zygmunt_marek_piechocki BLOG
Chopin, Schumann, Wolf
Najmilsza! Zapewne, kiedy ta kartka z moim pisaniem u Ciebie, to już tylko wspomnienia po świętach, które teraz. Wielkanocne. Więc miniony tydzień naznaczony nimi nadchodzącymi. Triduum Paschalne, modlitwa Kościoła przy umierającym na krzyżu Chrystusie, potem ta, kiedy w grobie złożony został. Rozpamiętywanie zdrady Piotra, Judasza. W tle, bo przecież za trzy niecałe dni, zmartwychwstanie:
„…W asyście płaczących kobiet
Zaniesiono Umarłego do grobu
Sąd, ukrzyżowanie, włócznia, pogrzeb, pieczęcie
Miały definitywnie zamknąć sprawę Nazarejczyka
Wiemy, że nie”
Zmartwychwstanie, wiosna i ptaki już tak śpiewają w moich lasach, gdzie dzisiaj godzin kilka w to pierwsze święto Wielkiej Nocy. Owszem, słońce jakieś nieśmiałe zza chmur i kiedy ja na leżaku popijałem herbatę, kurtkę cieplejszą zarzucić na siebie musiałem. Ale pięknie, pięknie… Modrzewie już zielone i ta zieloność igiełek jakże aksamitnie delikatna w dotyku!
Pytasz, co czytam ostatnio. W Łośnie mam zostawioną „Kalevalę”. Jeszcze dwadzieścia run mi zostało do końca tych fińskich opowiadań. Ciekawe bardzo. I nic dziwnego, że tyle z nich korzystał Jean Sibelius, przenosząc historie z przeszłości Finlandii w swoją Muzykę. Posłuchaj, proszę, poematu Finlandia. Cudny jest. Dzisiaj, po powrocie z Łośna posłuchałem sobie dwa razy. Teraz, kiedy piszę do Ciebie, Sibeliusowa Symfonia e-moll w moich słuchawkach.
„Legendarni i tragiczni” Jana Marxa na moim biurku i tomik norweskiego poety – Jan Erik Vold „Dwanaście medytacji”. Kilkadziesiąt wierszy w jednej konwencji – każdy z nich ma tylko jedenaście wersów. I niezwykłe są te teksty. Skondensowana treść daje czytelnikowi spore pole do interpretacji, rozumienia.
W swoim notatniku wypisałem kilka, Tobie jeden:
ONA SŁUCHA
wszystkiego, czego
nie słucha. Dziwi
się, nie dziwi
się. On zostawia ją
w spokoju,
Jego
wolność to jej wolność. Czy płyną
w jednej łodzi
czy w dwu?
Ważne, aby
przepłynąć
Tak, to jest ważne, żeby „przepłynąć”. Czasem wielkim kosztem.
A w przyszłym tygodniu, Miła, w końcu trochę Muzyki mojego Fryderyka Chopina.
Bo oto w Sali Kameralnej Filharmonii Gorzowskiej taki oto koncert: kilka utworów Chopina oraz pieśni Roberta Schumanna i Hugo Wolfa. Na fortepianie zagra Pani Maria Gabryś, śpiewał będzie hiszpański tenor, Pan José Pizarro.
Wieczór zacznie się moim ulubionym utworem Fryderyka, Fantazją – Impromtu cis-moll op. 66. Cztery tego typu utwory napisał Chopin. To impromtu, z numerem opusu 66., pochodzi z 1834 roku, a wydane zostało po śmierci kompozytora przez Juliana Fontanę – stąd ten numer – 66. Ostatnim, jaki nadał Chopin, był opus 65. (1846) i była to Sonata na fortepian i wiolonczelę, napisana dla Augusta Franchomma wybitnego wiolonczelisty tamtych czasów, przyjaciela Chopina.
A impromptu? Forma wymyślona przez klawesynistów francuskich XIX wieku. Ostateczną nadał Franciszek Schubert, a teorię impromtu opracował Robert Schumann, do symetrycznej – prawie matematycznej doskonałości doprowadził Fryderyk Chopin. Dość powiedzieć, że każde impromtu musi się składać z trzech części, z których każda ma trzy kolejne. W sumie jest ich dwadzieścia siedem. Ale nic to – impromtu Chopina mają jeszcze jedną niepowtarzalną cechę – są niezwykłe w swojej melodyce, romantycznej (środkowa cześć), adagiowej, poetycznej konwencji. Takiej, jak mówi mój kolega – „szczypatielnej”.
Poza impromtu Pani Maria Gabryś zagra jeszcze trzy walce i dwa polonezy Chopina.
Pieśni. Najpierw Roberta Schumanna Dichtereliebe op. 48. A więc „Miłość poety”.
Teksty pieśni pochodzą z tomu Henricha Heinego. Jest ich szesnaście. Ten cykl na równi z pieśniami Franciszka Schuberta – Piękna Młynareczka i Podróż zimowa – zapisują się jako najważniejsze w tym gatunku (pieśni romantycznych). Teksty to przede wszystkim przedstawienia niespełnionych miłości, tragedii nieszczęśliwie zakochanych, ale także ich istnienia w przyrodzie, jej pięknie. Warto, Miła, poczytać te wiersze, porównać z tymi, które pisze się teraz. Pewnie dzisiejsi krytycy uznaliby je za zbyt egzaltacyjne, przerysowane. Ale co tam – i epoka inna, i pisanie inne.
Proszę bardzo, oto jeden z nich w moim bardzo dowolnym, słownikowym tłumaczeniu (kolejny, czwarty w zestawie):
Kiedy patrzę w twoje oczy,
zaraz znikają moje cierpienia i ból
Ach kiedy całuję twoje usta,
jestem całkowicie szczęśliwy.
Gdy opieram się na twojej piersi,
Ogarnia mnie niebiański zachwyt, (może lepiej byłoby – jestem w siódmym niebie)
ale kiedy mówisz: "Kocham cię!"
to muszę gorzko zapłakać.
No, takie to są te teksty. Zapewne o podobnej tematyce, również autorstwa Henricha Heinego, wykorzystał do swojej Muzyki Hugo Wolf. Wolf – Słoweniec z pochodzenia – komponował głównie pieśni. Napisał ich około trzystu. Żył dosyć krótko, zmarł mając czterdzieści trzy lata. Będzie to, dla nas słuchaczy, nowe doświadczenie, bowiem rola akompaniamentu – tutaj fortepianu – jest zrównana z partią śpiewaną. Jest równorzędność głosu i instrumentu. Więc zagęszczenie narracji muzycznej. Fajnie!
Nie, nie mogę wyjść z podziwu dla Waszego pomysłu muzycznego! Że chcecie zagrać, że porwaliście się na Oliviera Messiaena – Kwartet na koniec czasu. Wierzę, że ćwiczycie pilnie, że dzięki temu uda Wam się zagrać to dzieło! Dobrze, że Pani prof. D.P. chce Wam pomóc i od czasu do czasu przyjeżdża z Okólnika na Wolę, by posłuchać, jak sobie radzicie.
Fakt, jeszcze sporo czasu do prezentacji, bo dopiero latem. Myślę, że wykonanie tego kwartetu doskonale wpisze się w tę rocznicową uroczystość. Nie, nie przyjadę.
Ja już, Miła, nie podróżuję jak dawniej. Jak jeszcze niedawno! Ale myślami będę z Tobą, Wami!
A wiesz, że od trzech lat pod Zgorzelcem, na terenie Stalagu VIIIA, gdzie Messiaen z kolegami, współwięźniami wykonał po raz pierwszy swoje dzieło – 15 stycznia 1941 roku – odbywają się koncerty z Muzyką tego kompozytora? Właśnie 15 stycznia. A organizuje je dr Albrecht Goetze wielbiciel i propagator twórczości Oliviera Messiaena. Dobrze, że są tacy Ludzie! Oj, dobrze!
Kończę już ten przydługi list, pozdrawiam Cię z płaczącego teraz deszczem Miasteczka G., życzę miłych wiosennych dni. Oczywiście, napiszę jak było w Kameralnej.
Marek, w niedzielę 20 kwietnia 2014 roku
22 kwietnia 2014 22:42, Marek Z. Piechocki
Dodaj komentarz:
Komentarze:
Kto był, a Sala Kameralna prawie wypełniona, wie że to był dobry koncert.
Zarówno w warstwie wokalnej jak i instrumentalnej. Chopin prawdziwy, nieco może kobiecy - zwłaszcza w walcach już w Polonezie As - dur op. 53 brawurowy oddający i charakter i narrację. Staccata lewej ręki świetne. Pan Pizarro z ładnym tenorem w sam raz na kameralne wykonania.
Muzycznie bardziej podobały mi się pieśni
Hugo Wolfa - może z powodu gęściejszej faktury fortepianu.
Warto było być!
Po Filharmonii jeszcze na drugą połowę występu zespołu folkowego w Jazz Clubie "Pod Filarami" zdążyłem. Inne emocje, inne wrażenia. Ale też dobre. Jak najbardziej pozytywne. Kupiłem płytę!
A przy okazji już zapowiadam WYDARZENIE muzyczne w tymże Klubie. Bo oto w sobotę, 10 maja wystąpią filharmonicy gorzowscy - panowie Lukasz Jaros, Piotr Więcław i Przemek Kojtych. Zostaną zagrane dwa koncerty - skrzypcowy i wiolonczelowy oraz trio fortepianowe. Wszystkie utwory z topowej listy bestselerów muzyki klasycznej. O szczegółach napiszę bliżej terminu koncertu.
Z. Marek Piechocki
Anonim_4994, 26.04.2014, 10:40, 81.190.174.0 ##
Szkoda, że koncertów kameralnych jak na lekarstwo.Nie ma w naszym mieście tradycji i odczuwania potrzeby czerpania z dóbr kultury.Jak mało jest słuchaczy na koncertach muzyki współczesnej i jak niewielu widzów na spektaklach w teatrze.Nasz teatr egzystuje dzięki pracy w godzinach przedpołudniowych.Jak się nie pójdzie na spektakl zaraz po premierze to póżniej już szanse słabe.Zal mi aktorów i muzyków grających do pustych krzeseł.Melomani w Gorzowie nie są w stanie zapełnić sali FG nawet w połowie.Zbyt ambitny repertuar nie powoduje wzrostu zainteresowania i nie przyciąga publiczności o niewyrobionym guście.
Anonim_4347, 29.04.2014, 11:43, 89.228.129.152 ##
Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>