6 kwietnia. Na początku kwietnia sporo żab budzi się z zimowego snu i rozpoczyna się ich okres godowy. Są takie miejsca, w których marcowe ciepełko zdążyło wywabić je z podkorzeniowych czy poddarniowych kryjówek. Żeby je trochę popodglądać, specjalnie wybraliśmy się na jedną ze ścieżek Parku Narodowego „Ujście Warty”. Kwietniowy chłód niestety nieco przystopował chęć do amorów, bo niebieskich żab nie udało się jeszcze uchwycić okiem aparatu (a podobno już były tam widziane).
Z pustymi rękami jednak nie wróciliśmy. Intensywnie niebieską barwę przybierają w okresie godowym samce żab moczarowych. Samice pozostają w brązowym ubranku i – jak widać na załączonym zdjęciu – Bodek upolował właśnie panią żabową, podczas, gdy ja natknęłam się na wędrującą ropuchę szarą.
„Kiedy pierwszy raz żaby zagrzekotają czyli zarechoczą na wiosnę, a to się trafi przed Wielkanocą, powiadają, że potem jeszcze długo zimno trwać będzie, chociażby ówcześnie była ciepła pora wiośniana” – wyczytałam w wydanym w 1856 r. „Archiwum domowym do dziejów literatury krajowej z rękopisów i dzieł najrzadszych przez Kaz. Wł. Wójcickiego zebranym”. Tam również można znaleźć informację „iż powszechnie mniemają, że ropucha od złego ducha pochodząca, albo złym duchem będąca, w ogniu się nie pali”. Dziewiętnastowieczne ropuchy miały się też nagminnie przemieniać czarownice.
Tyle o żabich przesądach. Chociaż ten pierwszy wydaje się zawierać w sobie elementy długoletnich obserwacji pogodowych. Pojawiły się żaby już w marcu? Pojawiły. Przed Wielkanocą? A jakże. Tak więc sprawcy tegorocznego zimowego załamania pogody wyłożeni jak na talerzu.
Żabich przysłów nie ma zbyt wiele, ale brzmią ciekawie:
„Choć chłop jak żaba, lepszy niźli baba.”
„Konia kują, żaba nogę podstawia.”
„Żaba w bajorku nic nie wie o wielkim, dalekim oceanie.” (japońskie)
„Gdy nie masz kraba, dobra i żaba.” (kaszubskie) (Ciéj ni môsz kraba, to dobrô i żaba)
„Przed zającem żaby uciekają.”
„Chytá sie jak żaba muru.” zaczyna gospodarować powoli, z trudnościami)
Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” zauważył, że „żadne żaby nie grają tak pięknie jak polskie”, a tłumaczoną przez siebie bajkę Jeana de La Fontaine’a zakończył morałem „Każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego się boi.”
Natomiast Adam Asnyk pięknie ubrał w słowa fakt, że:
„Żaby, jak to wiadomo, lubią siedzieć w bagnie;
Choć która zeń wyskoczy, zaraz wracać pragnie.”
Jest jeszcze do wyszperania – w pamięci, w bibliotece albo w internetowej sieci – cudny wierszyk Jana Brzechwy o pewnej żabie, co była słaba i przyszedłszy do doktora, skarżyła się, że jest chora.
A ja na zakończenie proponuję ustanowienie dziś „Dnia Żabiego Skrzeku”. Niedługo przy brzegach zacisznych akwenów pojawi się na wodzie sporo galaretowatych oczek z ciemną kropką pośrodku, a po kilku tygodniach… mała żabka zapyta mamy:
- Mamo, skąd ja się wzięłam?
- Wiesz, trudno ci będzie w to uwierzyć, ale przyniósł cię bocian.
Tekst i foto Maria Gonta
Foto Bogdan Gonta
« | czerwiec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |