Na pierwszym posiedzeniu komisji spraw społecznych radna
Grażyna Wojciechowska zabrała głos w kwestii działalności wydziału spraw społecznych. - Będę za likwidacją - mówiła.
Na czwartkowym posiedzeniu komisji spraw społecznych dyskutowano o problemach, z którymi borykają się organizacje pożytku publicznego, zajmujące się niesieniem pomocy najuboższym. Radna Wojciechowska poprosiła o głos. Powiedziała:
- Ja nie odpuszczę spraw mieszkańców, którzy znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. W Gorzowie na każdym osiedlu powinna być świetlica środowiskowa, a na Manhattanie dwie, bo jest bardzo duże zaludnienie. Mnie tu dużo rzeczy się nie podoba. Będę wnioskowała o likwidację wydziału spraw społecznych, bo za dużo środków finansowych tu zmarnowano. Ta pomoc nigdy nie dotarła do tych, którzy jej potrzebowali.
Wspominała o rosnącej liczbie etatów, które jej zdaniem są sztucznie tworzone, jak np. w przypadku ośrodka na Okrzei 13, który podzielono dla kolejnych stanowisk.
- To brak kompetencji i prywata władzy doprowadziła do sytuacji, jaką mamy, że nie człowiek jest najważniejszy, a urzędnicy, którzy pisali na mnie skargi. To szczyt bezczelności. Wnoszę o audyt i taką kontrolę, gdzie pani skarbnik będzie miała informację, gdzie sprawdzać. Wiadomo, gdzie prawo złamano, a audyt tego nie znajduje? To karygodne! Nam jak żebrakom ochłap się daje, a urzędnicy są na pensjach. Tu ma być konkretna pomoc, zadania, programy, projekty i środki, by z nas się nie śmiano. Przepraszam państwa - tu zwróciła się do reprezentantów organizacji pożytku publicznego - że przeżyliście koszmar.
Radna odniosła się do mandatu, jaki otrzymała od gorzowian, który nie tylko pozwala jej, ale nakazuje wyrażać niezadowolenie.
- Społeczeństwo Gorzowa wybrało mnie do rady miasta, bym była oczami, językiem i uszami, bym przekładała to niezadowolenie. I ja będę to dalej robiła. Wspomniała też nieżyjącego już radnego Hrybacza, który przed laty mówił, że budżet tak się konstruuje, by masy nie wiedziały, gdzie się pieniądze podziały.
Wynik ostatnich wyborów uznała za rewolucyjny.
- Teraz młodzi mają uporządkować to, co zostało zepsute, a ja nie boję się opluwań - i zwróciła się do Agnieszki Kaczmarek:
- Pani skarbnik, niech pani spokojnie popatrzy, przemyśli, przeanalizuje wszystko po babsku. Bo trzeba tak dzielić, by nam wystarczało.
Hak
Foto Michał Kapuściński
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>