16 marca. Jeżeli faktycznie „Hilary zapowiada, jaka pogoda w Wielkanoc przypada”, to o ile z nasłonecznieniem może być kiepsko, przynajmniej na temperatury nie powinniśmy narzekać.
Dzisiejsza noc bez przymrozków na północnym zachodzie, a i po szaroburym poranku dzień może nabrać barw. Przecież łacińsko-greckie imię Hilary (po staropolsku Larysz) tłumaczyć sobie można, jako „wesoły, pogodny, radosny”.
Dlatego cieszmy się z faktu, że dzień ma już niemal 12 godzin i w niedzielne popołudnie szala długości przechyli się na jego korzyść.
Dla świętujących dziś pand długość dnia nie ma zbyt wielkiego znaczenia, gdyż w przeciwieństwie do innych niedźwiedziowatych nie zapadają w zimowy sen, więc i wiosenne pobudki ich nie dotyczą.
Dzień Pandy odnosi się tylko do tych posiadających czarno-białe umaszczenie i duże czarne plamy wokół oczu. Panda ruda (inaczej mała albo czerwona) posturą bardziej przypomina szopa niż niedźwiadka i ma swoje indywidualne święto przypadające w trzecią sobotę września.
W menu pand wielkich królują pędy bambusa. Dzienna norma spożycia sięga 15 kg. Ponieważ ponad 80 proc. zjedzonej zieleniny jest przez ich organizm wydalana, oddają się konsumpcji przez 12-16 godzin na dobę, resztę czasu poświęcając na sen. Nic dziwnego, że nazywane są niedźwiedziami bambusowymi.
W związku z takim trybem życia, niewiele czasu zostaje pandom na rozmnażanie, a jeżeli jeszcze dodać do tego fakt, że młode rodzą się nie częściej jak co dwa lata i w miocie są pojedyncze niedźwiadki, to nie można się dziwić, że grozi im wyginięcie.
Przednie łapy pand wyposażone są w szósty palec ułatwiający chwytanie pędów bambusa, a czarno-białe futro umożliwia skuteczny kamuflaż zarówno w śniegu, jak i w bambusowych gajach. Czarne „sińce” wokół oczu mają z kolei informować o cechach charakteru poszczególnych osobników i pandy doskonale potrafią je interpretować. Podobno im mniejsze plamy, tym usposobienie łagodniejsze.
Na wolności pandy żyją 15-20 lat, w niewoli dożywają do 35. W przeliczeniu na wiek człowieka jest to ponad 100 lat. Wszystkie niedźwiadki bambusowe są własnością Chin. Te, które można oglądać w zamorskich ogrodach zoologicznych są do nich jedynie wypożyczone i to na zasadach leasingu. Roczna opłata niekiedy przekracza milion euro.
W polityce zagranicznej używany jest nawet termin „panda diplomacy”, a ważnym elementem takiej międzypaństwowej umowy jest możliwość zabrania pandy z powrotem. Każdy biało-czarny maluch urodzony w zoo poza Chinami podlega zwrotowi lub dodatkowej opłacie za wypożyczenie.
Warto jeszcze dodać, że wśród wielu dziwnych zawodów w Chinach istnieje "głaskacz” albo „przytulacz małych pand". Całkiem nieźle płatny.
Na fotografii jedna z pand zamieszkujących trzy duże pawilony w pekińskim ZOO.
Tekst i foto Maria Gonta
Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>