Co szósty Polak umiera w ciągu roku po zawale. Co robić, by to się zmieniło?
Prof. Stefan Grajek kierownik I Kliniki Kardiologii Szpitala Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu chce zmienić statystykę zgonów polskich pacjentów po zawale. Uważa, że ciągle zbyt wielu z nich umiera w ciągu roku od wyleczenia. W swoim wykładzie na ten temat pyta o inwestycje w prewencję wtórną i wyjaśnia, jaką rolę odgrywa edukacja pacjenta i jego świadomość choroby.
To jest zawał
Kiedy zarasta światło naczynia, dochodzi do martwicy. Nazywa się ją zawałem. Pacjent trafia do szpitala, gdzie zwykle zostaje zaopatrzony w stent udrażniający naczynie.
Proces zarastania światła naczynia
– W Polsce powstała sieć pracowni hemodynamicznych, dzięki którym kardiologia interwencyjna od 2000 r. zrobiła niesłychany skok, a leczenie inwazyjne ogromnie obniżyło śmiertelność zawałów serca – mówi prof. Grajek.
W powstanie tej sieci włożono ogromne pieniądze. Najdroższa jest pierwsza doba utrzymania pacjenta po zawale. Kosztuje 14-16 tys. zł. Niestety, 30 dni po wyjściu ze szpitala 9,8 proc. z 4,3 proc. wyleczonych umiera. Dlaczego tak się dzieje?
– Może technicznie było coś nie tak, może stent został źle naprężony? – zastanawia się profesor i odpowiada: – Na pewno odpowiedzialność za to ponoszą po części wszyscy: szpital, system, który nie gwarantuje opieki, lekarze rodzinni, diabetolodzy, brak systemowych rozwiązań i sam pacjent.
Zasada wyuczonej bezradności
Prof. Grajek podkreśla, że sytuację pogarszają sami chorzy, którzy często prezentują zasadę wyuczonej bezradności. Co ona oznacza?
– „Jestem chory, więc wszystko mi wolno” – myśli pacjent i nie wie nawet, jakie leki przyjmuje. 90 proc. nie umie powiedzieć, czy miało wstawiony stent. „Chyba jakąś sprężynkę” – mówią. Kolejne 90 proc. po by-passach nie wie, ile ich im wszczepiono, a kartę wypisową ze szpitala zostawili w domu w szufladzie – tłumaczy prof. Grajek.
Jak to zmienić? Profesor uważa, że należy pacjenta edukować i to już w czasie jego rehabilitacji, by wiedział możliwie wiele o swojej chorobie, strategii postępowania, przyjmowania leków, zapewnieniu ciągłości opieki.
Stosować zasady prozdrowotne
Niestety, polski pacjent jest oporny i konsekwentnie wykańcza swoje srece, bo nie chce nawet przestać palić, choć to redukuje 30 proc. leków branych we wtórnej prewencji. Dramatyczne jest też, że chorzy i ich rodziny nie stosują się do zaleceń. – A wystarczyłoby wprowadzić dietę śródziemnomorską, która w 75 proc. redukuje śmiertelność po zawałach – mówi prof. Grajek. – U nas ciągle panuje przekonanie, że jak zrobią pacjentowi stent, to on już jest zdrowy i nie musi niczego przestrzegać. A przecież ja, wstawiając ten stent, ratuję tylko zamykające się naczynie, a nie leczę miażdżycy. Ona postępuje i nie ma na to siły. Pacjent jest przekonany, że mu wszystko wolno, a prawda jest taka, że aby podtrzymać stan wyleczenia, musi respektować postawy prozdrowotne i stosować farmakoterapię tak, jak zaleca lekarz.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | marzec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |