Powinniśmy się już przyzwyczaić do nienormalnej sytuacji gorzowskiego szpitala, która trwa od ponad dziesięciu lat. Powinniśmy, ale tak nie jest. Dlatego niejednemu puszczają nerwy.

Jestem naiwna. Słucham ludzi i chcę im wierzyć. Nie lubię, kiedy siebie atakują i zamiast merytorycznej dyskusji, zarzucają złe intencje, fałsz i chęć osiągnięcia korzyści. Nie znoszę, kiedy sensacyjne podniecenie rodem z internetowych forów przenosi się na spotkania twarzą w twarz. Nie znoszę, gdy próbuje się poniżać drugą stronę, wykorzystując własną pozycję i przekonanie, że strona poniżona nie odpłaci pięknym za nadobne. Rozumiem, że kiedy idzie o sprawy ważne i nierozwiązywalne, puszczają nerwy. Tylko po co, kiedy się wie, że taka sytuacja może przysporzyć obrażającemu co najwyżej kolejnych przeciwników…
O czym piszę? Kto był na wtorkowej (17 lipca) konferencji w szpitalu z udziałem marszałek Elżbiety Polak, ten wie. Ja w swojej naiwności ufam, że szefowa naszego województwa na pierwszym miejscu stawia profesjonalizm i swoich dziennikarskich rozmówców nie będzie już łajała jak sztubaków, bo jeśli nawet zadają pytania dziwne, to w wyjątkowo trudnej i ważnej dla tysięcy nieobecnych, a zainteresowanych, sprawie.

W gorzowskim szpitalu od lat nie dzieje się dobrze. I nie chodzi tylko o ten koszmarny dług, który z każdym dniem rośnie już o prawie 20 tys. zł. Jego zdjęcie to jedyna szansa na dalszą normalną działalność i rozwój placówki. Chcę wierzyć, że to się uda. Chcę być tą naiwną, bo nie znam innego wyjścia. Podejrzewam, że tak samo myśli przeciętny pacjent, któremu obce są polityczne rozgrywki, sympatie czy antypatie wobec kolejnych dyrektorów czy organu założycielskiego.

Szpital to miejsce, w którym człowiek wraca do zdrowia. Na samą myśl o naszym, niejednemu robi się słabo. Dlatego jak kania dżdżu oczekujemy optymistycznych wieści. Zanim te pojawią się na zasadzie pewności poranka, który przychodzi po nocy, upłynie jeszcze trochę wody. Najpierw jednak musimy dowiedzieć się, co i dlaczego było przez minione lata złe w SPSW w Gorzowie. I o tym mówił m.in. na wtorkowej konferencji dyr. Marek Twardowski. A że było tego zła trochę, o tym szemrała nie tylko Warta i na nic nerwy dyr. Andrzeja Szmita, który pewnie personalnie odebrał uwagi jego następcy o tym, że nie wprowadzono zalecanych przez kontrolujących zmian, że nie zrealizowano do końca programu naprawczego, że szpital jednej osobie – na podstawie dwóch czy nawet trzech umów – płacił dwa albo i trzy razy, że ryczałtował użycie własnego auta 28 osobom – chyba na dojazd do pracy (teraz będzie ten ryczałt dostawało tylko pięciu pracowników), że dokonywano zakupów sprzętu, nie stosując obowiązującej zasady o zamówieniach publicznych, że zakład patomorfologii za przechowywanie zwłok pobierał zapłatę tylko od jednej firmy, choć korzystało z niej wiele, ale bez umów, że nadwykonania przekroczyły 8,5 mln zł, a NFZ zapłaci najwyżej ok. 1,5 mln zł, że w programie współpracy terytorialnej, do którego szpital przystąpił, nie przewidziano zaliczkowania i na udział w nim placówka musi wykładać własne pieniądze, a nie ma na zapłacenie bieżących fasktur, że na prowadzenie ośrodka ewidencji zachorowań na raka dla województwa lubuskiego szpital dokłada kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie, że na oddziałach nie ma stałych cenników usług, a nawet, że na zewnątrz budynku jest wiele tablic reklamowych, za które szpital nie pobiera należnych opłat, itd., itp.

W gorzowskim szpitalu wiele spraw stoi na głowie i trzeba to zmienić. Pewnie dlatego dyr. Twardowski – wyznając zasadę: pańskie oko konia tuczy – zagląda wszędzie i wszystko sprawdza. To nieco paraliżuje zatrudnionych i powoduje, że ci, którzy jeszcze niedawno głośno wypowiadali swoje racje, dziś w zdenerwowaniu uciekają przed okiem kamery. Porządek jednak zrobić trzeba i dyrektor go robi.

O zastanych nieprawidłowościach mógł we wtorek mówić jeszcze dłużej, ale przerwała mu marszałek Elżbieta Polak.
– Interesuje nas przyszłość – powiedziała i odniosła się do rozwoju radioterapii. – Powołany przeze mnie zespół ds. leczenia onkologicznego zakończył pracę. Ustalono, że w Gorzowie rozwój radioterapii jest niezbędny. Tym ma się zająć szpital, bo ma pewny kontrakt. NFZ płaci innym ośrodkom 30 mln zł rocznie za migracje pacjentów onkologicznych tylko z Gorzowa, dlatego rozwój tych usług jest konieczny i tym ma się zająć dyrektor szpitala. Na pewno nie żadna prywatna firma. W obce ręce nie puszczę tak intratnego biznesu. Nie ma takiej możliwości. Nie pozwolę nigdy na oddanie kontraktu – dodała.

Razem z dyrektorem Markiem Twardowskim zapewniła, że w ciągu dwóch – góra dwóch i pół roku od przekształcenia szpitala w spółkę – w Gorzowie powstanie ośrodek do leczenia onkologicznego z bunkrami na terenie przyszpitalnym, bo ich właścicielem jest marszałek. To daje szanse rozwoju szpitala i osiągania w przyszłości zysków.
– Wkrótce choroby onkologiczne będą na pierwszym miejscu przed kardiologicznymi – podkreślił M. Twardowski. To oznacza, że rozwój szpitala w kierunku leczenia onkologicznego da możliwość uzyskiwania dużego kontraktu (każdego roku ponad 220 mln zł), a ten zapewni stabilną działalność placówki. I nie ma wątpliwości, że to będzie się każdemu opłacać, dlatego – jak powiedziała marszałek Polak – są firmy prywatne, które chciałyby – po oddłużeniu – przejąć zarządzanie gorzowskim szpitalem. Opłacalność należy liczyć w perspektywie dziesiątek lat, a nie tego, co zdarzy się w ciągu roku. To doskonale wiedzą chociażby Niemcy.

Dla mnie to jasne, więc tym bardziej zapytam: Jeśli jest taki dobry plan, to po co te WSZYSTKICH nerwy? Za dwa i pół roku w Gorzowie będzie ośrodek radioterapii, a znad szpitala na zawsze odejdą czarne chmury... Nieee?

Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca

Dodaj komentarz:

Komentarze:

200 lat dla pani Zofii

Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ... <czytaj dalej>

Oni tu zostają

„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ... <czytaj dalej>

Pielgrzymki

Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia. Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ... <czytaj dalej>

Prezydent w ministerstwie

Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ... <czytaj dalej>

«	kwiecień 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

Zlikwiduje się wszelkie dyktaty i nakazy unijne, cofnie się unijne imunitety, bo za dużo zasłaniają. Generalnie unia przestanie mieć cokowliek <czytaj dalej>

Jedni mówią , że życie zaczyna się po "pięćdziesiątce", a inni że dopiero po drugiej.
Wszystkiego dobrego Pani Zofio ... <czytaj dalej>

Język taki a nie inny dla podkreślenia bezsilności. Mam dokładnie takie samo zdanie. Zakleilismy się w skorupie narodowej martylologii i nie wyle <czytaj dalej>

Jeżeli zapotrzebowanie na takie odruchy "narodowościowe" rośnie, znaczy że w społeczeństwie coś się psuje. Staje się sfrustrowane, <czytaj dalej>

Gumofilce na traktory i do Warszawy. Żoliborz wam pomoże. <czytaj dalej>