22 stycznia. Dla tych, którym obfite opady śniegu utrudniają życie, nie mam dobrych wieści. Dzisiejsze przysłowie mówi: „Kiedy Wincenty posypie pierze, to nie ustanie aż do Gromnicznej w pierwsze pacierze”. Kolejne: „Gdy na Wincentego i Nawrócenie Pawła pogoda świeci, spodziewajcie się dobrego lata dzieci” – jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa (Nawrócenie św. Pawła świętowane jest w Kościele 25 stycznia).
Tym wspominanym w przysłowiach Wincentym jest św. Wincenty z Saragossy (inaczej Wincenty z Aragonii lub Wincenty z Huesca), patronujący Portugalii, wielu hiszpańskim miastom, leśnikom, drwalom, rolnikom, winogrodnikom, winiarzom i sprzedawcom wina, a ja jestem świeżo po lekturze „Winnicy w Toskanii” Ferenca Máté, przez co winiarski temat stał mi się chwilowo bliższy.
Dlaczego św. Wincenty został patronem winiarzy? Tego nie da się dokładnie ustalić, natomiast pogdybać można sobie na kilka sposobów. Pierwszy sposób jest trochę okrutny – zanim Wincenty został świętym, miał być torturowany przy pomocy narzędzi przypominających prasę do wina (tłocznię do owoców). Drugi sposób, trochę grubymi nićmi szyty, wspomina o podobieństwie imienia Vincentius (utworzonego od czasownika „vinco” + „cere”= „zwyciężać”) do słowa „vino”. Trzeci sposób podoba mi się najbardziej. To legenda, zgodnie z którą Wincenty, podczas jednej ze swoich wędrówek zatrzymał się w winnicy. Podczas gdy on ucinał sobie z winiarzami pogawędkę, jego osioł podgryzał cichaczem młode pędy winorośli… najpierw było mnóstwo lamentów, a potem, w czasie zbiorów, okazało się, że te ogołocone przez zwierzę krzewy, wydały zdrowsze i większe owoce. W ten sposób winiarze mieli odkryć znaczenie przycinania.
We francuskiej tradycji 22 stycznia był czymś w rodzaju winiarskiego Nowego Roku, oznaczał koniec zimowego odpoczynku i powrót do pracy w winnicach. Od średniowiecza, właśnie w tym dniu uroczyście ubrani winiarze i ich rodziny szli w procesjach do kościoła. Kolorowej paradzie towarzyszyło toczenie beczek, tańce, śpiewy. Niesiono na barkach przystrojone narzędzia pracy i figury św. Wincentego. Kapłan otrzymywał beczułkę wina z przeznaczeniem na wino mszalne, a przyniesione do świątyni brioszki (brioche – słodkawe bułeczki maślane), po ich poświęceniu, dzielono między sobą jeszcze w czasie nabożeństwa. Wino lało się strumieniami. Obecnie Festiwal wina Saint-Vincent Tournante świętuje się w ostatni weekend stycznia, połączony jest z możliwością zwiedzania winnic i oczywiście degustacji aromatycznych trunków.
Imieniem św. Wincentego nazwano jedną z Wysp Zielonego Przylądka na Atlantyku oraz najdalej na południowy zachód wysuniętą część Europy, czyli przylądek o nazwie Cabo de São Vicente w Portugalii. W średniowieczu uznawano to miejsce za koniec znanego Europejczykom świata. Wczesną wiosną mamy zamiar odwiedzić Portugalię, a Przylądek Św. Wincentego jest na naszej liście do odwiedzenia. Na pewno przekażemy relację.
Nie wiem, czy św. Wincenty miał szansę zostać dziadkiem, bo niewiele o nim wiadomo poza faktem, że zginął 22.01.340 r., ale myślę, że współcześni dziadkowie nie pogardziliby udziałem w takim winiarskim festiwalu z obowiązkową degustacją. Skoro już tak zgrabnie udało mi się przejść do dzisiejszego Dnia Dziadka, to teraz kilka słów o tym właśnie święcie.
Całkiem niezasłużenie jest ono młodsze o dobrą dekadę od wczorajszego Dnia Babci. Dziadkowie są równie ważni w życiu wnucząt, bo przecież to oni cierpliwie uczą, jak wbić gwóźdź, nie uderzając się przy okazji w palec. To z nimi można pojechać na ryby i z nimi z reguły bardziej się szaleje. Babcie częściej gotują smakołyki, częściej przytulają i częściej czytają bajki, ale główną funkcją przydzieloną obojgu, jest rozpieszczanie wnuków. Fajnie, kiedy jeszcze ma się swoich dziadków i fajnie, kiedy samemu można pełnić tę rolę, chociaż oba okresy dzieli spory odstęp czasu.
Kiedy wreszcie zdecydowano się wprowadzić dziadkowo-babciowe równouprawnienie, problemem okazał się wybór terminu. Pierwsza propozycja, by był to dzień urodzin Mieczysława Fogga (30 maja) upadła, ponieważ inni, równie znani panowie w odpowiednim wieku, mogliby poczuć się dotknięci. Salomonowym sposobem wytypowano 23 stycznia i tak wilk jest syty i owca cała, i można świętować przez dwa dni. W nagrodę za długi czas oczekiwania na ustanowienie Dnia Dziadka, beneficjenci tego święta otrzymali bonus w postaci obchodzonego równocześnie Dnia Pikantnych Potraw, ale to jeszcze nie wszystkie dzisiejsze święta.
Kociarzy powinien ucieszyć Dzień Odpowiedzi na Pytania Twojego Kota (pojęcia nie mam, czy się z nimi jakoś dogadacie), a miłośników deseni w grochy – Dzień Polki Dots. Nazwa tego ostatniego święta brzmi nieco tajemniczo, jeżeli jednak weźmie się pod uwagę, że „Polka Dots” to klasyka wzornictwa i przywoła z pamięci obraz Myszki Minnie w rozkloszowanej spódniczce w grochy, to już wszystko jasne, prawda?
Bo „Polka Dots” to jeden z najbardziej znanych i lubianych deseni, w którym główną rolę grają grochy, groszki i kropki na kontrastowym tle; najklasyczniejsza z klasycznych jest tonacja czarno-biała. Nikt nie potrafi ze stuprocentową pewnością wyjaśnić, skąd wzięła się nazwa wzoru. Drugi człon – „dots” – nie sprawia problemu. „Dots” to z angielskiego „kropki”. Ale dlaczego „polka”? Istnieje przypuszczenie, że chodzi tu o nazwę żywiołowego tańca, tak żywiołowego, że kręcąca się w nim biało-czerwona sukienka Myszki Minnie, wyglądała jeszcze piękniej. A data święta związana jest z dniem, w którym ta właśnie Myszka otrzymała swoją własną gwiazdę w Hollywoodzkiej Alei Gwiazd. Było to 22.01.2018 r.
Fotografia przedstawia drzewa w berlińskim parku obok Muzeum Gropiusa. Ubrano je idealnie na świętowanie Dnia Polki Dots, szkopuł w tym, że zdjęcie było robione w październiku, więc mało prawdopodobne, by dotrwały w tych odcieniach do stycznia.
Ponieważ na wczorajszej kartce z kalendarza figurował dziadek (oczywiście obok pomnika Babuni), na dzisiejszej jest babcia (bez pomnika Dziadka, bo jeszcze nie udało nam się takiego znaleźć, jesteśmy jednak dobrej myśli).
Maria Gonta
Foto Bogdan Gonta
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>