Dziś będzie bez opowieści o miejscach, za to nadal w klimatach anegdot. Nie wiem tylko, śmiesznie bardziej czy straszno? Rzecz zaczęła się grubo ponad ćwierć wieku temu… krótko po tym, jak zmieniłam pracę i w pakiecie otrzymałam instytucję pod nazwą Przychodnia Zakładowa. Nie byle jaka to była przychodnia, bo obejmowała także gabinety specjalistyczne, istniało więc prawdopodobieństwo mniejszych kolejek. Postanowiłam zapisać się na wizytę do jednego z nich. Na pewno było to jesienią, nie pamiętam – wrzesień, czy październik.
Dzwonię do tej przychodni, a pani rejestratorka oznajmia mi beztrosko:
- Do maja już nie ma miejsc.
- Trudno, poszukam gdzie indziej – odłożyłam słuchawkę, kompletnie nie rozumiejąc, dlaczego moje współpracowniczki pokładają się ze śmiechu.
Okazało się, że Maj, to nazwisko lekarza. Inni specjaliści w tej samej dziedzinie nie byli aż tak oblegani, więc koniec końców i tak udało mi się tę wizytę umówić na następny tydzień.
Tyle tytułem wstępu. Wczoraj okazało się, że przytoczona przez mnie historia to nie anegdotka z życia, tylko proroctwo. Najprawdziwsze. Tym razem jednak to nie ja dzwoniłam. Ja tylko odebrałam telefon. Z przychodni specjalistycznej.
- Dzień dobry. Chciałam potwierdzić pani przybycie na jutrzejszą wizytę kontrolną.
Wizytę? Na litość boską, jaką wizytę? (miałam prawo zapomnieć, bo u rzeczonego specjalisty byłam półtora roku temu).
- Niestety – wydukałam w końcu – jestem za daleko, nie dam rady dojechać. Może pani zarejestrować mnie na jakiś najbliższy termin?
- Chwileczkę – usłyszałam szmer wertowanych kartek, po czym pani zakomunikowała – ósmy maja 2025, godzina 10:15. I proszę przynieść nowe skierowanie.
I jak tu nie wierzyć przepowiedniom? Żeby się tylko tego ósmego maja nie okazało, że doktor wybrał się na długi weekend…
Tymczasem wokół nas znowu rozgościła się zima. Wróciła wczoraj, a właściwie nocą z wtorku na środę. Drobniutki śnieżek przysypał nawet Hundested, gdzie zazwyczaj leżeć nie lubi, bo w miasteczku otoczonym z trzech stron wodami zawsze jest odrobinę cieplej, niż kilometr głębiej w ląd. Dwa fiordy (Isefjord i fiord Roskilde) oraz należąca do Kattegatu zatoka Hesselø, mają tu dużo do powiedzenia. Śnieżek sypał nieprzerwanie do dzisiejszego ranka, więc na oknach od zawietrznej strony mamy efektowne zaspy, a wczorajszego odśnieżania w ogóle nie widać. Bodek znowu będzie biegał z łopatą.
Spieszę donieść, że moja okołosylwestrowa niemoc zdecydowała się ustąpić. Nie bez pewnych działań z mojej strony, ważne jednak, że mogłam już porzucić pozycję horyzontalną i wybrać się wczoraj na zimowe safari po okolicach (fotele w naszym Fredku mają zdecydowanie terapeutyczne działanie). Wielkich czap śnieżnych na drzewach nie było. Leciutkie śniegowe płatki zdecydowały się iść w zawody z wiatrem, a ten bywa tutaj naprawdę silny. W efekcie unosił je wysoko, łączył z tymi, które próbowały po raz pierwszy dopaść gruntu, zawijał i siekł po szybach samochodu z zaciętością wartą lepszej sprawy. Wykorzystywał najdrobniejsze szparki w żywopłotach, hulał po polach, przesypując jedną zaspę w drugą, tworzył z tych białych drobinek gęste zasłony i odbierał widoczność. Przy dwóch stopniach w minusie temperatura odczuwalna oscylowała w granicach – 10. Dziś wiatr spokojniejszy.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>