11XI2020.
Po raz pierwszy od 100 lat obchodzimy święto niepodległości w cieniu pandemii. Można powiedzieć, że historia lubi się powtarzać, bo tak też było wiek temu. Hiszpanka (1918-20) zaatakowała świat i Polskę, gdy ta dopiero się odradzała. Władze nowego państwa mierzyły się nie tylko z budowaniem jego struktur, ale i śmiertelną chorobą, która – jak podają źródła PAN – odebrała życie od 68 tys. do 130 tys. ludzi. Warto pamiętać, że również wtedy do zgonów spowodowanych hiszpanką dodawano te spowodowane zapaleniem płuc.
Dziś mamy epidemię Covid19. Wielu wręcz oburza się, że to nie epidemia, bo w gruncie rzeczy na tę chorobę wcale nie umiera tak dużo ludzi. Trudno jednak powiedzieć, jaki byłby rzeczywisty jej bilans, gdyby te 619 tys. stwierdzonych przypadków (mówi się, że naprawdę jest ich kilka razy więcej) nie otrzymało pomocy, tak jak to było po I wojnie światowej, gdy nie działała u nas powszechna służba zdrowia, a dopiero w grudniu 1918 r. utworzono Ministerstwo Zdrowia Publicznego.
Dwa miesiące wcześniej, w październiku 1918, krakowski „Głos Narodu” opublikował dramatyczną notę dotyczącą sytuacji w powiecie położonym niedaleko Lwowa, gdzie grypa hiszpanka miała grasować „po wsiach w sposób przerażający”. Tragiczna sytuacja panowała właśnie tam, na wioskach i w miasteczkach, gdzie dostęp do lekarza był szczególnie trudny. Umierali ludzie, umierała ziemia, z której nie było komu zebrać plonów. Jak pisał dziennikarz „Głosu…”: „ludność poddała się uczuciu zupełnej apatii, bo nie ma możności zapobieżenia zarazie” (polecam artykuł:
https://wielkahistoria.pl/grypa-hiszpanka-w-polsce-1918-1920-liczba-ofiar-i-prawdziwy-obraz-epidemii/).
Łukasz Mieszkowski z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN, autor publikacji „Największa. Pandemia hiszpanki u progu niepodległej Polski” przypomina dziś m.in., jakie były zalecenia ówczesnych władz i jak hiszpanka wpłynęła na polski system zdrowia.
„Administracja lokalna starała się bardziej aktywnie przeciwstawiać chorobie. Zamykano szkoły i kina, starano się unikać zgromadzeń. Jednak te działania były skutecznie niweczone przez rozwój sytuacji politycznej. W szczycie pandemii przez polskie miasta przetaczały się wielotysięczne manifestacje, procesje religijne, wybuchały wreszcie walki o polskie granice”.
Wiele jest w Internecie materiałów, z których można czerpać wiedzę na temat hiszpanki, choć tak naprawdę, nie są to dane pełne. Jak mówi Łukasz Mieszkowski: „Informacje o przebiegu pandemii są bardzo skąpe. W ogromnej większości przypadków choroba, i często następująca po niej śmierć, pozostały doświadczeniem intymnym, rozgrywającym się w zaciszu domowym pośród wąskiego grona opiekunów i członków rodziny. Pamięć o epidemii została zatarta przede wszystkim z powodu rozgrywającej się w tym samym czasie wojny, fundamentalnych wydarzeń politycznych, katastrofalnego kryzysu cywilizacyjnego oraz innej epidemii - tyfusu plamistego. Ta ostatnia choroba, choć w sumie pochłonęła mniej ofiar, przez ówczesnych była uważana za bardziej niebezpieczną niż hiszpanka.” (Cały wywiad przeczytacie tu
https://bit.ly/Hiszpanka_w_Polsce).
Dziś, kiedy inaczej niż zwykle świętujemy 11 listopada, wspominam tych wszystkich Polaków, którzy przeżywali 100 lat temu straszliwe chwile. Z jednej strony zakończenie niewoli, nadzieja na nowe życie, z drugiej – śmiertelne niebezpieczeństwo od wroga, którego nie widać. 13 października 1918 r. Franciszek Piątkowski pisał w tygodniku „Piast”, jak odbywały się pożegnania najbliższych: „zwykle bez płaczu, bo często cała najbliższa rodzina zmarłego leży w gorączce i nie ma kto nad trumną zapłakać. Często się zdarza, że matka, leżąc bezprzytomna w gorączce, nie wie, że z domu wynoszą jej zmarłe dziecko.”
Oby to dzisiejsze święto było jedynym, które przeżywamy „inaczej” niż zwykle.
PS
Zdjęcia przedstawiają podświetlony narodowymi barwami Urząd Miasta w Gorzowie.
Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>