
Rozmowa z dyrektorem Wydziału Spraw Obywatelskich w LUW w Gorzowie
Pawłem Klimczakiem.
Po wybuchy wojny w Ukrainie, sporo jej obywateli przybyło do Gorzowa. Jak w tej sytuacji wygląda praca urzędu paszportowego?
- Po rozpoczęciu konfliktu na Ukrainie naszym zadaniem było stworzenie punktów informacyjnych na dworcach. I tam dużo się działo w pierwszych tygodniach, bo przybywało mnóstwo ludzi zdezorientowanych, którzy nie wiedzieli, co robić. Szybko powstawały procedury, jak im zapewniać wyżywienie, miejsce zamieszkania, więc we współpracy z wszystkimi organami, strażą pożarną, policją udało się nam wypracować taki system działania, który pozwalał w miarę szybko ludzi, którzy byli na dworcach, przekazywać do miejsc, w których mieli zapewnione i mieszkanie, i wyżywienie. Tam też dostawali informacje, jak ich życie będzie w Polsce wyglądało, czy są tu legalnie, czy mogą wyjechać dalej, itd.
Za chwilę mija pół roku od tego momentu. Chciałabym zapytać o uchodźców, wśród których są osoby ubiegające się o Kartę Polaka lub kartę stałego pobytu.
- Jeśli chodzi o osoby, które będziemy nazywać w uproszczeniu uchodźcami, w specjalnych przepisach dla nich jest opcja starania się o pobyt czasowy, z tym że nie wcześniej niż dziewięć miesięcy od przyjazdu do Polski.
Czyli jeszcze nie.
- Jeszcze nie mogą składać tych wniosków. Dziewięć miesięcy to czas na przygotowanie, okrzepnięcie i sprawdzenie, ile tych osób rzeczywiście będzie chciało zostać na dłużej, więc gdzieś na przełomie listopada, grudnia zaczniemy przyjmować wnioski od uchodźców o pobyt czasowy.
Ile on trwa?
- Do trzech lat. Przy czym będzie to uproszczona procedura, gdyż w normalnych warunkach sprawdzamy źródła dochodów, utrzymania i wiele różnych warunków. Tu skupimy się bardziej na tym, czy osoba nie zagraża naszemu bezpieczeństwu, czy dane osobowe się zgadzają. Ale to dopiero zimą.
A Karta Polaka?
- To jest zupełnie inne rozwiązanie. To dokument poświadczający przynależność do narodu polskiego. Dawniej wydawana była przez naszych konsulów za granicą i konsulowie przeprowadzali to postępowanie – głównie Rosja, Białoruś i Ukraina. Teraz przez wszystkie zawirowania konsulowie często nie są w stanie tej procedury przeprowadzić albo też konsulaty zawiesiły swoją działalność i KP nie można załatwić w Ukrainie, Białorusi czy Rosji. Dlatego też wyszło rozporządzenie, które ten obowiązek przeniosło na wojewodów. I oni od 1 sierpnia mogą przeprowadzać procedurę nadawania KP.
Czyli sprawa świeża.
- Sprawa świeża. Jesteśmy w trakcie reorganizacji, by móc te wnioski przyjmować i rozpatrywać, bo to jest też kwestia dostępu do systemów, przeszkolenia ludzi, więc rozporządzenie wyszło, a my za kilkanaście dni musimy przedstawić tę procedurę, jak się o kartę starać. Natomiast to, co ważne, Karta Polaka potwierdza przynależność do narodu polskiego, natomiast nie jest dokumentem, na którym się podróżuje przez granicę, ona nie legalizuje pobytu, nie potwierdza obywatelstwa, daje pewne uprawnienia związane z przynależnością do narodu polskiego. To są zniżki, np. w komunikacji miejskiej, brak obowiązku zezwolenia na pracę, jeśli ktoś chce pracować w Polsce, czy brak kosztów przy wyrabianiu wizy w związku z KP. Jednym słowem to szereg wmyienionych w ustawie mniej lub bardziej istotnych przywilejów dla osób, które nie są Polakami, ale miały przodków Polaków i do tej przynależności się też przyznają.
A osoby, które posiadają Kartę Polaka, przyjechały tu po wybuchu wojny i złożyły wniosek o pobyt stały? Kiedy on zostaje rozpatrzony?
- To dość proste postępowanie, ponieważ nasz konsul za granicą już przeprowadził większość pracy, czyli sprawdził przynależność, pochodzenie i wydał KP. Jeżeli wniosek wpłynął do nas, to w zasadzie po sprawdzeniu z innymi organami, policją, strażą graniczną, ABW w kwestii bezpieczeństwa, wydajemy decyzję o nadaniu pobytu stałego w Polsce. Dość sprawnie w ciągu kilu miesięcy takie postępowanie się kończy.
A co w sytuacji, gdy ktoś przyjeżdża do Polski i chce się starać o pobyt stały w związku z pochodzeniem?
- Wtedy my badamy wszystkie dokumenty i nie kończy się to wydaniem Karty Polaka, ale stałego pobytu w związku z pochodzeniem. Wtedy robimy tę pracę, którą konsul wykonywał wcześniej, jeśli ktoś starał się o kartę, czyli sprawdzamy, czy ten ktoś mówi po polsku, czy miał związki z Polską, czy ma pochodzenie. Trochę to skomplikowane. No i osobiste stawiennictwo jest obowiązkowe. Pobieramy odciski palców. Bez tego nie ma nic.
Od czego zależy czas rozpatrzenia?
- Tu każda sprawa jest inna. Jeśli np. otrzymamy informację, że osoba nie mieszka pod adresem, który wskazała we wniosku, to wymaga dalszych czynności sprawdzających, dlaczego to nie jest ten adres, więc często jest wiele dodatkowych sprawdzeń. Natomiast największym dla nas problemem jest obowiązek pozostawienia odcisków paców przed rozpoczęciem postępowania. Każdy cudzoziemiec musi być u nas osobiście, pobieramy od niego odciski palców, które później są kodowane w karcie pobytu. To jest wąskie gardło, ponieważ każda taka wizyta złożenia odcisków palców, to kilkanaście co najmniej minut i dzienny limit osób, które możemy przyjąć, jest ograniczony, więc my umawiamy według kolejności wpływów wniosków na te wizyty. Dopiero jak mamy odciski, wszczynamy postępowanie, sprawa toczy się dalej.
Zdarzają się odmowy? Jeśli tak, to w jakiej sytuacji?
- Odmowa wynika wyłącznie z kwestii zagrożenia ładu i porządku. Jeśli to były osoby karane i dopuściły się przestępstw niejednorazowych, handlu ludźmi, co się zdarza, podobnie jak sfałszowane dokumenty, gdy trafia ktoś z Kartą Polaka. Współpracujemy ze strażą graniczną i sprawdzamy wszystkie dokumenty, ich autentyczność, ponieważ proceder fałszowania dokumentów, zwłaszcza tych z pochodzeniem polskim, jest dość szeroko zakrojony.
Kiedy już jest karta stałego pobytu, co wtedy?
- Karta Polaka nie oznacza, że mamy do czynienia z obywatelem Polski. To dalej jest cudzoziemiec. Dopiero po uzyskaniu stałego pobytu pojawiają się kolejne możliwości starania się po pewnym czasie o obywatelstwo. Natomiast musimy rozróżnić dwie rzeczy. Najpierw jest karta pobytu czasowego i tych jest dużo więcej, bo ok. 20 tys. spraw rocznie, natomiast stałe pobyty są konsekwencją dłuższego pobytu w Polsce, więc tych jest kilkaset rocznie. Stały pobyt jest o tyle dobry, że nie trzeba go już odnawiać. Później wymienia się samą kartę tak jak dowód osobisty i jeśli nie wydarzy się znów jakaś sytuacja związana z zagrożeniem dla Polski, to już się tego nie cofa i nie powtarza. A pobyt czasowy, jak sama nazwa mówi, jest to tylko czasowe zezwolenie, które należy odnawiać i za każdym razem udowadniać, że nadal istnieją okoliczności, które każą komuś w Polsce zostać. Pobyt stały zwalnia z obowiązku starania się o zezwolenie na pracę, więc troszeczkę więcej daje przywilejów.
Dziękuję.
Rozmawiała Hanna Kaup
foto Hanna Kaup