22 kwietnia. „Jeśli Jerzy (jutrzejszy solenizant) zbliża się pogodnie, będzie tak przez cztery tygodnie”. No to nam w to graj, bo na aurę absolutnie narzekać nie możemy.
Matka Ziemia świętuje dziś radośnie swój doroczny dzień. Świętuje po raz dwunasty i zaznaczam, że Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi jest kolejną okazją do proekologicznych akcji, zupełnie odrębną od obchodzonego w dniu równonocy wiosennej Dnia Ziemi. Każda z nich jednak nawołuje do mądrego i przyjaznego planecie postępowania.
Co każdy z nas może zrobić osobiście? Tego pewnie nie trzeba w kółko powtarzać, bo wyraźnie już widać, że przynajmniej część z nas coraz świadomiej wybiera produkty ekologiczne, próbuje ograniczać używanie jednorazowych opakowań, stara się produkować mniej śmieci. My, małe mróweczki wprawdzie nie znaczymy wiele, jednak w pewnym sensie to właśnie od nas świat się zaczyna.
Z ciekawości obliczyłam, ile może wynosić Gontowcowy podróżniczy ślad węglowy. Jeżeli średnio przejeżdżamy w roku 50 tys. km, to nasz napędzany gazem Fredek van Gonth, emituje w tym czasie do atmosfery ok 7,5 ton CO2. Żeby to zniwelować, czyli wyjść na zero, powinniśmy we dwójkę posadzić 340 drzew. Fizycznie dalibyśmy radę bez problemu, tyle że nie możemy ich sadzić ot tak, gdzie nam się żywnie podoba, a własnego obszaru ziemskiego nie posiadamy. Pozostaje wesprzeć jedną z fundacji, która zrobi to za nas.
Spodobała mi się ta o nazwie „Las Na Zawsze”, obsadzająca starannie dobranymi gatunkami drzew ziemię kupioną za pieniądze darczyńców. W sadzeniu (dwa razy do roku) pomagają ochotnicy. Nowo posadzone lasy otrzymują własne nazwy i są oznaczane fizycznie, na miejscu, za pomocą specjalnej tablicy (mapa do wglądu na stronie internetowej fundacji).
Matkę Ziemię można dziś uczcić na wiele sposobów, najlepiej jednak nie okazjonalnie, a codziennie, chociażby nie pozostawiając na łonie natury własnych piknikowych śmieci. Można też wziąć udział w którejś z akcji sprzątania brzegów rzek. O ile mi wiadomo, jedna z nich odbędzie się w najbliższy weekend nad Wartą: w Starym Polichnie (sobota) i w Gorzowie (niedziela).
Pamiętam, że nie raz i nie dwa fotografowaliśmy góry śmieci, na które natknęliśmy się w nieoczekiwanych miejscach. Niestety, nie wrzuciłam tych zdjęć do osobnego folderu, więc szperanie na chybił trafił nie przyniosło rezultatów.
Wobec powyższego dzisiejszy kadr o wiele przyjemniejszy dla oka.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |