24 marca nie zamierza zbytnio odstawać od minionych ciepłych dni, ale w prognozach pojawiają się już wzmianki o przyszłotygodniowym gwałtownym załamaniu pogody. Można się było tego spodziewać, bo nawet logika mówi, że na letnie temperatury stanowczo za wcześnie. I chociaż przysłowie głosi „Na Świętego Szymona nie wdziewaj już kaftana”, to jest też inne, pasujące do ciągle zimnych nocy „Gabrielu, przyjacielu, nie mroź nas, łysych jest wielu”.
Jak długo potrwa ochłodzenie i jaka będzie jego skala, tego nikt nie wie. Wiemy za to aż nadto dobrze, że pogodowe zapowiedzi, zwłaszcza te długoterminowe, są jak gra na loterii.
Pewne jest tylko jedno – rozbuchanej wiosny nic już nie zatrzyma. Rosnące w zacisznych miejscach krzaki forsycji ubrały żółte sukienki, nawet niektóre magnolie pokryły się już kwieciem i mam na to fotograficzne dowody.
Ptaki uwijają się jak mróweczki, a jak przy tym śpiewają! Wśród motyli również wielkie, różnokolorowe ożywienie. Można je fotografować do woli, kiedy siadają na nabrzmiałych, przekwitających baziach.
Na jednej ze ścieżek spotkaliśmy też zaklętego w ropuchę księcia. Kroczył dostojnie ku jej trawiastym obrzeżom, przez chwilę tylko zastygając w bezruchu na znak niezadowolenia z naszego, zapewne zbyt bliskiego zainteresowania. Całe to ożywienie trafnie podsumowuje przysłowie „Ruszyli się, jak mrówki na wiosnę”.
W kalendarzu kulinarnym dziś Europejski Dzień Lodów Rzemieślniczych. Ponieważ uczciliśmy go trochę na wyrost, bo już wczoraj, dzisiaj zajmę się 341 rocznicą urodzin zaprezentowanego na fotografii młodzieńca.
To słynny barokowy kompozytor Georg Philipp Telemann, który w początkach swojej błyskotliwej kariery był kapelmistrzem na dworze Promnitzów w Żarach. Razem z hrabiowską świtą podróżował po Polsce, co nie pozostało bez wpływu na jego twórczość („Polskie Koncerty”, „Polskie Suity”, „Polskie Sonaty”). Mieszkańcy Żar, chcąc zaakcentować jego związki ze swoim miastem, ufundowali mu pomnik – ławeczkę. Stanęła na miejskim rynku, tuż obok ratusza.
Przysiadając się do grającego na skrzypcach muzyka, nie zapomnijcie potrzeć pierścienia na jego palcu. Podobno to przynosi szczęście. Pomyślcie też ciepło o uporze w dążeniu do realizacji własnych marzeń, bowiem w Telemannie było go mnóstwo.
Pierwszą operę skomponował jako dwunastolatek, co spowodowało, że matka skonfiskowała mu wszystkie instrumenty i wysłała na nauki daleko odbiegające od zainteresowań. W efekcie został magistrem praw. Absolutnie nie przeszkodziło mu to w podjęciu pracy jako… organista w lipskim kościele. Z Lipska trafił do Żar, a potem jego muzyczna kariera nabrała rozpędu.
Dziś uważany jest za drugiego, obok Bacha, najsłynniejszego twórcę muzyki XVIII w. Skomponował ponad 3600 utworów. W ciągu trzech lat napisał dwadzieścia oper, zyskując miano ich fabrykanta, a kantaty „produkował” niemal taśmowo – dwie na tydzień.
Tekst i foto Maria Gonta
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |