Podczas ostatniej akcji Ludzi dla Miasta na ulicy Chrobrego jednym z punktów było nagrywanie życzeń dla Gorzowa. Marta Bejnar-Bejnarowicz zapraszała uczestniczących w wydarzeniu mieszkańców do udziału w projekcie. Zaczepiła i mnie. Bardzo trudno w dwudziestu sekundach zawrzeć wszystko, czego chciałoby się życzyć swojemu miastu. Powiedziałam więc nieco sentencyjnie: Obyśmy zdrowi byli i niech nam zawsze chce się chcieć tak jak dzisiaj.
Bo tzw. Galeria Chrobrego kolejny raz pokazała, jakie jest pragnienie bycia ludzi z ludźmi. Bo przecież nie grałam w szachy (nie umiem), ale przy nich spotkałam Lecha Jakubowskiego. Jak zawsze, energicznie dyskutował z jakimś innym znajomym, a może nie? Może tylko z miłośnikiem szachów?
Nie siadłam też do robienia mandali ani nie chwyciłam za akcesoria malarskie, ale przyjęłam zaproszenie od Iwony Markowicz-Winieckiej do odwiedzenia jej artystycznego atelier.
Wymieniłam tez kilka zdań z Piotrem Steblin-Kamińskim, którego małżonka dyskretnie stała z boku, pozwalając nam wygadać się na tematy społeczno-gorzowskie.
Gdzieś w którejś galerii uścisnęła mnie w biegu Mariola Gawrońska, krzycząc: - Muszę to zrobić, bo tak dawno cię nie widziałam.
Nieco poważniej porozmawiałam z Grześkiem Witkowskim o ich - młodych - spojrzeniu na miasto.
Przysiadłam też na chwilę w pracowni rękodzieła świątecznego i spróbowałam świeżych pierników. Zamieniłam kilka zdań z chłopcami, którzy bawili się w strojenie gwiazdek, księżyców, serc i innych form właśnie wypieczonych ciastek.
Po drodze spotkałam Alinę Czyżewską, która tylko krzyknęła: - Cześć! - i już wiodła swym głosem wzmocnionym tubą rzesze ciekawych kolejnych wydarzeń. Z Gonciakami (Mariatką i Bodziem) jak zawsze trzeba było się uścisnąć. Podobnie z Krzyśkiem Weberem, który z małżonką próbował zapanować nad swoim nieletnim i rozemocjonowanym synem.
Po drodze złożyłam urodzinowe życzenia Grzegorzowi Musiałowiczowi, ale nie wiedziałam, że zaraz po północy swoje święto miał Tomek Malewicz, który tradycyjnie prosił mnie o komentarz do wydarzenia, a potem zapraszał na koncert do Centrali.
Były też spotkania z gorzowianami, których bliżej nie znam, ale wszyscy oni uśmiechali się do mnie i z życzliwością ustępowali miejsca bliżej wydarzeń, bym mogła zrobić zdjęcia.
Tak więc, w mojej opinii, Galeria Chrobrego zdała egzamin. Pokazała potrzebę bycia z sobą i budowania więzi.
To co robią Ludzie dla Miasta, to nowe, coś między tradycyjnie pojmowaną kulturą a towarzyskimi spotkaniami w gronie znajomych. To coś więcej niż te spotkania, ale - i o tym trzeba pamiętać - nic takiego, czym można zastąpić kulturę przez wielkie "K" i to, co dostaliśmy jako dziedzictwo przeszłości. Dlatego pielęgnujmy tę bliskość, bądźmy ze sobą, ale nie zapominajmy, że jest coś więcej. Uczmy się współistnienia i szanujmy wzajemnie. Szanujmy też tych, którzy zaraz usiądą przy wigilijnym stole, podzielą się opłatkiem i będą szczęśliwi, że znów narodził się Jezus z Betlejem.
Niech więc ten czas służy nam wszystkim do naprawy tego, co złe lub słabe i niech wyzwala w nas siłę. Obyśmy więc zdrowi byli i niech zawsze chce nam się chcieć tak, jak chciało się nam na Chrobrego.
Spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia.
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
Wspomnienie z Galerii Chrobrego:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2014-12-20_eby_nam_wciaz_chcialo_sie_chciec,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2014-12-20_eby_nam_wciaz_,
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |