Publikujemy część czwartą rozowy z artystą plastykiem Jerzym Gąsiorkiem.
Część trzecią przeczytasz tu:
https://www.egorzowska.pl/pokaz,kultura,11519,dziecko_wojny_-_nietypowy_starzec_(3),
Przeskoczmy trochę w temacie. Kiedy przestałeś być dyrektorem BWA, nie przestałeś być artystą. W 1999 dostałeś Motyla, a w 2001 zacząłeś pisać swoje pamiętniki.
- Tak, pierwszy tomik jest zatytuÅ‚owany banalnie „Z szuflady wyjÄ™te”, bo ja pierwsze wiersze pisaÅ‚em jeszcze chyba w SN-ie.
Tak młodzieńczo zaczynałeś?
- Tak, ale to było ani miłosne, tylko takie refleksje.
W tym pierwszym tomiku są teksty z dalekiej przeszłości?
- Tak.
Do dziÅ› wydaÅ‚eÅ› 12 tomików, w każdym prawie po 100 tekstów.
- W tym ostatnim Å›wiadomie jest 80 na 80-lecie. Jest jeszcze „A ja wciąż bez odpowiedzi” – to taki przekrój pod kÄ…tem sÄ…siadów Niemców, bo tematyka wojenna. To byÅ‚o tÅ‚umaczone na jÄ™zyk niemiecki, a wydaÅ‚ mi poprzedni dyrektor biblioteki Edward Jaworski.
JesteÅ› szalenie konsekwentny, bo gdyby wziąć Å›rednio po 100 w roku…
- Ale rok ma 365 dni.
Jasne, ale to wcale nie jest łatwe, być tak konsekwentnym. I jeśli nawet nie piszesz codziennie, to codziennie robisz rachunek sumienia.
- Był taki moment, że myślałem, by codziennie pisać, ale jakoś mi się to rozmyło. Najwięcej piszę, jak siedzę samotnie na wieży w Santoku i wtedy jest bardzo dużo o krajobrazie, o Santoku, bo on to jest dla mnie wielka sprawa.
Zostałeś w 1980 dyrektorem BWA i zacząłeś starania o wieżę?
- O nie, Santok jest wcześniejszy. Jeszcze Szalbierz był, to gdzieś lata 70. Wtedy zacząłem się interesować.
Ale twoim został w 1980.
- Jako wÅ‚asność tak. Najpierw to dzierżawiÅ‚em, potem chciaÅ‚ PTTK zabrać –którego nota bene byÅ‚em czÅ‚onkiem. A najważniejsze, że nie ZwiÄ…zek MÅ‚odzieży Wiejskiej, tylko ZwiÄ…zek MÅ‚odzieży Socjalistycznej sprzeciwiaÅ‚ siÄ™ temu, że to ma być prywatne. Wtedy jeszcze byÅ‚ Empik, a ja choć nie byÅ‚em typowym bywalcem Stolika nr 1, to siÄ™ trochÄ™ przysiadaÅ‚em. CoÅ› tam opowiadaÅ‚em, że nie wiadomo, co z tym Santokiem bÄ™dzie. I byÅ‚ tam redaktor Nogieć z „Trybuny Ludu”. On siÄ™ tylko przysÅ‚uchiwaÅ‚. Ja go blisko nie znaÅ‚em, o nic nie prosiÅ‚em, a on napisaÅ‚: „Kiedy odbuduje, wtedy zabierzemy”. Mam ten artykuÅ‚ i on mi pomógÅ‚. Nie zabrali. Wtedy wójt Santoka Albin Kryszko powiedziaÅ‚, że idzie na emeryturÄ™, że nie wiadomo, kto po nim przyjdzie, żebym siÄ™ nie obawiaÅ‚ i kupiÅ‚ wieżę. Ale jak? Przecież nie mam tyle pieniÄ™dzy, a tÄ™ ruinÄ™ wieży wyceniono na 360 tys. zÅ‚. I miaÅ‚em to wziąć na raty. WziÄ…Å‚em, a chwilÄ™ później przyszÅ‚a denominacja i byÅ‚em szczęściarzem. SpÅ‚aciÅ‚em caÅ‚Ä… kwotÄ™ przez dwa lata.
Mówisz, że wieża to byÅ‚a ruina…
- Tak, ruina. WrÄ™cz – za przeproszeniem – wychodek. Chociaż przedtem coÅ› siÄ™ tam odbywaÅ‚o, bo muzeum miaÅ‚o jakÄ…Å› ekspozycjÄ™, bo jak byÅ‚y wykopaliska po drugiej stronie, to my jako studenci SN-u jechaliÅ›my do tej wieży oglÄ…dać plansze i zdjÄ™cia z wykopalisk. Potem nie wiem, co siÄ™ z tym wszystkim staÅ‚o. UmarÅ‚o Å›mierciÄ… naturalnÄ…. I jak przejÄ…Å‚em obiekt, byÅ‚y tylko mury. Te piÄ™kne drzwi zewnÄ™trzne leżaÅ‚y na rozwalonych schodach, dach byÅ‚ dziurawy, nie byÅ‚o oczywiÅ›cie ani jednego okna, nie byÅ‚o wody, nie byÅ‚o prÄ…du. To okazaÅ‚o siÄ™ najkosztowniejsze – doprowadzić wodÄ™ i prÄ…d. Dach jest kryty bardzo piÄ™knÄ… dachówkÄ…, która nazywa siÄ™ mnich i mniszka. StÄ…d mówi siÄ™, że mnich na mniszce leży. OczywiÅ›cie i w dachu byÅ‚y duże ubytki, wiÄ™c myÅ›laÅ‚em, skÄ…d takÄ… dachówkÄ™ wziąć. Nie byÅ‚o tak jak dzisiaj, wchodzisz w Internet i masz. Ale remontowano wtedy Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie. I tam byÅ‚ mnich i mniszka. UcieszyÅ‚em siÄ™ bardzo, a ponieważ po technikum budowlanym miaÅ‚em znajomych, wiÄ™c dotarÅ‚em do zamku i oni mi odsprzedali trzy metry kwadratowe tej dachówki. Taki byÅ‚em szczęśliwy, przywiozÅ‚em jÄ…, ale kiedy siÄ™ za to wziÄ…Å‚em – wiele rzeczy robiÅ‚em sam bez dekarza – okazaÅ‚o siÄ™, że one majÄ… wiÄ…zania na innej zasadzie. Ta na wieży miaÅ‚a dwa wyzÄ™bienia i mnicha na to siÄ™ zaczepiaÅ‚o, a tu okazaÅ‚o siÄ™, że jest prosto. PamiÄ™tam, nie byÅ‚o prÄ…du, ale byÅ‚em uparty i pracowity i rÄ™cznie Å›widerkiem przewiercaÅ‚em każdÄ… dziurÄ™ w mnichu – kilkadziesiÄ…t sztuk – i zawiÄ…zywaÅ‚em drutem miedzianym, a potem za krokiew. I to siÄ™ do dzisiaj trzyma.
Kiedy kupowałeś wieżę, czułeś, że tam będziesz miał swoją galerię?
- Nie. Ja tam chciaÅ‚em mieć pracowniÄ™, bo nie miaÅ‚em wÅ‚asnego mieszkania. MieszkaÅ‚em, jak już mówiÅ‚em, w internacie, potem zatrudniÅ‚em siÄ™ w Budowlance. Wtedy w teatrach byÅ‚o coÅ› takiego jak organizator widowni. A dyrektorem byÅ‚ pan KÄ™piÅ„ski, aktor, fajny czÅ‚owiek. PoznaliÅ›my siÄ™, bo ja z mÅ‚odzieżą chodziÅ‚em do teatru i on mówi: „SÅ‚uchaj, mam wakat. Nie chciaÅ‚byÅ› na ćwierć etatu naganiać widzów?” Natychmiast to kupiÅ‚em, bo on mi daÅ‚ pokoik na pierwszym piÄ™trze – wtedy to byÅ‚a ulica Cegielniana, potem CichoÅ„skiego, teraz Hejmanowskiej. Boże, jaki ja byÅ‚em szczęśliwy. PamiÄ™tam, emzetÄ™ sobie kupiÅ‚em, ale nie miaÅ‚em garażu. A tam z tyÅ‚u, jak siÄ™ wchodziÅ‚o do strony rynku, byÅ‚y schody i tam jÄ… chowaÅ‚em.
Masz sÅ‚abość do jednoÅ›ladów.
- WczeÅ›niej, kiedy jeszcze byÅ‚em na SN-ie, chÅ‚opcy jeździli skuterami. Boże, ja tak chciaÅ‚em taki mieć. A w Budowlance miaÅ‚em LambrettÄ™, to byÅ‚o coÅ›. PrzywiozÅ‚em jÄ… z Ostrowa Wielkopolskiego. Nie miaÅ‚em jeszcze prawa jazdy, wiÄ™c nadaÅ‚em jÄ… na bagaż w pociÄ…gu. Niestety, ona psuÅ‚a mi siÄ™, a ja nie umiaÅ‚em jej reperować. Ale musiaÅ‚em jÄ… gdzieÅ› trzymać. A naprzeciw internatu byÅ‚ duży garaż dla żuka i ja – nie pytajÄ…c dyrektora Gromca – wstawiÅ‚em jÄ… tam. Jak on siÄ™ dowiedziaÅ‚, pamiÄ™tam, że na piÅ›mie mi daÅ‚ nakaz, że mam jÄ… zabrać. Ja mówiÄ™: „Gdzie jÄ… bÄ™dÄ™ trzymaÅ‚? Na dworze?”
I jak to się skończyło?
- Teraz to ulica Kukuczki i stojÄ… tam domy, ale wtedy byÅ‚y dziaÅ‚ki ogrodowe i ja – kawaler bez rodziny – wystÄ…piÅ‚em z podaniem i on mi przydzieliÅ‚ takÄ… dziaÅ‚kÄ™. Ale nie sadziÅ‚em warzyw, tylko sÅ‚oneczniki i Å›ciÄ…gnÄ…Å‚em od znajomego altanÄ™. PostawiÅ‚em jÄ… i miaÅ‚em garaż. No nieprawdopodobne.
Długo to trwało?
- Szybko to postawiÅ‚em i byÅ‚em zadowolony, ale Gromiec miaÅ‚ na wszystko oko. WidziaÅ‚, że ja nie uprawiam marchwi ani rzodkiewki, wiÄ™c wymówiÅ‚ mi.
Słoneczniki nie wystarczyły?
- Nie. Ale jakie to dziwne. Gromcowi przeszkadzało, że ja nie uprawiam warzyw.
Jurku, jeździÅ‚eÅ› modnym skuterem, a jak ciebie pamiÄ™tam, zawsze masz wÄ…sy i brodÄ™? To też podążanie za modÄ… czy chęć wyróżnienia siÄ™?
- MaÅ‚o tego, paliÅ‚em fajkÄ™. DÅ‚ugo, ale to nie byÅ‚o szpanerstwo. Wtedy masÄ™ ludzi paliÅ‚o i mnie siÄ™ to podobaÅ‚o, bo ja siÄ™ nie zaciÄ…gaÅ‚em. A z tÄ… brodÄ…, to chyba tak normalnie wyszÅ‚o. Mój syn jeden i drugi nosi brodÄ™.
Mają się na kim się wzorować.
- No, ale jak się łysieje, to jest to jakiś uzupełnienie (śmiech).
Zmierzam trochę w kierunku kobiet w twoim życiu.
- Nie powiem, z iloma byÅ‚em fizycznie, bo ja siÄ™ najczęściej kochaÅ‚em platonicznie. PodchodziÅ‚em do kobiet z wielkÄ… atencjÄ… i one byÅ‚y dla mnie…
Uosobieniem anielstwa?
- Tak, dla mnie to byÅ‚o coÅ› wyjÄ…tkowego. Nigdy nie pozwalaÅ‚em sobie wobec kobiet na jakieÅ› wulgaryzmy. Jak studiowaÅ‚em w Poznaniu – do dziÅ› korespondujÄ™ z poetkÄ… MirosÅ‚awÄ… Figlas-Smogór – ona też byÅ‚a takÄ… sympatiÄ…. Jeszcze wtedy pociÄ…gi jeździÅ‚y z Poznania do Gorzowa przez MiÄ™dzychód z sześć godzin. Ona byÅ‚a z MiÄ™dzychodu, to nieraz Å›wiadomie z niÄ… jechaÅ‚em, by dÅ‚użej być. I Å›wiadomie z niÄ… korespondowaÅ‚em, ale nigdy nic fizycznego nas nie Å‚Ä…czyÅ‚o.
Wiele kobiet ciÄ™ fascynowaÅ‚o? Co w nich szczególnie?
- Chyba też uroda. Nigdy nie znałem jakiejś szkarady, bo jestem wrażliwy na piękno.
A ta wrażliwość wobec kobiet bierze się z faktu, że twoja mama była dobrą kobietą?
- Bardzo dobrÄ….
Nauczyła cię szacunku wobec kobiety?
- Nie wtedy, nie. Z mamÄ… byÅ‚em najbliżej w Granowcu, a potem jak w SÅ‚awnie mieszkaÅ‚em w internacie, to przyjeżdżaÅ‚em tylko na ferie i wakacje. Rodzina byÅ‚a dalej. Ale wychowanie ówczesne byÅ‚o zupeÅ‚nie inne.
W twoim życiu byÅ‚a kobieta muza? ZdarzaÅ‚o ci siÄ™, że ciÄ™ nastrajaÅ‚a czy wprowadzaÅ‚a w stan aktywnoÅ›ci twórczej?
- No tak, choć nie wiem naprawdę. W moim pisaniu mało jest wierszy miłosnych, choć zdarzają się przebłyski.
Cdn.
Rozmawiała Hanna Kaup
Foto Hanna Kaup
« | kwiecieÅ„ 2024 | » | ||||
P | W | Åš | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |