Superkaleka, czyli rzecz o gorzowskim szpitalu
O ile bardziej szare i nudne mielibyśmy życie, gdyby nie gorzowski szpital. A tak, przynajmniej co jakiś czas, „rozbawiają” nas wieczne awantury na temat jego zadłużenia.
Pamiętam te czasy, gdy coś mi się w środku gotowało, jak wiadome władze podejmowały decyzję o połączeniu trzech szpitali w jeden. Wtedy najgłupszy nawet człowiek wiedział, że to złe wyjście z sytuacji. Ktoś mądry wiedział jednak lepiej. I pewnie jeszcze widział w tym jakiś cel. Do dziś trudno mi uwierzyć, że był nim rachunek ekonomiczny, bo połączenie trzech kalek w jedną może dać co najwyżej superkalekę. Dlatego taką superkaleką do końca zostanie nasz gorzowski szpital, bo nie ma szans, by go cudownie ozdrowić. Takie rzeczy zdarzają się tylko w amerykańskich produkcjach albo na filmach science fiction. Skumulowanych długów – wobec potrzeb dzisiejszej codzienności – nie byłby w stanie spłacić żaden szpital, a problem narasta, bo przecież budynek wymaga inwestycji. Ma ponad ćwierć wieku, więc leczenie w nim bez remontów i potrzebnych napraw urągałoby ludzkiej godności. Poza tym nakładają się dodatkowe potrzeby, bo żyjemy dłużej, a więc potrzebujemy zwiększonej opieki medycznej, no i system leczenia, wprowadzony przez kolejne rządy, dzielący chorego na kawałki, nie sprzyja oszczędnościom. W takiej oto sytuacji mamy jeszcze gospodarza, który uważa, że remontowanie szpitala w momencie, gdy nie ma się wkładu własnego, to rozrzutność i niegospodarność albo jeszcze coś gorszego.
Dyrektor szpitala w Gorzowie, by nie stracić równowagi, musi stać w rozkroku. Jakoś próbuje sobie z tym radzić, ale – jak widać – i to nie satysfakcjonuje władzy. Nie rozumiem jednak, dlaczego ta nie zajmie się sprawami terminowych zapłat za nadwykonania. OK, być może niektóre można zakwestionować, choć to największe nieporozumienie świata, by obcinać pieniądze za leczenie człowieka.
Zastanawia mnie też, czy ci państwo, którzy narzekają, że w gorzowskim zadłużonym szpitalu czyni się inwestycje, zechcieliby raz w życiu położyć się do takiej lecznicy, w której od 25 lat nie robiło się remontów, w której są stare sale operacyjne, stare okna, stare podłogi, odrapane ściany, do której wchodzi się jak do obory. Co tam obory – te dziś rolnicy mają znacznie nowocześniejsze.
To, co dzieje sie wokół gorzowskiego szpitala, jest niepojęte. Więc może lepiej uznać go za antyk, sprzedawać bilety wstępu i pokazywać obcym stacjom telewizyjnym na zasadzie sensacji. To dziś sprzedaje się najlepiej. No i wtedy nie byłoby zarzutów, że temat wypływa jak topielec w okresie kampanii wyborczej. A opinie o złym zarządzaniu gorzowskim szpitalem pojawiają się chyba na takiej zasadzie, że jak się zacznie samemu źle o nim mówić, to mówiącemu nikt nie będzie mógł nic zarzucić. Przecież publicznie krytykuje niegospodarność.
Nasz szpital stał się, jeśli nie narzędziem, to polem walki, tyle że najbardziej cierpi na tym ten, dla kogo on został powołany, czyli pacjent. Już trochę czasu minęło, gdy dyr. Szmit ogłosił ograniczenia przyjęć chorych do przypadków koniecznych. Tylko niech ktoś powie choremu – nie określam na jaką chorobę – że jego przypadek nie jest konieczny do zdiagnozowania czy leczenia właśnie w szpitalu?
Zarzucanie dyrektorowi, że przesadza z inwestycjami, jest wyrazem arogancji i buty tych, którzy w takich oborowych warunkach sami nigdy nie pozwoliliby się położyć. Ćwierć wieku dla szpitala, przez który rocznie przetaczają się tysiące pacjentów, to czas wzmożonej eksploatacji. Gdyby nie zacząć remontów teraz, mielibyśmy szpital nie wojewódzki, a wiejski. Chyba że władze, które zarządzają jednostką, miały inny pomysł na obiekty przy ul. Dekerta i chciały tylko przez jakiś – krótki – czas utrzymywać instytucję pod nazwą Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim.
Mnie mało obchodzi, kto i kiedy spłaci ponad dwustumilionowy dług. Władza już dawno powinna się z tym problemem uporać, a szpital gorzowski powinien inwestować, bo nie ma opcji, żeby przestał istnieć.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
7 września 2011 11:20, Hanna Kaup
Dodaj komentarz:
Komentarze:
Komornik Arciuch dorobil sie na szpitalu pare ladnych tys. zl...jakos nikt nie chce pisac o tym..Bialorus
Andrzej z Gorzowa, 20.09.2011, 20:21, 95.89.56.81 ##
Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>
Anonim_2289:
Grochówki żadnej tam nie widziałem tylko długa kolejkę po watę cukrową.
Nowy wojewoda nowe porządki.
<czytaj dalej>
Anonim_2289:
Nie ma w Polsce wojska. Piknik 3majowy tylko to dowiódł żadnego czołgu ja płaci grunwaldzkim, bo wszystkie oddaliśmy Ukrainie. 2 taki i 2 Pilice
<czytaj dalej>
Anonim_6589:
Obchody na "bogato". Już nawet nielegalne, za "tamtej" Polski były z atrakcjami.
Jakieś orkiestry, występy, tance, a tu
<czytaj dalej>
Anonim_6589:
Pierwsze zdjęcie od gory:radny Kaczanowski, zobacz, tam jest pomnik Pioniera, nic nie zrobiłeś, aby nie był zaniedbaany. Następna sprawa, ile imp
<czytaj dalej>