiodły mnie całkowicie. Zapewne, jeśli Szefowa tego Portalu pozwoli (a pewnie pozwoli...)napiszę o tych wykonaniach! Ale to już po Świętach!
I może jeszcze jedno zdanie: mnie F.G. - jako instytucja nie obchodzi wcale!Obchodzi mnie MUZYKA i to co obok niej.
Np. programy na kolejne koncerty -te, chciałbym żeby były bez błędów merytorycznych.Takie nieprzynoszące wstydu. Ostatni taki już prawie był. Więc gratulacje!
Z.M.P.
Anonim_5243, 06.04.2012, 22:56, 81.190.171.82 ##

Marku. Inicjując przed laty, z Bohdanem Jarmołowiczem, pracę Słupskiej Orkiestry Kameralnej ( teraz Sinfonia Baltica ) musiałem się do każdego koncertu przygotować, poprzedzić go tzw. słowem wiążącym. Robiłem to z przymusu i nie najlepiej to, chyba, wychodziło. Takich, na żywo - poprzedzających koncerty wprowadzeń - podobno, w FG brakuje. I nie załatwią tego programy - najlepiej nawet zredagowane i wydane na kredowym papierze. Te się bierze do domu i czyta wspominając koncert. W sali koncertowej potrzebny jest żywy człowiek, cicerone w świat doznań, które tuż, tuż, za chwilę... To buduje nastrój i magię chwili. Tego "słowa wiążącego" nie wystarczy się naumieć i je poprawnie dykcyjnie wygłosić. Niezbędne jest to nieuchwytne "coś", np. Twoje wyczuwalne na odległość umiłowanie muzyki i chęć zarażenia nią słuchaczy koncertów. A gdyby to tego wszystkiego ów cicerone wyglądał jak Ty, to już się wierzy w każde jego, "muzyczne" słowo! :) Ja tak to, oczmi wyobraźni, widzę... I wtedy bym chętniej słuchał koncertów w naszej Filharmonii. A tak już na marginesie: przestań mi tu pieprzyć o emeryturze. Emerytura to nie stan ducha - to stan portfela! :)
bytek, 07.04.2012, 06:24, 79.184.134.142 ##

"Emerytura to nie stan ducha - to stan portfela! - Andrzej - chyba odwrotnie?
Anonim_3931, 07.04.2012, 11:32, 89.73.27.82 ##

Marku, poslugujesz sie ciagle za malo jak dla mnie swoimi slowami. Ciagle cytujesz... Moze czas troszke dac od siebie???
Anonim_8256, 21.04.2012, 14:19, 178.181.107.35 ##

"Ciagle cytujesz... Moze czas troszke dac od siebie???" Ciągle? Chyba przesadzasz. Poza tym, to uczciwe, jeśli autor nawet zwroty ujmuje w cudzysłów. A co Marek ma dać od siebie? Potwierdza ,który cytuje, że to o czym pisze, jest prawdą.
Anonim_8565, 21.04.2012, 14:39, 89.228.135.63 ##

Tak naprawdę, to wszystko, co pisze się
o historii, tym co minęło jest swoistym cytatem. Wszak nie żyliśmy w XIX wieku...
nasza wiedza jest z biografii (lepszych lub gorszych, wiarygodnych czy niewiarygodnych), opublikowanych wspomnień, listów... Tak więc i moja wiedza jest z książek, encyklopedii czy programów muzycznych z wielkich imprez muzykim poważnej i towarzyszących im wydawnictw. A to że często używam cytatów oryginalnych - uważam - jest stosowne i czyni moje pisanie bardziej wiarygodnym. Nic sobie nie wymyślam!Mam nadzieję, że mój następny felieton "Zanim do filharmonii(gorzowskiej") o muzyce i utworach Ludwiga van Beethovena będzie ostatnim i już Pana/Pani Anonima 8256 nie będę denerwował swoim nieuctwem i brakiem umiejętnośco formułowania, artykułowania swoich myśli w sposób osobniczy, bez używania cytatów, z których wg. Pan/Paniskładają się moje okołomuzyczne dywagacje.
Anonimowi 8565 za obronę dziękuję!!
Z.M.P.
Anonim_5195, 22.04.2012, 18:39, 81.190.171.82 ##

Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.

200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ... <czytaj dalej>
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ... <czytaj dalej>
Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia. Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ... <czytaj dalej>
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"Koppi"

ul. Olimpijska 8 b, Gorzów Wlkp.
tel. 95 725 09 63
branża: Okna, drzwi - akcesoria <czytaj dalej>
Plewiński Karol Usługi Transportowe

ul. Małopolska 22 lok. 11, Gorzów Wlkp.
tel. 603 836 916
branża: Transport samochodowy <czytaj dalej>
Miniutko Krzysztof Sklep Kosmetyczny

ul. Bolesława Krzywoustego 223 -25, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 23 25
branża: Kosmetyczne artykuły - detal <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« kwiecień 2024 »
P W Ś C P S N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
     
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - dsc_0572a.jpg
admin ego:
Pierwsza taka kaplica
Po raz pierwszy od naszego przyjazdu do Buska wieczorne niebo ... <czytaj dalej>
admin ego:
70 tys. osób umiera...
8 mln Polaków regularnie pali, a 70 tys. umiera corocznie ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_6779:
Zlikwiduje się wszelkie dyktaty i nakazy unijne, cofnie się unijne imunitety, bo za dużo zasłaniają. Generalnie unia przestanie mieć cokowliek <czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Jedni mówią , że życie zaczyna się po "pięćdziesiątce", a inni że dopiero po drugiej.
Wszystkiego dobrego Pani Zofio ... <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Język taki a nie inny dla podkreślenia bezsilności. Mam dokładnie takie samo zdanie. Zakleilismy się w skorupie narodowej martylologii i nie wyle <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Jeżeli zapotrzebowanie na takie odruchy "narodowościowe" rośnie, znaczy że w społeczeństwie coś się psuje. Staje się sfrustrowane, <czytaj dalej>
Anonim_3351:
Gumofilce na traktory i do Warszawy. Żoliborz wam pomoże. <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej