Dziś dla odmiany urocze miejsce, w którym w upalny kwietniowy dzień łapaliśmy oddech przed dalszą podróżą. Ostatnio dużo było historycznych faktów, kamiennych zamczysk, murów, starożytnych ruin… Jak to się nazywa? Przekleństwo nadmiaru?... No więc, żeby ustrzec się od tego przekleństwa, zapraszam dzisiaj poza główne hiszpańskie trasy i trochę na pobocze historii.
Andaluzja, prowincja Kadyks, pięć kilometrów od Alcalá de los Gazules, które chociaż formalnie nie należy do słynnych pueblos blancos (białych miast), to jednak tak intensywnie bieleje w oddali, że aż oczy bolą. Wzorem innych hiszpańskich miasteczek obsiadło domami całą powierzchnię wzniesienia, dlatego tak dobrze widoczne jest na horyzoncie. My jednak skręcamy w bok, zachęceni tablicą kierującą do obiektu historycznego. Wąska i kręta droga doprowadza nas do gaju oliwnego i przytulonej do niego – oczywiście białej jak śnieg – Ermita Santuario de Nuestra Señora de los Santos (pustelni-sanktuarium Matki Bożej od Świętych).
Przekraczamy bramę na maleńki dziedziniec. Pod białym murem długie ławy zbudowane z brązowych azulejos poprzetykanych pojedynczymi wzorzystymi płytkami. Kolejna brama przez fikuśny korytarzyk wyprowadza nas na patio. Korytarzyk udekorowany doniczkami. Są wszędzie: na podłodze, ścianach, chyba nawet na suficie. Robią niesamowite wrażenie. Patio również nieduże, przytulne, pełne roślinności, kolorowych azulejos wprawionych pojedynczo w białe ściany. Wyglądają jak rodzynki w cieście, są większe od tych, którymi ozdobiono ławy. Na środku studnia, wisi nad nią wiadro, ale pojęcia nie mam, czy to nie atrapa, bo cała zastawiona donicami.
W arkadach widać ławy podobne do tych z pierwszego dziedzińca. Arkady są podwójne. Zarówno na parterze, jak i na piętrze widać dużo drzwi. Doczytuję potem, że są za nimi pokoje, w których mogą zanocować pielgrzymi. W jednej z dolnych arkad, nad drzwiami wielki napis ułożony z azulejos: Mayordomo. Elektroniczny tłumacz podpowiada, że to lokaj, ale stawiałabym raczej na kogoś w rodzaju gospodarza obiektu. Wchodząc na pierwszy dziedziniec, widzieliśmy zamiatającego posadzkę mężczyznę.
Nie widać niczego, co mogłoby kojarzyć się ze świątynią, a przecież to Santuario de Nuestra Señora, sanktuarium, więc gdzieś tu musi być choćby najmniejsza kaplica. I wtedy zauważamy z boku kilka schodków. Idziemy. Przez wąskie ciemnobrązowe drzwi, mocno kontrastujące z wszechobecną bielą, wchodzimy do malutkiego kościółka. Wygląda niesamowicie. Ściany szczelnie obwieszone różnokolorowymi obrazkami wotywnymi. Za kilkoma rzędami ławek i niewielkim prezbiterium ozdobionym koronkową malaturą widać kolejną, wbudowaną w ołtarz kapliczkę, a w niej ubraną w piękną sukienkę Matkę Boską od Świętych.
Rzeźba patronki pochodzi z 1507 r. Kiedyś była pełnopostaciowym siedzącym posągiem, który służył za tron Dziecięciu-Królowi. Różne koleje losu spowodowały, że obecnie jest to jedynie popiersie i dłonie połączone przegubowo z drewnianą ramą (wcale tego nie zauważyłam). Dłonie Matki Boskiej i Dzieciątka są młodsze od oryginału. Najświętsza Panienka posiada kilka misternie wykonanych sukienek, z których najcenniejsza jest jasnoniebieska, ręcznie haftowana przez siostry Beaterio, ozdobiona szlachetnymi kamieniami. (Beaterio to niezamężne kobiety, które nie złożyły ślubów zakonnych, ale zdecydowały się żyć, służąc pomocą innym).
Legenda wiąże to miejsce z bitwą, jaka rozegrać się miała w pobliżu w 1339 r. Obozujący tu żołnierze modlili się do zawieszonego na drzewku oliwnym krzyża, który potem w cudowny sposób przemienił się w figurę Matki Bożej, a ta poprowadziła ich do zwycięstwa. W 1739 r. papież Klemens XIII nadał zbudowanej tu kapliczce tytuł sanktuarium Matki Bożej Królowej Wszystkich Świętych. Do kaplicy dobudowano wówczas patio, przez które obecnie się do niej wchodzi. Do dziś pozostaje miejscem pielgrzymek, z największą uroczystością odbywającą się 12 września.
Warto tu zboczyć z głównych dróg (jest nawet zjazd z autostrady) chociażby po to, aby obejrzeć największą w Andaluzji kolekcję wotów malowanych przez pielgrzymów (najstarsze pochodzi z 1758 r.). To dzięki tym obrazkom niektórzy nazywają to miejsce Kaplicą Sykstyńską andaluzyjskiej sztuki popularnej. Pięknie ukwiecone patio jest idealnym miejscem do odpoczynku, a obiekt zwiedza się bezpłatnie.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>