
1 marca w Gorzowie odbÄ™dzie siÄ™ OkrÄ™gowa Konwencja Wyborcza PSL do Parlamentu Europejskiego 2014. Obecność na spotkaniu w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej zapowiedziaÅ‚ wicepremier
Janusz Piechociński.
Zapraszamy do lektury rozmowy z wicepremierem Januszem PiechociÅ„skim, który zdradza, co myÅ›li o granicach odpowiedzialnoÅ›ci, zadaniach mÅ‚odych polityków i potrzebie mówienia razem.
Jak pan traktuje mÅ‚odych ludowców?
– Bardzo poważnie ich traktujÄ™. Jestem nietypowym politykiem, bo mojÄ… pasjÄ… i mojÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… jest praca akademicka, do której marzÄ™, żeby móc wrócić. A w sposób szczególny – jako reprezentant najbardziej historycznej, tzw. starej partii i z doÅ›wiadczeniem, bo to zaraz bÄ™dzie 120 lat – wiem, że zostajÄ…c prezesem 17 listopada 2012 r. mam szczególne zadanie: zgromadzenia do polskiej polityki dobrze wyksztaÅ‚conych, Å›wietnie przygotowanych, etycznych ludzi, którzy idÄ… do kariery schodami, a nie windÄ…, bo nie ma windy na skróty, którzy nie dadzÄ… siÄ™ w polityce partyjnej sprowadzić do tÄ™pych narzÄ™dzi, o których żaden prezes nie powie, że potrzebuje wojska, nawet pijanego, bo dobrze gryzie, niż normalnego merytorycznego, bo to nie wykona każdego rozkazu. Ja mam obywatelskÄ…, demokratycznÄ… formacjÄ™, z olbrzymim doÅ›wiadczeniem. Nie chcÄ™ budować partii kultu jednostki i jednego wodzostwa, bo to jest zaprzeczenie demokracji i spoÅ‚eczeÅ„stwa obywatelskiego.
SkÄ…d wiÄ™c bierze pan tych merytorycznych kandydatów na polityków?
– WyszukujÄ™ ludzi, przyciÄ…gam ich i z peÅ‚nym entuzjazmem apelujÄ™ o ich aktywność, o ich racjonalność, o to, by w pierwszej kolejnoÅ›ci wymagali od siebie i byli gotowi każdego dnia do tego, że jutro może ich poziom odpowiedzialnoÅ›ci – nie za siebie, ale za innych – wzrosnąć. I oni muszÄ… być do tego gotowi. WiÄ™c ciÄ…gÅ‚ym moim powtarzaniem: „Mocnym jestem, ciężkÄ… podajcie mi zbrojÄ™…” ja im nie tylko obiecujÄ™, ja od nich wymagam. I dlatego mamy najliczniejszÄ… mÅ‚odzieżówkÄ™ w Polsce. Najlepiej to widać po obecnoÅ›ci na zjazdach powiatowych. One odbyÅ‚y siÄ™ w ponad 250 powiatach w Polsce i byÅ‚o na nich, potwierdzajÄ…c wÅ‚asnym podpisem obecność, 4,6 tys. mÅ‚odych ludzi. To sÄ… w wiÄ™kszoÅ›ci studenci, absolwenci uczelni, tacy miÄ™dzy 25 a 30 lat i oni bÄ™dÄ… odmieniać oblicze naszej ziemi, oni bÄ™dÄ… od nas wymagać lepszej polityki, lepszego konsensusu i oni muszÄ… siÄ™ – jak żadne z dotychczasowych pokoleÅ„ Polaków – zmierzyć z wyzwaniami Å›wiata szczególnie niepewnego, globalizacji, w której narody i spoÅ‚eczeÅ„stwa bÄ™dÄ… wygrywać tylko wtedy, gdy nie bÄ™dÄ… rywalizować poprzez walkÄ™, ale poprzez umiejÄ™tność wspóÅ‚pracy.
WspóÅ‚praca to trudne zadanie…
– My mamy Å›wietny specyficzny kapitaÅ‚ indywidualny. Ale mamy dramatycznÄ… niechęć do bycia ze sobÄ… poprzez siebie i dla siebie. FundamentalnÄ… sprawÄ… jest z tego różnorodnego kapitaÅ‚u indywidualnego zbudować – także w przestrzeni partii i forum mÅ‚odych ludowców – kapitaÅ‚ spoÅ‚eczny. To jest taka umiejÄ™tność wsÅ‚uchiwania siÄ™ i uwzglÄ™dnienia tego, że różnice nie tylko krajowe, ale i europejskie wcale nie sÄ… i nie muszÄ… być oznakÄ… sÅ‚aboÅ›ci. MogÄ… być wielkim potencjaÅ‚em siÅ‚y, ale w tym wszystkim musi być pilnowanie wartoÅ›ci, swojego czÅ‚owieczeÅ„stwa, swojego humanizmu, wyrażanego choćby w najlepszym dekalogu, czyli dziesiÄ™ciu przykazaniach, takiej konstytucji na normalne życie nie tylko w zgodzie z Bogiem, ale przede wszystkim z sÄ…siadem czy z drugim czÅ‚owiekiem. Nawet jak siÄ™ nie jest formalnie wyznawcÄ…, to dziesięć przykazaÅ„ chyba najlepiej opisuje tÄ™ sytuacjÄ™, tak jak cytat z Witosa „Polska winna trwać wiecznie” jest najlepszym przesÅ‚aniem patriotyzmu, którego dzisiaj nam trzeba. Tylko nie idzie tu o patriotyzm wielkich emocji czy wrogoÅ›ci z udziaÅ‚em najwybitniejszych przywódców polskiej polityki w marnym wykonaniu szczucia na siebie spoÅ‚eczeÅ„stwa, nam trzeba patriotyzmu wspóÅ‚pracy, wspóÅ‚dziaÅ‚ania, solidarnoÅ›ci, i też nie tej pisanej wielkimi literami z okazji rocznic, sztandarów, pochodów, najczęściej wymierzanych przeciwko, a nie za czymÅ›. Trzeba nam odnajdywać to, jakÄ… PolskÄ™ możemy zbudować wspólnie i pamiÄ™tać, że Polska przez wieki, stulecia żyÅ‚a z aktywnoÅ›ci Polaków, a nie Polacy z Polski. To jest chyba szczególnym zobowiÄ…zaniem i mówiÄ™ to w kontekÅ›cie trzech rocznic, które w tym roku siÄ™ nakÅ‚adajÄ…. 25 lat naszej cudownej przemiany, tego zbiegu okolicznoÅ›ci, które naÅ‚ożyÅ‚y siÄ™ na ducha narodu, zgodnoÅ›ci przez trudne kompromisy, które spowodowaÅ‚y, że zmieniÅ‚y siÄ™ systemy, nie tylko u nas i że żyjemy w trochÄ™ innym Å›wiecie.
Zmieniły się też wartości.
– Tak. W tym Å›wiecie – uwaga! – czÅ‚owiek z Å‚atwoÅ›ciÄ… przesuwa granice wolnoÅ›ci i nie chce brać za to odpowiedzialnoÅ›ci. Powiem wprost. Jak chcemy także w wymiarze jednostkowym coraz wiÄ™cej wolnoÅ›ci, musimy czÄ™sto brać ponad miarÄ™ odpowiedzialność nie tylko za siebie, żeby w ramach swojej wolnoÅ›ci, swoich praw, nie deptać czyichÅ› praw i czyjejÅ› wolnoÅ›ci.
Jak pan chce zmieniać PSL?
– PSL jest formacjÄ… centrowÄ…. Dzisiaj najÅ‚atwiej w polityce robi siÄ™ karierÄ™ na krzyku, nienawiÅ›ci, na wskazywaniu wroga, a trzeba – to jest wÅ‚aÅ›nie obowiÄ…zek partii centrowej wyrosÅ‚ej dumnie z tradycji obywatelskiej paÅ„stwowotwórczej – wyciÄ…gać to, co najlepsze i nawet z rywalami w walce o gÅ‚osy znajdować obszary, w których możemy być razem, a nie przeciwko sobie. I to jest zadanie dla mÅ‚odych i ja dlatego jestem prezesem reformatorem, czÅ‚owiekiem, historykiem gospodarczym, ekonomistÄ… pasjami kochajÄ…cym mÅ‚ode pokolenie, który ma Å›wiadomość, że u mnie historyczne polskie stronnictwo ludowe ma przed sobÄ… wielkie zadanie. Także wewnÄ…trz PSL-u konieczna jest swoista transformacja, aby nie utracić niczego, co wartoÅ›ciowe z przeszÅ‚oÅ›ci, tylko siÄ™ rozwijać i wytworzyć nowe wartoÅ›ci, nowe umiejÄ™tnoÅ›ci.
Wprowadzanie młodych do polityki jest niepopularne...
– Ale ja jestem bardzo konsekwentny. Mam najmÅ‚odszy w historii PSL-u naczelny komitet wykonawczy, wyszukujÄ™ mÅ‚odych i przyciÄ…gam ich, stawiam przed nimi zadania. Na każdej liÅ›cie w wyborach europejskich bÄ™dzie przedstawiciel mÅ‚odego pokolenia. Każdy, który przekroczy pięć tysiÄ™cy, bÄ™dzie wysoko na liÅ›cie poselskiej. Zobaczcie, ile dziÅ› dobrego dla polskiej polityki robi mÅ‚ody zdolny Kosiniak-Kamysz? I uwaga, zapamiÄ™tajcie te nazwiska: to jest Klimczak, to jest Pilawka, to jest Ilona Antoniszyn-Klik, to jest mÅ‚ody wicemarszaÅ‚ek z Wielkopolski Wojciech Jankowiak, to jest co drugi tutaj (rozmawiamy w czasie Forum MÅ‚odych Ludowców -
przyp. HK), który bÄ™dzie startowaÅ‚ w wyborach na wójta, starostÄ™, bo taka jest logika. Także wewnÄ…trz musi być wiÄ™cej alternatywy, także w tym wymiarze personalnym, bo część z nas starszych polityków, starszych dziaÅ‚aczy samorzÄ…dowych myÅ›li, że mÅ‚odzi sÄ… tylko do roznoszenia naszych ulotek w kampaniach albo od tego, by co jakiÅ› czas na ich tle siÄ™ sfotografować, bo w wideoklipach wyborczych i na konwencjach bardzo Å‚adnie my przyprószeni siwiznÄ… Milerowie, KaczyÅ„scy, Donaldowie Tuskowie i PiechociÅ„scy wypadamy. Otóż ja odwracam te role, ponad przeciÄ™tnie motywujÄ™ mÅ‚ode pokolenie. Pięć lat temu napisaÅ‚ do mnie mÅ‚ody Tomasz JÄ™drzejczak, że ma marzenia. ZastanowiÅ‚ mnie tym. PowiedziaÅ‚em, że jak masz marzenia, to wpadnij do mnie i pogadamy. Później stwierdziÅ‚em, że facet jest ciekawy, może coÅ› z niego bÄ™dzie. ZaproponowaÅ‚em mu wspóÅ‚pracÄ™. ByÅ‚ spoÅ‚ecznym asystentem, później staÅ‚ siÄ™ moim asystentem, a dzisiaj jest Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i ma Å›wiadomość, jaki dÅ‚ug ma spÅ‚acić dla kolejnych JÄ™drzejczaków, bo wszyscy mamy marzenia. PoÅ‚owa z nas przystÄ™puje do ich realizacji, dziesięć procent konsekwentnie to robi, a dwóm procentom udaje siÄ™ je zrealizować. Te dwa procent ludzi powoduje, że nasza ziemia zmienia oblicze na lepsze. StÄ…d dajÄ™ szansÄ™, by oni mogli siÄ™ speÅ‚niać w swoich marzeniach.
Przed czym pan tych młodych ludzi przestrzega?
– Przed cynizmem, przed tym, żeby nie myÅ›leć, że jak siÄ™ wykosi tego oczko wyżej, to bÄ™dzie wiÄ™cej przestrzeni, chleba i pieniÄ™dzy dla mnie.
Dziękuję.
Rozmawiała Hanna Kaup
Foto Hanna Kaup