To oczywiste, że do Smalandii wybraliśmy się z powodu Astrid Lindgdren, bo to przecież tam się urodziła i stamtąd czerpała inspirację do opowiadanych przez siebie historii, a nie da się ukryć, że trzy czwarte naszej wyprawy było i jest tymi historiami zafascynowane. Zwłaszcza Dziećmi z Bullerbyn i rudowłosą Pippi Langstrumpf (Emila ze Smalandii przetłumaczono na jęz. polski zbyt późno, żeby miał wpływ na moje dzieciństwo, ale już naszych dzieci i wnuków – i owszem).
Park rozrywki w Vimmerby jakoś nas nie pociągał. To taka szwedzka odmiana Disneylandu, komercyjna i nietania (bilety wstępu kosztowałyby naszą czwórkę ponad 600 zł). Zdecydowanie bardziej zależało nam na odwiedzinach w rodzinnym domu pisarki w Näs. Oczywiście, że tam dotarliśmy, ale o tym jutro. Dziś opowiem o Vimmerby, na którego rynku stoi oryginalny pomnik Astrid, a na tamtejszym cmentarzu znajduje się jej nie mniej oryginalny nagrobek.
Vimmerby to dziś niespełna dziewięciotysięczne miasteczko z historią sięgającą XIV w. (prawa miejskie uzyskało w 1400 r.). Jak większość tutejszych miejscowości zabudowanych drewnianymi domami, łatwo ulegało pożarom. W XVII w. spłonęło niemal całkowicie, a w kolejnych wiekach ogień także je pustoszył, dlatego dziś status zabytków posiada niewiele tamtejszych budynków. Mimo to miasteczko jest niezwykle klimatyczne i w dodatku nie ma w nim tłumów turystów, którzy w większości zadowalają się wizytą w Astrid Lindgrens Värld. Na rynek docierają już nieliczni i to raczej z tych, którzy wcześniej zdecydowali się na wizytę w Näs.
Rynek sam w sobie jest ciekawy. Obok ratusza stoi rzeźba przypominająca fragment otwartego na świat pokoju z drzwiami w jednej ścianie i oknem w drugiej. Pozostałych dwóch ścian nie ma, jest za to stół i siedząca przy nim, pochylona nad maszyną do pisania Astrid Lindgren. Obok stołu wolne krzesło. Każdy może przycupnąć na nim z książką lub bez, by potowarzyszyć przez chwilę pisarce.
Naprzeciwko pomnika dzieciaki znajdą nowoczesny plac zabaw, a obok niego miniatury trzech domków z Bullerbyn, do których mogą wejść. Warto też poplątać się trochę po kolorowych uliczkach, a potem wybrać się na cmentarz, żeby zakończyć wycieczkę przy nagrobku pisarki. Niełatwo go znaleźć. Jest skromny, jak ona sama. Zwykły polny kamień ozdobiony jedynie autografem oraz datami jej życia i nazwą miejscowości, z której pochodziła. Umieszczony jest na trawniczku w kwaterze Samuela Augusta z Sevendstorp i Hanny z Hult, małżeństwa Ericsson, jej rodziców. Zwykły kamień, jakich na polach Smalandii są tysiące. Ziemia rodzi je cały czas. Cały też czas są zbierane i układane w kopczyki lub murki. Kamień Astrid jest wzruszający.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>