"Smuteczku mój", "Czerń i biel", "Nie strasz", "Za małe serce" - to tylko niektóre tytuły piosenek z albumu
Stanisławy Celińskiej "Atramentowa". Artystka zaśpiewała je przed gorzowską publicznością w niedzielę 5 marca.
Nie trzeba mieć 17 lat ani talii
Giny Lollobrygidy w okresie największej świetności, równie dobrze można mieć prawie 70 i ukryć figurę pod szeroką suknią, stanąć na scenie i zawładnąć sercami publiczności tak, jak to zrobiła w Teatrze im. J. Osterwy Stanisława Celińska. W niedzielny wieczór przez dwie godziny dzieliła się z widzami tym, co dla człowieka najważniejsze - życiem wpisanym w słowa poezji. Życiem pełnym emocji, niespodziewanych zwrotów, miłości, radości i łez, odejść, powrotów, nadziei i wybaczania.
Stanisława Celińska przyjechała do Gorzowa na zaproszenie Miejskiego Centrum Kultury. Wystąpiła z piosenkami z wydanej w 2015 r. płyty "Atramentowa". Towarzyszyło jej ośmiu muzyków: perkusista
Maciej Muraszko, saksofonista
Paweł Pełczyński, gitarzysta
Kuba Frydrych, pianista
Wojciech Trzciński, basista
Krzysztof Samela, wiolonczelista
Tomasz Lisiecki oraz na akordeonie ojciec Macieja
Janusz Muraszko i na przeszkadzajkach, czyli instrumentach perkusyjnych
Maciej Giżejewski.
Artystka wkrótce skończy 70 lat. Jak mówi, wkroczyła w trzeci etap swojego życia, co oznacza, że aktorstwo porzuciła dla śpiewania, bo muzyka jest najdoskonalszą ze sztuk, bo dzięki niej może dawać ludziom radość i nadzieję, a więc dobro, którego tak bardzo potrzebujemy.
- Bardzo wam dziękuję - powiedziała w rozmowie z naszą redakcją. - To było niezwykłe spotkanie. Słuchaliście pięknie. W pewnym momencie stanowiliśmy jeden organizm, razem płakaliśmy, razem śmialiśmy się i zapomnieliśmy chociażby na te dwie godziny o wszystkich troskach.
Tak było. Za wspólny śmiech i śpiew, za ciepłe słowa pod adresem
Wojciecha Młynarskiego, za każde o człowieku, za refleksję nad życiem, za taniec, za genialne brzmienie instrumentów i piękną grę świateł publiczność nagrodziła artystkę i jej zespół oklaskami na stojąco. Był też bis, najpierw z suplementu "Atramentowej" - "Pomilczenie" z wybitnym akompaniamentem gitary i wiolonczeli, a już całkiem na pożegnanie "W imię miłości", zaśpiewane wspólnie z publicznością.
Stanisława Celińska prezentowała głównie teksty Macieja Muraszko i Wojciecha Młynarskiego, ale też swoje. Jak nam zdradziła, ma już kolejne na nową płytę. Jeśli zdąży, wyda ją jesienią. Jeśli nie, w przyszłym roku. Obiecała, że jak ją zaprosimy, znów do nas przyjedzie.
Tekst i foto Hanna Kaup
Więcej zdjęć zobacz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2017-03-05__bardzo_wam_dziekuje__powiedziala_,
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>