5 kwietnia. Najpierw dzień pośród serpentyn Parku Krajobrazowego regionu Haut-Jura (przepiękne wapienne nawisy nad drogami, wysokie ściany, lasy, widoki jak marzenie, więc i jazda niezbyt szybka), o złotej godzinie spacer po Annecy – małej alpejskiej Wenecji i nocleg nad Izerą. Poranek idealnie pasujący do przysłów: „Na św. Wincenty nie chodź bosymi pięty, bo nieraz mrozek cięty” i „Chociaż już św. Wincenty, jednak mróz szczypie w pięty”, a więc zaszroniony, z oparami wznoszącymi się znad rzeki i słonecznymi plamami na szczerzących się ze wzgórz skałkach.
Naprawdę miałam szczerą chęć wrzucić tekst już rano, ale tyle tu wokół się dzieje… najpierw ogromne gaje orzechowe, w których wszystkie drzewa połączone są ze sobą systemem nawadniającym (zamiast pisać, rozglądałam się wokół) a teraz Saint Nazare en Royans z przepięknymi zakolami Izery i szczytami spiętymi akweduktem. Po spenetrowaniu zakątków miejscowości sklejonej (dosłownie) z owym akweduktem, po co najmniej setce ochów i achów stanęliśmy na parkingu. Mogę pisać.
Dzisiejszy św. Wincenty dysponuje też porzekadłami na niepogodę (u nas słońce). Nasi przodkowie uważali, że: „Jak się Wincenty rozdeszczy, to źle chłopu wilga wieszczy”. Kiedy Kolberg spisywał ludowe przesądy, przekazano mu, że: „wilga umie zgadywać, kiedy ma być słota. A gdy już o tym upewniona, tedy świśnie jak chłop, chcąc tym sposobem wywołać słowo deeeszcz!”
Wszystkim zmotoryzowanym przypominam, że piąty kwietnia to Dzień Grzeczności za Kierownicą. Niezmotoryzowani jak najbardziej do świętowania mogą się przyłączyć pamiętając, że: „Na grzeczności nikt nie traci” oraz „Grzeczność warta grzeczności”. Grzecznie pamiętajmy też o dzisiejszym Dniu Leśnika oraz – jeśli ktoś ma naturę łasucha – o Dniu Karmelu (może być jego słona wersja).
5.04.1952 W stoczni w holenderskim Schiedam został zwodowany statek pasażerski „Maasdam”, w latach 1968-1988 flagowa jednostka Polskich Linii Oceanicznych „Stefan Batory”.
5.04.2007 Kopalnia Soli Kłodawa została wpisana do Rejestru Zabytków.
I to by było na tyle. My ruszamy w dalszą drogę. Na szczęście, po dwóch dniach jazdy przez Francję udało się nam w końcu zatankować LPG (jakoś tu u nich z gazem kiepsko). Wygląda na to, że jeszcze dzisiaj tego kraju nie opuścimy, bo wędrujemy zygzakiem i ciągle coś nas zatrzymuje. Kiedyś w końcu dotrzemy do tej Portugalii.
Tekst i foto Maria Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>