Na pierwszym posiedzeniu komisji spraw społecznych gorzowskiej rady miasta wprowadzono propozycje poprawek w planach budżetowych na rok 2015.
W posiedzeniu komisji spraw społecznych rady miasta, 11 grudnia 2014 r., wzięło udział sześciu radnych: przewodniczący komisji Roman Sondej oraz Grażyna Wojciechowska, Ewa Hornik, Artur Andruszczak, Grzegorz Musiałowicz i Krzysztof Kochanowski - Patryk Broszko został usprawiedliwiony. Obecne były: skarbnik miasta Agnieszka Kaczmarek oraz dyr. Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie Barbara Steblin-Kamińska i dyr. wydziału spraw społecznych Dorota Modrzejewska-Karwowska. W czasie spotkania dotarł prezydent Jacek Wójcicki z wiceprezydent, która rozpocznie urzędowanie 15 grudnia, Agnieszką Stanisławską.
Pojawili się też goście zaniepokojeni otwartym konkursem ofert na realizację zadania publicznego z zakresu wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, który miasto ogłosiło dzień wcześniej, czyli 9 grudnia
(treść konkursu znajduje się tu: http://bip.wrota.lubuskie.pl/umgorzow/70/628/Otwarty_konkurs_ofert_na_realizacje_zadania_publicznego_z_zakresu_wspierania_rodziny_i_systemu_pieczy_zastepczej/) W imieniu Gorzowskiej Rady Pożytku Publicznego - Anita Łukowiak, Stowarzyszenia im. Brata Krystyna - Iwona Filon-Król oraz Stowarzyszenia Św. Eugeniusza de Mazenoda - Urszula Niemirowska.
Anita Łukowiak poinformowała radnych i przedstawicieli wydziałów, że w Kancelarii Urzędu Miasta złożyła pismo-protest skierowany do Prezydenta Gorzowa w sprawie planowanego dofinansowania w roku 2015 tylko dwóch świetlic środowiskowych w Gorzowie, ze wskazaniem na rejon Śródmieście oraz hotel Metalowiec. Protest podpisało siedem działających w mieście organizacji pożytku publicznego.
Problem został rozpatrzony bez zwłoki. Półtora godziny trwały pytania, odpowiedzi i wystąpienia zainteresowanych osób. Okazało się, że na działania, o których mowa, miasto z roku na rok przeznacza coraz mniej funduszy. Zgodnie z ogłoszeniem, na lata 2015-2017 poprzedni prezydent przeznaczył 240 tys. zł, czyli po 80 tys. zł rocznie. To oznaczałoby, że dwie świetlice otrzymają po 40 tys. zł, a pozostałe sześć (dotąd miasto dofinansowywało osiem) pozostanie bez wsparcia.
Z takim stanem nie godzili się przedstawiciele organizacji pożytku publicznego, tłumacząc to postępującym ubożeniem mieszkańców. Radna Grażyna Wojciechowska apelowała, że na każdym osiedlu powinna istnieć świetlica, a na Manhattanie dwie, bo na to wskazuje zaludnienie (szczegóły wystąpienia radnej podamy wkrótce w osobnym materiale).
Iwona Filon-Król podkreśliła, że samo Stowarzyszenie im. Brata Krystyna prowadzi 13 świetlic i żadna nigdy nie dostała tak dużego dofinansowania, jak proponuje się we wskazanym ogłoszeniu.
- Jeśli tak się stanie, 21 podmiotów nie będzie wiedziało, co zrobić z 700-800 wychowankami, a 100 wolontariuszom będziemy musieli powiedzieć "spadajcie". Tak nie może być. Postępuje patologizacja mieszkańców, bieda, niedożywienie, pijaństwo, a w tych świetlicach mają być również prowadzone programy profilaktyczne. W tym mieście utrzymanie psa kosztuje 4 zł, a dziecka 20 gr. Jeśli uważacie, że pies to nie człowiek, a dajemy mu więcej niż na dziecko, to ja się wypisuję z tego miasta - zakończyła.
Później wspomniała jeszcze, że od 13 lat Stowarzyszenie im. Brata Krystyna prowadzi jedyny w północno-zachodniej Polsce Bank Żywności i nigdy nie dostało z miasta żadnego dofinansowania.
- Już zaczynają się przymrozki. Poprzedniej nocy mieliśmy 40 mężczyzn. Przyjmujemy ludzi zawszawionych, chorych, na wózkach, z rakiem. Za swoją pracę otrzymujemy pochwały i nagrody od ministra, wojewody, a w mieście jesteśmy przezroczyści, niewidzialni - mówiła.
Wszystkie argumenty znalazły zrozumienie zarówno u przewodniczącego komisji, skarbnika urzędu jak i prezydenta. Zaproponowano więc wprowadzenie korekty budżetu.
- Musimy pamiętać, że budżet został przygotowany i nie da się go przewrócić do góry nogami. Będziemy starać się wprowadzać poprawki. Musimy też szukać pieniędzy na ambulatorium kontrolowanego trzeźwienia, bo w przeciwnym wypadku po nowym roku nietrzeźwymi zapchamy szpital i zajmiemy nimi całe godziny pracy policji - komentował prezydent Jacek Wójcicki. - Mam propozycję, by konkurs wstrzymać i zaplanowane pieniądze przeznaczyć na funkcjonowanie ośmiu świetlic. To wystarczy na krótko, ale będziemy szukać funduszy w budżecie. Może zdejmiemy je z jakiejś inwestycji. Nie wiem, ale deklaruję, że znajdę rozwiązanie.
Na sugestię radnej Wojciechowskiej prezydent wspomniał, że na pewno zajmie się zarobkami w spółkach miasta, a skarbnik - wynagrodzeniami urzędników.
- To jedno ze źródeł, które będę chciała ciąć - dodała Agnieszka Kaczmarek.
W związku z tym przewodniczący Roman Sondej zaproponował przesunięcia w budżecie miasta kwot: 70 tys. na Bank Żywności, 100 tys. na noclegownie i schroniska oraz 320 tys. na świetlice. Przyjęto, że fundusze mają pochodzić właśnie z wynagrodzeń osobowych urzędników.
Po zatwierdzeniu propozycji przez skarbniczkę i prezydenta, pomysł poddano pod głosowanie. Projekt przeszedł pięcioma głosami przy jednym wstrzymującym się. Radny Artur Andruszczak zapytany o powód wstrzymania, odpowiedział, że jest nowy, uczy się dopiero, nie zna tematu i nie chce nikogo narażać na złe decyzje. Uznał, że dla niego wyjaśnienia na komisji były mało wystarczające.
- Chciałbym dogłębnie, żeby wszystko było przemyślane - wyjaśniał.
- Ale co? - pytaliśmy.
- No wszystkie sprawy społeczne.
- Ale wszystkich spraw społecznych się nie da przemyśleć, tu były rozstrzygane kwestie dotyczące prowadzenia świetlic i pomocy stowarzyszeniom. I przez półtora godziny zostały dokładnie przeanalizowane.
- Tak, tylko skąd wziąć te pieniążki. Jest tak, jak jest, trzeba przeanalizować czy to będzie dobre rozwiązanie - powtarzał i zapewnił, że o ewentualnych propozycjach zmian w budżecie na wspomniane cele będzie mógł decydować na radzie miasta.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |