
W Gorzowie trwa dyskusja na temat wycinki drzewostanu wzdłuż ulicy Kostrzyńskiej. Publikujemy materiały dotyczące sprawy.
Dyskusja na temat wycinki drzew toczy się wokół wniosku Prezydenta o odstępstwo od warunków technicznych, złożonego na ręce Wojewody Lubuskiego. Na konferencji prasowej we wtorek wiceprezydent
Jacek Szymankiewicz poinformował dziennikarzy, że Minister nie wyraził zgody na odstępstwo. Sprawą zajęli się Ludzie dla Miasta. Co według nich mówi prawo?
Prawo stanowi, że taki wniosek składa się na przykład w przypadku, gdy obowiązujące przepisy stają w konflikcie z koniecznością uratowania elementu krajobrazu o szczególnie cennych walorach.
Rozporządzenie, na które powołuje się magistrat, wskazuje, że odległość pnia drzewa od krawędzi jezdni nie powinna być mniejsza niż 3,0 m, a w przypadku przebudowy albo remontu drogi dopuszcza się mniejszą odległość, jeśli będą spełnione pozostałe warunki określone w rozporządzeniu.
Prawo budowlane daje jednak możliwość odstępstwa od tych przepisów w przypadkach szczególnie uzasadnionych, a zgodę może wydać Wojewoda, po uzyskaniu pełnomocnictwa od Ministra.
- W naszym przypadku Minister upoważnił Wojewodę Lubuskiego do wydania zgody na pozostawienie drzew - mówił
Paweł Kurtyka.
Dlaczego więc drzewa mają iść pod topór?
Z uzyskanych przez Ludzie dla Miasta informacji wynika, że Miasto przedstawiło projekt zakładający wycinkę wszystkich drzew, z prośbą o odstępstwo od rozporządzenia w zakresie tej wycinki. Wojewoda uznał, że nie ma potrzeby wycięcia wszystkich egzemplarzy. W tej sprawie wystarczyło udzielić dodatkowych wyjaśnień, np: czy droga jest wpisana do rejestru zabytków, czy można zastosować rozwiązania alternatywne, minimalizujące ryzyko braku widoczności w formie projektów zamiennych .
- Wniosek o pozostawienie wszystkich drzew był z góry skazany na porażkę, natomiast przy odrobinie dobrej woli ze strony magistratu, być może udałoby się znaleźć rozwiązania ratujące część, tych najbardziej wartościowych drzew - twierdzą Ludzie dla Miasta, którzy w czwartek zwołali konferencję prasową i przedstawili swoje stanowisko w spornej sprawie. Podkreślili, że Miasto zignorowało propozycję Wojewody i nie dostarczyło projektu zamiennego, skazując tym samym wszystkie drzewa na ścięcie. Wobec braku przedłożenia projektów z zachowaniem drzew, Wojewoda nie miał innego wyjścia, jak odmówić zgody na odstępstwo. Wynikiem jest projekt przewidujący Kostrzyńską Siekierezadę.
W sprawie ważne jest, że przepis rozporządzenia o odległości 3m od jezdni dotyczy z założenia nowych nasadzeń, natomiast istniejąca zieleń przyuliczna ma przede wszystkim nie zagrażać użytkownikom drogi. Stąd też sugestia Wojewody, aby nie wycinać wszystkich drzew, gdyż nie ma takiej potrzeby.
- W naszej ocenie są jeszcze możliwości w kwestii ratowania drzew - informują Ludzie dla Miasta.- Można ponowić prośbę o odstępstwo od rozporządzenia wraz z dołączeniem projektu zamiennego zgodnie z sugestiami Wojewody.
- W związku z tym, że drzewa nie kolidują z istniejącą i projektowaną infrastrukturą, można rozpocząć inwestycję na bazie obecnego projektu, jednocześnie występując o zmianę decyzji w części dotyczącej wycinki 100-letniej alei - dodaje radna
Marta Bejnar-Bejnarowicz. - To z pewnością nie zatrzyma budowy ani finansowania z ZITów, gdyż zmiany w projektach budowlanych na etapie realizacji są normalną praktyką na każdej budowie.
Marta Bejnar-Bejnarowicz wskazała kilka rozwiązań:
ROZWIĄZANIE 1
Ograniczenie prędkości jako jedyny lub jeden z kilku elementów rozwiązań zastępczych.
ROZWIĄZANIE 2
Montaż luster drogowych w newralgicznych miejscach, z których widoczność jest szczególnie niekorzystna
ROZWIĄZANIE 3
Wycinka tylko tych drzew, które bezpośrednio przy zjazdach z Kostrzyńskiej zasłaniają widoczność.
ROZWIĄZANIE 4
Podjęcie próby wpisania alei do rejestru zabytków.
MITY I FAKTY
Ludzie dla Miasta podkreślają, że to nie drzewa, a nadmierna prędkość (80 proc. wypadków w Polsce) oraz prowadzenie w stanie nietrzeźwości (ponad 30 proc.) są w kraju podstawową przyczyną zdarzeń drogowych.
Wskazują, że dostępne są badania, pokazujące, że drzewa wpływają na bezpieczeństwo poprzez wytyczanie kierunku jazdy, osłanianie drogi przed słońcem i olśnieniem powodowanym przez inne pojazdy. Ponadto przeciwdziałają znużeniu i zmęczeniu, urozmaicając drogę. Kierowcy jadący trasami zadrzewionymi, poruszają się podświadomie wolniej.
Do wypadków związanych z wjechaniem na drzewo najczęściej dochodzi poza terenem zabudowanym, gdzie samochody osiągają duże prędkości. W mieście jeździ się wolniej. Warto zwrócić uwagę, że drzewa przy Kostrzyńskiej mogą paradoksalnie uratować komuś życie, ponieważ za nimi planowany jest chodnik. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy chodnikiem idzie rodzina, a samochód wypada z drogi. Gdy nie ma drzew, na których samochód mógłby się zatrzymać, uderza on w pieszych. Warto przypomnieć sobie nie tak dawny wypadek z Kamienia Pomorskiego (6 ofiar).
Wychodząc z założenia, że przy drogach nie powinno być nic, co może zagrozić człowiekowi, kiedy zjedzie z drogi, należałoby usunąć wszystkie słupy, latarnie a nawet bariery chroniące pieszych.
Argumenty podane przez urzędników skomentował Paweł Kurtyka. W sprawie ochrony akustycznej mówił: - Tramwaj i pociągi nadal będą jeździć, ruch będzie nieco większy, więc hałas nie zmniejszy się znacząco po zmianie nawierzchni drogi. Drzewa to najlepsza ochrona, zarówno przed nadmiernym hałasem, jak i przed pyłami i spalinami.
Odniósł się też to zapowiadanego wzrostu ruchu po przebudowie ul. Kostrzyńskiej. - Nie ma pewności, że ruch wzrośnie do monstrualnych rozmiarów. Kostrzyńska (a dalej jej przedłużenie, czyli Aleje 11 Listopada i Sikorskiego) nie prowadzi do trasy średnicowej czy innej drogi, która umożliwia szybkie poruszanie się po mieście. Wpuszcza cały ruch bezpośrednio na najbardziej zakorkowane skrzyżowanie w mieście - Al Konstytucji z Estkowskiego - tłumaczył Paweł Kurtyka i pytał: - Czy chcemy już totalnie zablokować ruch w tym miejscu, zachęcając ludzi do korzystania z Kostrzyńskiej, zamiast do wyboru alternatyw?
Ludzie jadący z podmiejskich miejscowości od strony Kostrzyna do pracy w Gorzowie, zwykle kierują się: do Strefy na Baczynie, poprzez ulicę Dobrą, na Górczyn (Stilon i zakłady na Podmiejskiej – poprzez trasę wiodącą Dobrą, Myśliborską, Trasą Średnicową i dalej w zależności od wariantu albo Walczaka, albo Podmiejską), w niewielkim stopniu na Zamoście - pewien odsetek podróżnych kieruje się od strony Kostrzyna do Zamościa. Te osoby często wybierają obwodnicę, która szybko, z pominięciem Śródmieścia, łączy Zakanale - a dalej przez Trasę Nadwarciańską Zamoście, zachodnimi obrzeżami miasta.
- Jak widać, korzystniejsze są inne wyjścia, niż podróż Kostrzyńską do Centrum, gdzie następnie należy przejechać śródmiejskimi ulicami, niedostosowanymi do dużego ruchu samochodowego - komentował P. Kurtyka.
W odniesieniu do oczekiwanego wzrostu ruchu podobnego jak na ul. Wyszyńskiego Ludzie dla Miasta uważają, że tam ruch wzrósł nie dlatego, że odbudowano drogę (tak to trzeba nazwać), tylko dlatego, że miasto nie jest atrakcyjne do zamieszkania i ludzie przenoszą się do Kłodawy i Chwalęcic. I ci ludzie generują dodatkowy ruch.
Gmina Bogdaniec nie rozbudowuje się aż tak gwałtownie. Poza tym ma kolej, która jest szybsza od auta. Dochodzi też kwestia zarządzania transportem publicznym. Do dnia dzisiejszego nie powstał wspólny bilet obejmujący komunikację miejską, gminną oraz transport kolejowy. A linia na Kostrzyn (również na Krzyż) to ponad 40 procent ruchu kolejowego w całym województwie lubuskim, z potencjałem do dalszego wzrostu udziału. Ten szlak jest wyremontowany i przy odpowiednich zachętach (częste kursy w równych taktach, węzły przesiadkowe łączące transport publiczny z koleją, tanie bilety aglomeracyjne na wszystkie rodzaje transportu publicznego w formie karty miejskiej, bądź aglomeracyjnej), miasto i powiat są w stanie zachęcić część podróżnych do pozostawienia auta w domu i przesiadki na kolej. A to oznacza jeszcze dodatkowe zmniejszenie ruchu kołowego na Kostrzyńskiej, a przynajmniej utrzymanie go na obecnym, niewielkim poziomie.
Pierwotnie pojawiała się liczba kilkunastu drzew, które miały być wycięte na rzecz budowy zatok autobusowych. Teraz podaje się, że chodzi o 122 drzewa, z czego 40 koliduje z zatokami, chodnikami, ścieżkami rowerowymi i przejściami dla pieszych. 82 będą wycięte, bo ograniczają widoczność na 32 zjazdach na Kostrzyńską.
Jakie linie autobusowe będą regularnie obsługiwać zatoki autobusowe?
- Z racji biegnącej obok linii tramwajowej, zatoki będą obsługiwać przede wszytskim linie nocne. Zatem, czy nie wystarczy tylko wymalować oznakowania poziomego (koperty) pod postój autobusu przy przystanku? Jeśli zatoki będą spełniały swoją rolę tylko nocą, kiedy ruch jest najmniejszy, to czemu ma służyć podnoszenie kosztów inwestycji? - pytają Ludzie dla Miasta.
- Zapewne pojawią się głosy mówiące, iż będziemy musieli organizować komunikację zastępczą, gdy trzeba będzie wyłączyć z użytkowania sieć tramwajową. Pamiętajmy jednak, że większość remontów istniejących linii tramwajowych w ramach planu transportowego będzie skoordynowana z remontem Kostrzyńskiej, aby za jednym zamachem przebudować całe torowiska w tym samym czasie. Można zatem założyć, że nowe torowiska będą ulegać awarii w znacznie mniejszym stopniu niż obecne, a tym samym nie będzie aż tak dużego zapotrzebowania na organizację komunikacji zastępczej po wykonaniu wszystkich remontów, szczególnie na odcinku ul. Kostrzyńskiej - dodaje P. Kurtyka.
Kolizje z drogami rowerowymi
W całym mieście są mieszane ciągi pieszo-rowerowe, drogi pieszo-rowerowe oraz drogi rowerowe. Droga rowerowa to wydzielona droga przeznaczona do ruchu tylko rowerowego. Aby wyznaczyć ciąg mieszany pieszo-rowerowy, wystarczy zachować trzymetrowy pas pod chodnik, po którym dopuści się ruch rowerowy. Przy niewielkim ruchu pieszym na tym odcinku, rowerzyści - zachowując oczywiście odpowiednie zasady bezpieczeństwa - nie będą nikomu zagrażać, gdyż na takim ciągu pierwszeństwo ma pieszy.
Drzewa
Drzewa to ważny element ekonomiczny, ekologiczny i społeczny miasta. Regulują temperaturę otoczenia, ograniczają oddziaływanie tak zwanej miejskiej wyspy ciepła. Redukują prędkość wiatrów, przyczyniając się zimą do ograniczenia strat ciepła. Pprzyczyniają się do zwiększenia wilgotności powietrza, łagodząc suszę miejską, zarówno poprzez transpirację jak i okresowe zatrzymywanie wody w koronach, na liściach, a także poprawiając wchłanianie wody opadowej przez glebę – ułatwiają retencję wody, zmniejszają jej spływ do kanałów burzowych.
Drzewa produkują tlen i pochłaniają dwutlenek węgla, są w tym jednak najbardziej efektywne, ze względu na rozmiary. Poza tym pochłaniając dwutlenek węgla wbudowują go w drewno, czego nie są w stanie dokonać rośliny zielne, których tkanki butwieją i wydzielają dwutlenek węgla jeszcze w tym samym, najdalej następnym roku.
Drzewa potrafią ograniczyć zapylenie powietrza nawet do 75%. Wykazują niezwykłe właściwości fotoremediacyjne – pochłaniają wiele zanieczyszczeń gazowych i płowych, w wyniku rizofiltracji oczyszczają wody opadowe. Fitoremedjacja, jest w praktyce jedynym sposobem na oczyszczanie zdegradowanych siedlisk przyulicznych i innych miejskich. Tłumią miejski hałas – poprzez rozpraszanie i pochłanianie łagodzą szorstkość dźwięków. Są miejscem, w którym przebywają liczne owady ptaki i ssaki, bez drzew w mieście by ich nie było. Szczególnie cenne są w tym przypadku drzewa stare, w tym dziuplaste. Drzewa ogrywają zatem ogromną rolę w kształtowaniu różnorodności biologicznej ekosystemów miejskich."
Dlaczego nasadzenia nie równoważą strat?
Bo stare drzewa są cenne i są nam potrzebne. Stuletni buk pochłania rocznie ok. 4800 kg CO 2 i produkuje 3500 kg tlenu, który starcza dla 10 osób na rok. Taką samą produktywnością będzie się charakteryzować 1700 drzewek 10-letnich, zajmujących 265 razy większą powierzchnię niż dojrzały buk.
Drzewa zmniejszają zanieczyszczenie tlenkiem węgla, tlenkami azotu, ozonu i szczególnie niebezpiecznymi wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi. Za te substancje odpowiadają samochody i tzw. niska emisja, czyli palenie w piecach węglem, koksem, czy śmieciami. Im bliżej drogi znajdują się drzewa, tym ich możliwości oczyszczające większe – nawet do 9 razy w porównaniu do drzew oddalonych od ulic.
Rachunki ocienionej przez drzewa nieruchomości są o ok. 15-35% niższe, ponieważ zmniejsza się zapotrzebowanie na energię (drzewa zarówno ochładzają powietrze latem, jak i zapobiegają nadmiernemu wychładzaniu się budynków zimą).
Trwałość asfaltu dzięki cieniowi przedłuża się z 7-10 lat do 20-25. Wiąże się to ze zmniejszonym nagrzewaniem powierzchni w ciągu dnia i wychładzaniem jej w nocy (zjawisko erozji wietrznej).
Drzewa również zwiększają bezpieczeństwo poprzez stworzenie przyjemniejszej w odbiorze przestrzeni zachęcającej do chodzenia – więcej ludzi, to większy nadzór społeczny.
Z tym wiąże się kolejne pozytywne oddziaływanie drzew – przyczyniają się one do wzrostu przychodu lokali usługowych o 20% zlokalizowanych wzdłuż zadrzewionych ulic, właśnie dlatego, że więcej osób przemieszcza się takimi ulicami na piechotę i mogą spontanicznie do jakiegoś sklepu wejść i zrobić zakup.
Drzewa również zwiększają wartość nieruchomości z nimi sąsiadujących. Badania naukowe wskazują jednoznacznie, że jesteśmy gotowi więcej zapłacić za mieszkanie, z którego okien widać drzewa.
Wpływają również na psychikę i zdrowie człowieka – obniżają agresję, stres, napięcie i ciśnienie krwi, również u prowadzących pojazdy mechaniczne, redukując tzw. „road rage”, czyli stan wściekłości drogowej w czasie prowadzenia auta.
Uspokajające działanie drzew odnosi się również do osób dotkniętych ADHD. U dzieci i młodzieży drzewa zaś wpływają na twórczy sposób myślenia i zdolność koncentracji.
oprac. wg Marta Bejnar-Bejnarowicz, Alina Czyżewska, Paweł Kurtyka, Grzegorz Witkowski