
Publikujemy drugą część rozmowy z byłym sekretarzem miasta
Ryszardem Kneciem.
Część pierwszą przeczytasz tu:
https://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,11397,
Po odejściu z urzędu miasta, odszedł pan z Gorzowa, ale nie na stałe…
- Weekendowo jestem gorzowianinem, tygodniowo – świnoujścianinem. Przeszedłem do projektu centrum usługowo-doradczego w Euroregionie Pomerania i obsługujemy przedsiębiorców polskich i niemieckich.
Jak pan oceni minione 20-lecie?
- Uważam, że to 20-lecie jest dla mnie bardzo szczęśliwe. Przede wszystkim to fantastyczna praca, wymagająca niebywałej kreatywności. Miałem przyjemność pracy z ludźmi, którzy ręcznie mnie sterowali. To była największa zaleta prezydenta Jędrzejczaka. Zawsze była rozmowa i tekst: „Masz absolutną swobodę i wolną rękę w realizacji celów, ale odpowiadasz głową. I proszę mi wierzyć, że zawodowy gracz wtedy dokładnie wie, co może zrobić i że zrealizuje swój cel. Niebywałe, że ponad 500-osobowy urząd funkcjonował bardzo sprawnie. Dzięki niemu wszystkie inwestycje udało się zrealizować. To właśnie ta maszyna, dobór ludzi, przygotowanie zaplecza sprzętowego i technologicznego, by mogli pracować, zadowolenie z budowanej drużyny. To jest niewątpliwie sukces.
Kolejnym sukcesem jest odważenie się wejścia na głęboką wodę i radykalna zmiana swojego życia zawodowego i wyjazdu gdzieś daleko. Nie bałem się wyzwań, wziąłem coś na gardę. To nowe miejsce jest dla mnie atrakcyjne, bo chciałbym tam emeryturę spędzić.
I życie osobiste. To jest mój największy sukces. Poukładana rodzina, jedna i ta sama kochana żona, mój matecznik, chyba to jest najważniejsze. Pracę się ma, na stanowiskach się bywa, ale wielkość tego stanowiska polega na tym, że dziś się je ma, a jutro ktoś może podejść i wyciągnąć tę wtyczkę z gniazdka i już go nie ma. To nie od nas zależy, nie od kompetencji, tylko od innych spraw.
A jaka będzie ocena w odniesieniu do pracy w gorzowskim urzędzie?
- W ostatniej kampanii wyborczej pokusiłem się o research tego, co zrobiliśmy. Pamiętam Gorzów z jednego ronda przy liceum na ul. Kos. Gdyńskich. I w tym mieście, w całej tej kadencji trzydzieści parę rond powstało. Układ komunikacyjny Roosevelta, przebicie parku Kopernika, most wybudowany od zera, drugi wyremontowany, bulwary zrobione. Jak ktoś pamięta ryneczek na św. Jerzego i siermiężny handel i szkieletor Ursusa, to tam jest już Nova Park i piękny kawałek miasta. Udało nam się uporządkować teren koło WDK na Grobli, gdzie miała powstać nowa dzielnica dewelopersko-administracyjna. Miał to być odpowiednik Parlamentu Europejskiego, gdzie pałacyk miał stanowić perełkę. Niestety, zaczyna się rozszarpywanie tego i nigdy już tam nic nie powstanie. Dalej amfiteatr, Słowianka, stadion żużlowy jeden z najlepszych w Polsce, którego nie było, filharmonia. I gdy zrobiliśmy analizę, to pomyślałem sobie: To żeście pojechali. Nie wiedziałem, że aż tyle udało się zrobić. Ale mieliśmy taką presję, że zakończenie jednej kadencji bez jednej czy dwóch sztandarowych inwestycji, oznaczało zmarnowanie tej kadencji. To było takie motto. Po każdej musiał zostać jeden znaczący pomnik, który spowoduje zmianę jakościową życia mieszkańców.
Rozumiem, że zmieniliście to miasto…
- Zrobiliśmy bardzo dużo rzeczy, które były przygotowaniem do skoku kulturowego i jakościowego Gorzowa. Od podstaw budowaliśmy inne rzeczy. Przez Park Kopernika po tych niemieckich kościach musieliśmy przejechać. Stefan Sejwa mordował się z rondem koło szpitala, które mu ciągle spływało. Słowiańska została zrobiona. Warto wspomnieć o Mariuszu Guzendzie, jego pracy emisariusza i porozumieniu z Kłodawą. Przecież myśmy skorzystali z pierwokupu terenów powojskowych, a tam, gdzie jest Leroi Merlin i aż do Santocka, to były tereny gminy Kłodawa. Dzisiaj one są warte miliardy złotych. To przykład myślenia dalekosiężnego i dziś miasto Gorzów jako nieliczne w Polsce ma tam nieograniczone możliwości rozwojowe, ekspansywne. Patrząc z perspektywy dzisiejszej mojej pracy, szczególnie mnie boli wycięcie każdego drzewa. Zadaję sobie pytanie: Są rozległe poligony i możliwość wybudowania tam parkingów, kosztem tarniny i krzaków, więc dlaczego te drzewa musiały umierać przy Słowiance?
To jaki dziś – pana zdaniem – staje się Gorzów, dzięki waszym działaniom?
- Ja widzę, że zaczęliśmy spawanie władzy w mieście prowincjonalnym, które zaczynało mieć charakter prężnego miasta wojewódzkiego, silnego gospodarką. Rywalizowaliśmy z Zieloną Górą i zawsze wygrywaliśmy gospodarczo. Niestety, decyzje polityczne powodowały, że administrację zawsze przeciągano na tamtą stronę. Uważam, że zostawiliśmy miasto z infrastrukturą, która podniosła mieszkańców na wyższy poziom, jeśli chodzi o dostęp do dóbr kultury, sportu, spędzania czasu wolnego. Ono zmieniło swój charakter. Wszystko było dobrze. Może nie udało się wyremontować infrastruktury drogowej i chodników, ale budżet jest ściśle określony i uznaliśmy, że należy zmienić coś, co wpłynie na rozwój mieszkańców. A miasto musi mieć charakter, dynamikę i motor napędowy. A dzisiaj stan chodników w wielkich miastach też jest tragiczny.
Chyba jednak nie wszystko zrobiliście tak dobrze?
- Na pewno zapomnieliśmy o jednej rzeczy. Nie daliśmy mieszkańcom igrzysk. Bo ludzie chcą tego, należy się wsłuchać, dać im parówkę, piwo, wolne i luźne koncerty. Więc trochę się oderwaliśmy od rzeczywistości.
Jakie są dziś pańskie odczucia wobec tego miasta?
- Dziś nie mam żadnych negatywnych uczuć, ale zadaję sobie pytanie, jak to możliwe, że wtedy gdy prezydent Sejwa miał miesiąc czy dwa poślizgu na Koniawskiej, podnosił się rwetes, a teraz widzę permanentne rozrycie centrum szósty rok? Gdzie jest granica odporności przedsiębiorców, którzy nie zarabiają przez to pieniędzy? Gdzie są nasze lokalne media, które krytykowały nas. Dziś czytając, co się dzieje, człowiek dowiaduje się, że jest cudownie. Ale to trwa szósty rok. Jeden wielki plac budowy. Ja wymieniłem tyle naszych inwestycji, a ktoś mi powie: A co wyście zrobili? Więc jeśli człowiek nie widzi tego, co zrobiliśmy, to znaczy, że nie chce tego zobaczyć i nie zobaczy.
Dziękuję.
Ważne, by szanować innych
Tzw. nieznani sprawcy, a raczej znani, zniszczyli mój bilbord wyborczy. Naklejono kilka małych flag niemieckich, czyniąc mnie zapewne Niemcem, zupełnie ...
<czytaj dalej>Od poniedziałku zmiana trasy
Od poniedziałku autobusy pojadą zmienioną trasą.
Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje, że od 2 października 2023 r. (poniedziałek) do ...
<czytaj dalej>Przyjdź, zagłosuj
Po miesiącu spotkań z mieszkańcami i dyskusjach o zadaniach wymagających realizacji w ramach Budżetu Obywatelskiego 2024 w rejonach zmierzamy do ...
<czytaj dalej>Nowa e-usługa w urzędzie skarbowym
Oczekiwana przez użytkowników usługa „Rozliczenia” już dostępna w e-Urzędzie Skarbowym.
Dzięki nowej usłudze w e-Urzędzie Skarbowym (e-US) podatnicy i płatnicy mogą ...
<czytaj dalej>