31 marca powitał nas nocnym przymrozkiem i oczekiwaniem na zorzę polarną. Istniała szansa, że po spektakularnych słonecznych rozbłyskach wiatr słoneczny dotrze i nad nasze niebo. Nie raz i nie dwa zdarzały się już w północnych rejonach naszego kraju zorzowe obserwacje, ale – jak donoszą zorzowi specjaliści – tym razem się nie udało.
Przysłowie podsumowujące kończący się miesiąc głosi: „Marzec czy słoneczny, czy płaczliwy, listopada obraz żywy”. Na krańcach północno-zachodnich zapowiada się więc łagodny i bezdeszczowy czas listopadowy. Dziś również żadnych opadów na horyzoncie, a przyświecający ostatnio za dnia Księżyc, doskonale nas przygotował do jutrzejszego nowiu.
Biorąc z niego przykład, warto przygotować się do pierwszokwietniowego święta kpiarzy oraz niezaplanowanych zdarzeń i… wykonać dziś kopię zapasową najważniejszych danych zgromadzonych na własnych laptopach. Nie od parady 31 marca obchodzony jest jako Światowy Dzień Kopii Zapasowych (Dzień Backupu).
Parafrazując słowa wieszcza: „Dane – wy jesteście jak zdrowie, jak trzeba was cenić, ten tylko się dowie, kto was stracił…” Takimi danymi mogą być, np. zdjęcia, których drukowania dawno już zaprzestaliśmy i zamiast w albumach, przechowujemy w folderach utworzonych w zasobach własnych urządzeń elektronicznych.
Celowo nie wspomniałam o ich wywoływaniu, ponieważ w obecnych czasach analogowe aparaty fotograficzne używane są tylko przez pasjonatów. A ja pamiętam tatę wchodzącego do szafy, żeby po ciemku wyciągnąć z takiego aparatu kasetę z filmem. Pamiętam ciemnię w piwnicy i suszące się na sznurku, przyczepione do niego klamerkami fotografie.
Pamiętam też swoje rozczarowanie, kiedy płytki DVD z nagranymi na nich zdjęciami nie chciały się już otworzyć i moment, kiedy okazało się, że nie wszystkie fotografie z uszkodzonego dysku zewnętrznego udało się odzyskać. Straciliśmy wtedy z Bodkiem mnóstwo fotek krajoznawczych umieszczonych w folderach, których tytuły zawierały polskie znaki diakrytyczne (ż, ź, ś, ć, ł, ą, ę).
Zresztą, któż z nas nie stracił kiedyś (całkiem przypadkowo, bądź przez ściągniętego z sieci wirusa) jakiegoś folderu, zdjęcia czy dokumentu. Dlatego fachowcy od kopii zapasowych radzą, by dane przechowywać zgodnie z regułą 3 – 2 – 1, czyli w trzech egzemplarzach, na dwóch rodzajach nośników i przynajmniej jeden z nich powinien znajdować się poza siedzibą firmy. W przypadku danych prywatnych warto pomyśleć o jednej kopii w umieszczonej w jakiejś ultraodpornej chmurze.
A kiedy zlecicie już swojemu urządzeniu wykonanie backupu, wtedy możecie oddać się świętowaniu Światowego Dnia Budyniu. Nic nie stoi na przeszkodzie by konsumpcji pysznego deseru dokonać w plenerze, chociażby w dąbroszyńskim parku, w którym łany ranników ustąpiły miejsca równie żółciutkim ziarnopłonom wiosennym.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |