Gontowiec Podróżny BLOG

Jest 18 lipca, wtorek. Piąty dzień od chwili naszego powrotu ze Skandynawii. Jakichś dłuższych wypraw w tym roku już nie planujemy.
Przyszłoroczne kiełkują, niektóre są nawet całkiem wyraźnie zarysowane, ale i tak formuła dziennika chwilowo się przeżyła. Wierzcie mi, wcale nie jest łatwo codziennie pisać teksty, bo czasami zwyczajnie po ludzku się nie chce, innym razem nic akurat do głowy nie przychodzi, a jeszcze kiedy indziej zwyczajnie brak czasu (doba nie jest z gumy). Mimo to spróbuję trzymać się narzuconego sobie zadania i pisać dalej, tym razem poświęcając więcej czasu konkretnym odwiedzonym przez nas miejscom. Nie będą ułożone ani alfabetycznie, ani tematycznie, ani wreszcie geograficznie, tylko – jak to pięknie określa nasza córka – randomowo, a ja powiedziałabym: co mi w danym momencie w duszy zagra. I dziś zagrała mi Fjällbacka – piękne, niespełna tysięczne miasteczko. Na użytek dzisiejszego tekstu postanowiłam jednak spolszczyć jego nazwę, bo Fjalbaka – po prostu łatwiej się pisze. Co do wymowy nie będę się wypowiadać, ponieważ w toku eksperymentów językowych związanych początkowo z próbą zapamiętania obcego słowa, powstał nam przedziwny twór „Flapdżaka” (wersji było kilka: Fjaldżaka, Alpaka, Flapdżeka).

Miasteczko leży na południowo-zachodnim wybrzeżu Szwecji nad cieśniną Skagerrak, a do norweskiej granicy jest stąd jakieś 25 km. Wybierając się tam, nie znaliśmy jeszcze książek mistrzyni skandynawskiego kryminału Camilli Läckenberg, która się we Fjalbace urodziła i tam osadziła akcję większości swoich książek (już nadrabiam; zaczęłam od „Księżniczki z lodu”). O wiele głośniej przemawiała do nas Ingrid Bergman oraz oczywiście Astrid Lindgren. Bergman przyjeżdżała tu przez lata, jej wakacyjna baza znajdowała się na Dannholmen – jednej z przybrzeżnych wysepek – tam też rozsypano jej prochy. Za to Lindgren prawdopodobnie nigdy tu nie dotarła, ale filmowcy osadzili w tym miejscu jeden z plenerów filmu o przygodach Ronji.

Szukając wejścia do wąwozu, w którym kręcone były sceny do „Ronji, córki zbójnika”, zatrzymaliśmy się przy pięknym czerwonym budynku przy samym porcie. Nie wiedziałam wtedy, że to jedno z miejsc akcji „Księżniczki z lodu”. Naprzeciwko niego znajdziecie popiersie Ingrid Bergman, a za pomnikiem, trochę w prawo, wejście (po schodach) do Kungsklyftan, dwustumetrowej szczeliny z zawieszonym między ścianami głazem. Wejście po schodach to nie koniec wspinaczki, dalej zaczynają się różnej wielkości głazy, po których trzeba się wdrapywać.

Było świeżo po deszczu, trochę ślisko, więc nie podjęłam wyzwania. Bodek w ogóle został na dole, ale Magdalena z Cysią odważnie poszły wyżej. Głaz widziały, obfotografowały i wróciły. Nieliczni śmiałkowie ruszyli dalej na własną odpowiedzialność (tak też zaznaczono przy wejściu na schody), bo przez szczelinę prowadzi na wylot trasa turystyczna. Skoro jest trasa, jest wejście i wyjście, to na pewno można dostać się tam i od drugiej strony, ruszyliśmy więc na poszukiwania. Było warto, bo trafiliśmy tam, skąd pod wiszący kamolec droga prosta i krótka, a w dodatku można się wspiąć po kolejnych schodach na szczyt góry Vette (Vetteberget – 74 m n.p.m.). Z każdym pokonanym stopniem rozpościerają się ładniejsze widoki na archipelag (Fjällbacka skärgård), uznany za jeden z najpiękniejszych w Szwecji.

Co do samej miejscowości, powtórzę swoje wcześniejsze słowa: Fjalbaka jest naprawdę urocza. Stojące na tle wysokich skał charakterystyczne skandynawskie domki (tu najczęściej białe) z czerwonymi dachami, białe płotki, ruchliwe nabrzeże otwierające się na morze upstrzone różnej wielkości i kształtów wysepkami, dziesiątki łodzi, jachtów, kutrów i małych stateczków… a nazwa miejscowości oznacza „na grzbiecie (bak) góry (Fjäll)”. I ta góra także robi ogromne wrażenie.

Fjalbaka zasługuje na co najmniej kilkudniowy pobyt. Może kiedyś, jak już przeczytam książki Camilli, wrócimy tu, by powędrować śladami jej bohaterów.

Tekst i foto Maria Gonta


Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć

Dodaj komentarz:

Przebudowa Spichrzowej

Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>

UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami

80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>

Remont schodów

Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń. Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ... <czytaj dalej>

Obchody 900-lecia jubileuszu

W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego. Przygotowania do tej ... <czytaj dalej>

«	sierpień 2023					»
P	W	Ś	C	P	S	N
	1	2	3	4	5	6
7	8	9	10	11	12	13
14	15	16	17	18	19	20
21	22	23	24	25	26	27
28	29	30	31

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

Source:

xxx sites


crazyporn.fun <czytaj dalej>

Znowu " sami swoi". A wogóle czym oni się zajmują??? <czytaj dalej>

Tak miasto twój wójt sp...ł, że faktycznie rowerem lepiej jeździć, ale powstaje kolejne pole do....nadużyć/?/ Na początek, obowiązkowe kaski <czytaj dalej>

To proponuję jeszcze do każdego roweru, silnik odrzutowy, zestaw Wi-Fi, talerz satelitarny i co tam jeszcze w koszta można wrzucic :-) <czytaj dalej>

Ale pitolenie. Ani słowa o kolejce do "znachora" o bólu w krzyżu, o polityce i innych przyjemnościach wątpliwych u będących starymi l <czytaj dalej>