13 kwietnia. Kiedy przedwczoraj szykowaliśmy się do snu na parkingu przy autostradzie, wróble tłumnie darły dzioby tak niemożliwie głośno, że jeden ze zdesperowanych kierowców zaczął na nie gwizdać. O poranku także przyśpiewywały, ale już znacznie ciszej. Do Walencji mieliśmy stamtąd jakieś 170 km, autostradą, w większości wzdłuż Morza Śródziemnego. Kilkanaście km od miejsca noclegu udało nam się zatankować LPG. Stacja paliwowa położona była malowniczo nad szerokim i wypełnionym wodą korytem rzeki Ebro. Tyle wody w rzece to tutaj rzadkość. Często widujemy koryta suche jak pieprz albo skaliste, z wąską strużką przesiąkająca w niektórych tylko miejscach.
Droga do Walencji wiodła wzdłuż gajów pomarańczowych, migdałowych, oliwkowych i innych. Cała prowincja nosząca tę samą nazwę, co jej stolica, od starożytności pozostaje jedną z najżyźniejszych krain Hiszpanii (nawet cztery zbiory w roku). Maurowie uważali ją za raj na ziemi, a w samej Walencji już 1000 lat działa Trybunał Wodny, pilnujący, by rolnicy racjonalnie tę wodę wykorzystywali. System kanałów zbudowany jeszcze przez Rzymian liczy sobie już 2000 lat. Każdy rolnik może w określonych godzinach zużyć określoną ilość wody. Wykroczenia przeciw temu porządkowi, karane są grzywną wyznaczaną przez wspomniany trybunał, który zbiera się w każdy czwartek w samo południe.
Nie planowaliśmy buszowania po Walencji. Chciałam tylko znaleźć koci domek, będący hołdem dla ulicznych kotów z Walencji, mający przypominać o ostatnich czterech kotach, które cudem przetrwały w mieście po rozkazie eksterminacji w 1094 r. (uważano je wtedy za symbol zła). Cóż... upał 33°C nie zachęcał do ponad dwukilometrowej wędrówki (bo samochodem nijak dojechać się nie dało). Zajrzeliśmy tylko na niesamowity, pięknie odrestaurowany dworzec Estación del Norte. Z daleka skojarzył mi się z miejskim ratuszem. Stara poczekalnia wyłożona płytkami azulejos jest jedyna w swoim rodzaju (jej fragment na zdjęciu), a fasada ozdobiona rzeźbionymi pędami pomarańczy po prostu zachwyca.
Na Plaza del Merkado pojechaliśmy specjalnie na tamtejsze ogromne targowisko. Budynek przepiękny, stragany bajecznie kolorowe i pachnące, rozstawione na ośmiu tysiącach metrów kwadratowych (jedno z największych takich targowisk w Europie). 99% z nich oferowało żywność. Napatrzyliśmy się do woli, ale zakupy postanowiliśmy zrobić innym raem na jakimś skromniejszym targowisku, niekoniecznie pod dachem. Tutaj ceny były odpowiednie do rangi i wyglądu miejsca.
Z Walencji wyruszyliśmy do miasta Cuenca, wpisanego na Listę UNESCO i tym sposobem znaleźliśmy się w Kastylii-La Manchy. Krajobrazy zupełnie inne, drogi proste jak strzelił, lasy dość rzadkie i niskie w porównaniu z naszymi, ale jednak lasy. I nawet sarny były. Poza tym dużo czerwonej ziemi, winnic i unoszącego się wszędzie piasku. Ani jednego parkingu przez ponad 100 km. Tym sposobem dotarliśmy na nocleg aż do samego miasta i tym razem szumią nam do snu zielone wody rzeki Júcar. Słynne wiszące domy (casas colgadas) obejrzymy dzisiaj.
A tak w ogóle, to z czym kojarzy się Wam 13 kwietnia? Mnie z serialem „Czterej pancerni i pies” oraz Gustlikową ciotką, której było na imię Hermenegilda („Hermenegilda wychodzi w morze”). Hermenegilda to także niezapomniana rola Ireny Kwiatkowskiej w „Teatrzyku Zielona Gęś” Gałczyńskiego:
„Kociubińska pachnie dorszem,
Kociubińska Hermenegilda -
i pisze wiersze coraz gorsze,
i tych wierszy nikt nie wyda(…)”
Historia natomiast zna św. Hermenegildę, córkę króla Kentu Earconberta i św. Seksburgi z Ely. Jako małżonka króla Wulferyka z Murcji zajmowała się „pokojowym wykorzenianiem resztek pogaństwa z ludów anglo-saksońskich”, a kiedy owdowiała – została mniszką.
Żył też ongiś w Hiszpanii św. Hermenegild królewicz, którego po śmierci ogłoszono patronem Sewilli i konwertytów (osób zmieniających wyznanie w obrębie religii chrześcijańskiej lub przechodzących z innej religii na chrześcijaństwo). Wzywa się go w także obronie przed suszą, powodziami, burzą.
Maria Gonta
foto Bogdan Gonta
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>