Bo nie krzyczała… nikt nie pomógł Lizie zgwałconej i zaduszonej w warszawskiej bramie w centrum miasta o 5 rano, bo podobno nie krzyczała i nikt jej nie słyszał. Parę osób widziało szamotaninę i też nie zareagowali.
Brak krzyku ofiar przy uzbrojonym w nóż czy inną broń sprawcy lub przy znacznej różnicy sił jest naturalną, ewolucyjnie wykształconą reakcją - ratowania dobra większego - życia. Bo sprawca może chcieć uciszyć ofiarę i ją zabić. Zwyrol który gwałci, może zgwałcić i trupa. To zwyrol, a zwyrole tak mają - gwałcą, bo lubią, a kogo i kiedy - to już nie stanowi dla nich różnicy. Kilkanaście lat temu wywieziona do lasu zielonogórzanka krzyczała wniebogłosy w tym lesie i zwyrol zadźgał ją nożyczkami do papieru i powtórnie zgwałcił martwe ciało dziewczyny. Więc nawet 80% procent gwałconych kobiet nie krzyczy. Tylko zamiera w przerażeniu.
Usprawiedliwianie społeczeństwa, że nie reagowało, bo ofiary nie krzyczały to lipa. Słyszeliśmy to w przypadku dziewczynki, która zamarzła na śniegu pod sklepem. Leżała i nie krzyczała, to ludzie albo nie zauważali albo celowo nie zauważali. Wiecie: naćpana, pijana, co nas to obchodzi.
Ludzie nie reagują, po prostu nie reagują i nie są skłonni do pomocy. Ci, co reagują, to wyjątki potwierdzające regułę powszechnej znieczulicy i egoizmu. To też reakcja niwelująca ryzyko własne, tylko nie ma problemu, by 10 metrów od zajścia zadzwonić na 997 lub 112. Więc tu już bezpieczeństwem własnym i ratowaniem własnego życia usprawiedliwić obojętności na czyjąś krzywdę już nie możemy.
Kilka lat temu w centrum Nowej Soli w południe 3 zwyroli zgwałciło młodziutką Ukrainkę. Darła się w niebogłosy, nikt nie zareagował, gdy ją wlekli pod wiadukt kilka metrów od chodnika. Nikt długo nie zareagował, gdy zanosiła się płaczem w szoku i bólu i szła tym chodnikiem pobita, obdarta i zgięta wpół. Podszedł do niej starszy mężczyzna, a akt gwałtu i ją później płaczącą minęło kilkadziesiąt osób. Darła się w niebogłosy po ukraińsku. Więc może Liza też krzyczała - po białorusku. Kilka lat temu Francuzka wzywała w Zielonej Górze pomocy po francusku. Też nikt nie zareagował.
Dopóki nie nauczymy się współczuć i reagować na czyjąś krzywdę, miejmy świadomość, że i nam i naszym dzieciom nikt nie pomoże, gdy będą zwyrole gwałcić, mordować, okradać czy napadać.
I niech na nas patrzą te piękne oczy z łagodnej twarzy Lizy, bo ona nie żyje z powodu naszej ogólnopolskiej i ogólnoludzkiej znieczulicy na czyjąś krzywdę i tolerancji dla zwyroli traktujących kobiety jak przedmioty użycia: bez woli, bez podmiotowości, bez godności - ot mówiące szmaciane lalki. Bo w przemocy, także seksualnej, chodzi o władzę nad drugą osobą. Nad jej wolą, nad jej ciałem, nad jej życiem. I o nic więcej.
źródło Anita Kucharska-Dziedzic
foto FB
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>