Vivaldi, Vivaldi, Vivaldi… albo niezwykle trafiony pomysł dyrekcji Filharmonii Gorzowskiej.
Już samo ponad stuprocentowe wypełnienie słuchaczami sali Filharmonii Gorzowskiej świadczy, potwierdza tytuł mojego pisania (ja, kilku moich znajomych wysłuchaliśmy koncertu Muzyki Antonio Vivaldiego na tzw. dostawkach). Co oczywiście nie przeszkodziło w odbiorze, nadto wdzięczni byliśmy za takie nas potraktowanie, spóźnialskich w zaopatrzeniu się w bilety…
A więc Antonio Vivaldi i jego „Cztery pory roku”. Muzyka i słowa. Ale o nich za chwilę.
Na scenie Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod
Przemysławem Fiugajskim i kwartet Muzyków:
Anna Wandtke na skrzypcach,
Piotr Kopietz i
Jacek Malochowski na akordeonach,
Sebastian Wypych na kontrabasie. Sonety Antonio Vivaldiego (?) i Agnieszki Osieckiej czytała
Anna Seniuk.
Nietuzinkowy pomysł na koncert. Najpierw aktorskie odczytanie sonetu – tutaj niezawodna pani Anna Seniuk, po tekście Muzyka Vivaldiego, po niej znów tekst w formie sonetu autorstwa Agnieszki Osieckiej i Muzyka. Tyle że nie Vivaldiego, a współczesna. I tak kolejno cztery części składające się na całość koncertu. Cały zestaw muzyczny został zaaranżowany, zinstrumentowany przez Annę Wandtke i Sebastiana Wypycha. I to tak, że nie czuło się żadnego dysonansu, dyskomfortu, słuchając najpierw „Wiosny”, po niej utworu współczesnego lub też wariacji na jego temat (tutaj np. do kompozycji Wojciecha Kilara) – świetne aranżacje nawiązujące do muzyki góralskiej. Powiązanie barw, możliwości dźwiękowych dwóch akordeonów, wirtuozowskiego kontrabasu i górujących nad nimi iskrzącymi solami skrzypiec z tłem smyczków Orkiestry, myślę, urzekły wszystkich. Zarówno harmonia jak i barwa. Stąd gromki aplauz, owacja na stojąco – noo i bisy. Jak zapowiedział lider kwartetu – jeden szybki, drugi „dobranocny”, spokojny.
Ten pierwszy, to jedna z części „Suity bułgarskiej” Wiaczesława Siemionowa wybitnego akordeonisty, kompozytora – tutaj - znakomicie oddał klimat, charakter, specyficzny idiom muzyki tamtego kraju. Wirtuozeria wykonawcza skrzypaczki, Anny Wandtke, zachwyciła wszystkich. Aplauzowano gromko!
Drugi bis, w wolniejszym tempie, romantyczny, przyciszony… Widziałem jedną z pań słuchającą z zamkniętymi oczami, uduchowioną. Na pewno zabrała tę muzykę ze sobą, jak ja!
I może na koniec taka konstatacja, wszak kolejne pory roku oznaczają jakiś początek, jakiś koniec – przemijanie, odradzanie. Kiedyś, wiele lat wstecz, w trudnych dniach jakie niosło przeznaczenie tak napisałem:
Moje życie to taki taniec pomiędzy szydercami
Łzy własne piję i serce ogryzam własne
Zajmują się mną uznani treserzy
Wyuczeni w swoich fachu
Czasem słucham „Czterech pór roku”
Rudego, kulawego księdza
…nie wiedzą, że to takie motto
Mijamy
Mijamy
Mijamy
Ale przecież koncert – dla mnie i paru znajomych, z którymi rozmawiałem – majstersztyk!
PS
A za tydzień, także novum – fortepianistka i sopranistka
Chelsea Guo. Tak więc śpiew i muzyka fortepianowa. Oczywiście Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej z Panem
Przemysławem Fiugajskim za pulpitem dyrygenckim. Już czekam!
Zygmunt Marek Piechocki
w piątek, późnym wieczorem, 5 kwietnia 2024 roku
foto Filharmonia Gorzowska/FB
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
6 kwietnia 2024 21:11, Marek Z. Piechocki
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>