7 maja jest pierwszą w tym miesiącu sobotą, więc z kalendarza świąt nietypowych wyskoczył mi radośnie Światowy Dzień Nagiego Ogrodnictwa, opatrzony hasłem przewodnim „Poczuj się całkowicie połączony ze światem przyrody w sposób, jakiego nie da się uzyskać w ubraniu”.
World Naked Gardening Day narodził się w 2005 r. w Ameryce i przez pierwsze dwa lata obchodzony był we wrześniu. W 2007 r. datę wydarzenia przesunięto na wiosnę, natomiast w 2018 r. zdecydowano, by celebracje w pierwszą sobotę maja pozostawić dla ogrodników i ogrodolubów mieszkających na półkuli północnej, a tym z półkuli południowej ustalono obchody na ostatni weekend października. Wtedy mają przyjaźniejszą golasom pogodę.
Nie ma żadnych szczegółowych wytycznych dotyczących formy świętowania. Organizatorzy stwierdzili po prostu, że „to zabawne, nic nie kosztuje, nie wiąże się z niepożądanym ryzykiem, ale za to wiąże się z aktywnością fizyczną, przypomina o więzi ze światem przyrody i robi coś dobrego dla środowiska”. Wcale nie chodzi o epatowanie nagością, tylko o swobodę, bliski kontakt z naturą oraz akceptację swojego ciała. Wskazane jest celebrowanie w zaciszu własnych lub zaprzyjaźnionych ogródków, w miarę możliwości nie tych znajdujących się bezpośrednio przy skupiskach bloków, chociaż w krajach bardziej z nagością oswojonych zdarza się zobaczyć tego dnia grupki nagusów sprzątających parki.
Nie wiedzieć czemu, od razu przyszło mi na myśl przysłowie „Nagi szczęśliwy, że wlazł w pokrzywy”/ „Cieszy się jak goły w pokrzywach” (bo przecież w zadbanych ogrodach pokrzywy nie rosną). Zajrzałam też do nieśmiertelnego zbioru porzekadeł autorstwa Samuela Adalberga i oto, co znalazłam.
„Trafił nagi na gołego” (czyli ani nic nie tracą, ani nie zyskują). Podczas dzisiejszej celebracji w ogrodzie nagi z gołym dogadać się powinni swobodnie i chociaż „Goły nagiego nie okryje”, to przecież nie o to w Światowym Dniu Nagiego Ogrodnictwa chodzi. Dzisiaj ma być „Jak goło, to wesoło”.
„Goły ma najlepsze serce” ponieważ nie ma też nic do ukrycia, jednak zdarza się, że „Na gołego i psy szczekają”.
Gdybyście nie wiedzieli, to nagim można być „jak palec” albo „jak byk”. Z gołym sprawa bardziej skomplikowana. W moim domu rodzinnym mówiło się „goły jak święty turecki”, tymczasem przysłowia proponują o wiele więcej wersji tego powiedzenia. Według nich gołym można być „jak kapucyn” albo „jak derwisz”, „jak palec, jak szur” (=szczur), „jak łęt, jak kołek, jak byk, bizun, bicz, bęben” czy wreszcie „jak bania”.
Wbrew pozorom gołemu w ogrodzie niełatwo. Aby nie zostać posądzonym o tzw. obrazę moralności, najpierw trzeba zadbać o to, by skutecznie osłonić się od sąsiadów. Poza tym warto pamiętać o insektach, dla których nasza większa golizna oznaczać może większą ucztę i potem trzeba się będzie borykać ze swędzącymi efektami ataku krwiopijców. Zresztą w sprzyjających warunkach bycie „nagim ogrodnikiem” można ćwiczyć codziennie… a zdjęcie dzisiejsze jest tylko poglądowe.
Kto nie ma ogrodu, zawsze może we własnym domu podlać (oczywiście bez ubrania) kwiatki doniczkowe.
Przyjemnego świętowania.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |