






Znany gorzowski podróżnik Stefan Piosik zaprasza na niezwykłą wyprawę od Alaski do Przylądka Horn.
To będzie niecodzienne wydarzenie. W jednym miejscu – w Małej Galerii przy ul. Chrobrego 4 – Stefan Piosik pokaże fotografie z podróży, które wiodły niemal od bieguna północnego do południowego, od miejsc całkowicie wyludnionych, po wielkie metropolie Ameryki, od Alaski do Przylądka Horn.
To niepierwsza wystawa znanego i podróżnika. Tym razem jednak uzupełni ją specjalnie przygotowany katalog, rodzaj wspomnienia ujętego nie tylko za pomocą fotografii, ale i słowa. Stefan Piosik odsłoni swoje kolejne oblicze: bacznego obserwatora, analityka ludzkiego życia i jego sensu; człowieka, który patrząc – widzi, porównuje, snuje refleksje, wyciąga wnioski i chce się nimi podzielić.
Otwarcie wystawy już 24 maja o 17.00. Warto być, zobaczyć zdjęcia, posłuchać opowieści i porozmawiać z autorem zdjęć.
Hanna Kaup
Foto Stefan Piosik
Wybrane fragmenty wspomnień Stefana Piosika zamieszczone w katalogu wystawy:
„Na Alaskę przyleciałem, żeby zobaczyć bezmiar tej pustki i przesiąknąć jej atmosferą, życiem bez kontaktu z ludźmi. Przecież oni 20 tys. lat temu szli tamtędy z płw. Czukockiego w Azji. Szukali swojego życia i miejsca na ziemi. (…) Na północnych obszarach nie ma drzewa. Nie mogli więc ugotować ryby ani innego mięsa. Jedli surowiznę. A my, kiedy tam przebywaliśmy przez dwa tygodnie, mieliśmy pokarm w proszku jak kosmonauci. Smaki były różne: a to zupy meksykańskiej, a to ziemniaków z wołowiną. Jednak to był tylko smak w proszku. Przez dwa tygodnie tylko proszek.”
„Ludzie północy żyją według swoich zasad. Dla nich najważniejsze jest, ile tłuszczu ma pożywienie. Kiedyś, będąc wśród Eskimosów na Grenlandii, złowiłem dorsza, ale kobieta powiedziała mi, że to trucizna i żebym go wyrzucił. Pomyślałem: Co ona mówi? I w końcu zrozumiałem, że ilość energii wydzielona przez nasz organizm na strawienie musi być większa niż wartość energetyczna ryby. Trzeba więc łowić łososia, bo on ma więcej tłuszczu i to zdrowego.
Innym razem, kiedy nocą wyszedłem z namiotu, tubylec pouczył mnie, bym załatwiał potrzebę do jakiejś butelki, a potem jeszcze skorzystał z tego ciepła, ogrzewając się nim. Dla nich to nie jest jakiś obrzydliwy ubytek, ale szansa na zdobycie energii. Jest nią właśnie ciepło. Pierwsza zasada Arktyki brzmi: Chroń swoją energię!”
„Na Florydę poleciałem zimą 2009. Na dworze 20-25 stopni. Oczywiście, w plusie. W marinie spokojnie śpią jachty i motorówki. W apartamentowcach, które rozsiadły się nad brzegiem oceanu, toczy się spokojniejsze niż latem życie. Choć w lutym na plaży jest mniej ludzi, spotykam wielu o smukłych sylwetkach, ale też otyłych. To znak naszych czasów i fastfoodowego jedzenia.”
„Brazylia to głównie Karnawał w Rio, festiwal samby i nagiego ciała, które tam nie jest wstydem. Karnawał oczywiście zaskakuje. Człowiek sobie wyobraża, że on tak wygląda, ale jak się już z nim zetknie, to mówi: „Ależ to jest piękne”. To nie może się nie podobać. Może się to wydawać dziwne, ale ta tradycja wiąże się z tradycją chrześcijańską. Od ostatniej soboty przed środą popielcową, przez cztery dni ludzie tańczą i śpiewają. Na platformach poruszają się po specjalnym sambodroomie, który tworzy zamknięta ulica. Korowód przesuwa się na odcinku kilku kilometrów. Szaleństwo tańca w bardzo skąpych, ale bogatych strojach to jest dyspensa, swoisty odpust i pozwolenie na odstępstwo od normy całorocznego ubierania się. W zabawie czynnie uczestniczą młodzi, ale oglądają ludzie w różnym wieku. Wiedzie ich tam ciekawość zachowań i obrzędów. Atmosfera jest bardzo podniosła, emocjonalnie napięta, czuć, że w ludziach są całe pokłady niepohamowanego seksu, potrzeba wyżycia się, wybuchu tych emocji.”
« | grudzień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |