Podróże w czasach pandemii obarczone są sporym ryzykiem. Ale właśnie dlatego, że sytuacja jest trudna, w podróżowaniu można odnaleźć ucieczkę od trosk i zmartwień. Kto jest zaszczepiony i może sobie pozwolić na dalszy lub bliższy wyjazd, niech to robi. Kto nie może, tego zapraszam w podróż do raju.
O leżącej ok. 10 tys. km na południe od Polski wyspie Mauritius nie mówi się inaczej, jak o raju na ziemi. Podróż tam wymaga 12 godzin lotu, a ponieważ – póki co z Warszawy destynacji nie ma – trzeba dotrzeć do Frankfurtu nad Menem. Najprościej jechać na nowe lotnisko BER do Berlina (nie działa już ani Tegel, ani Schonefeld), a stąd loty do Frankfurtu odbywają się niemal co godzinę. Po 55 minutach ląduje się na jednym z największych lotnisk w Europie. Nie ma się jednak co obawiać, bo oznakowania są bardzo dobre i wskazują długość drogi do właściwego gate’u w minutach tak, by lecący tranzytem wiedzieli, ile im potrzeba czasu. Można też korzystać z ruchomych ciągów, co z pewnością ułatwia podróżowanie z bagażem.
Oczywiście, nikt nikogo nie wpuści do samolotu, bez dowodu szczepienia lub przynajmniej testu robionego na 72 godziny przed odlotem. W przypadku podróży na Mauritius trzeba mieć poza negatywnym wynikiem PCR również specjalne ubezpieczenie na wypadek covid-19, kartę lokalizacji wypełnioną przed wylotem ze strony mauritiustravelform.com, wydrukowaną i podpisaną w kilku miejscach oraz zaproszenie – jeśli nie leci się do hotelu. Nie muszę dodawać, że wszystkie dokumenty powinny być w języku angielskim.
Jeszcze niedawno podróże na Mauritius pozostawały w sferze marzeń. Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej. Oczywiście, największym kosztem jest sama podróż, ale bilety w obie strony można kupić za 2,800 zł, a jak ktoś jest cierpliwy i potrafi czekać na okazję, to też za połowę tej ceny – oczywiście jest w tym lot z Berlina do Frankfurtu. Na tej krótkiej trasie dostaniecie wodę i firmową czekoladkę, a gdy już wsiądziecie na pokład Eurowings, będą częstować wodą, sokami, napojami, dostaniecie do wyboru ciepły makaron lub lekko ostrego kurczaka z ryżem (naprawdę doskonały), bułkę, masło i ser, a po wszystkim ciepłe ciastko i np. herbatę.
Samolot A 330-200 zabiera na pokład ponad 300 osób. Układ siedzeń to 2 – 4 – 2. Oczywiście można w trakcie lotu oglądać filmy, słuchać muzyki czy śledzić lot. Warto zabrać ze sobą słuchawki.
Samolot leci z prędkością ok. 900 km na godzinę i z Frankfurtu kieruje się w stronę Belgradu i Aten, a potem Aleksandrii. Pokonuje trasę między Tobrukiem i Luxorem, leci nad Port Said czy Chartumem. Opuszcza kontynent i zostawia pod sobą Somali, Seszele, a z boku Madagaskar i po prawie 12 godzinach ląduje na Mauritiusie w innej rzeczywistości, ponieważ tu właśnie zaczęło się lato. Czas jest przesunięty o trzy godziny do przodu, a dzień wstaje ok. 6.00 i po nieco więcej niż 12 godzinach należy spodziewać się nagłego zachodu. Tu nie da się obserwować takich spektakularnych widoków ze słońcem w roli głównej jak nad polskim Bałtykiem. Temperatura w nocy utrzymuje się powyżej 20 stopni C, a w dzień sięga 30. Odczuwa się ją nieco inaczej na zewnątrz, gdzie łagodzi ją przyjemny wiatr i oczywiście fale oceanu.
Jeszcze słowo o lotnisku. Leży 5 km na południowy zachód od Mahébourg i 40 km na południowy wschód od centrum Port Louis. Jest jedynym portem lotniczym na wyspie. Jego nazwa pochodzi od Sir Seewoosagur Ramgoolam, który był pierwszym premierem Mauritiusa. Lotnisko nie należy do ogromnych, ale jest bardzo nowoczesne i po prostu ładne. Odprawa po lądowaniu trwa niedługo. Po wypełnieniu dokumentacji podróży Mauritius o nas wszystko wie, dlatego jego funkcjonariusz zadaje tylko jedno pytanie, którego w karcie nie było: „Do kiedy zostajesz na wyspie?” Po tym kierujesz się do kolejnej kontroli, ale ta dotyczy tylko sytuacji zdrowotnej. Jeśli wydrukowałeś sobie w domu odpowiednie dokumenty, podajesz dwa z nich – wszystko wskazane przy wypełnianiu – dostajesz specjalną karteczkę i idziesz do pobrania wymazu. Odbywa się to błyskawicznie – materiał pobierany jest z jednej przegrody nosowej, otrzymujesz kolejną kartkę, którą wrzucasz do specjalnej skrzynki przy wyjściu i możesz wyjść po bagaż. Ale przed opuszczeniem tej części lotniska, oddajesz niebieską kartkę, którą otrzymałeś w pierwszym okienku. I to wszystko.
Cdn.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>