Jedni marzą o podróży do Australii, inni na wyspy Bahama. Najlepiej jak najdalej od swojego miejsca zamieszkania, bo dziś tylko to robi wrażenie. Ja jednak marzę o wyjeździe do Żabiego Dworu. Do Radwanowa. To niewiele ponad 100 km od Gorzowa, a 20 od Zielonej Góry. Tam zatrzymał się czas. Tam na nowo ożywa przeszłość. Tam można dotknąć prawdziwego piękna.
Do Radwanowa trafiłam dzięki seminarium objazdowemu po województwie lubuskim, zorganizowanemu przez Przedstawicielstwo Regionalne Komisji Europejskiej we Wrocławiu dla dziennikarzy z województw: opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego, zachodniopomorskiego i lubuskiego. 26 marca po raz pierwszy stanęłam na dziedzińcu w Żabim Dworze i choć było już po zmroku, urokliwa aura przeszłości rzuciła się w oczy nie tylko mnie, ale każdemu z piętnastu uczestników wyjazdu. Rankiem dodatkowo dostrzegliśmy piękno natury okalającej dworek z parkiem z trzema stawami, pierwszymi wiosennymi kwiatami i wiekowymi platanami.
Żabi Dwór to posiadłość z XIX w. Na 9 ha przetrwały do dziś cztery obiekty wpisane do rejestru zabytków. Właściciele Krystyna Woźniakowska z mężem Markiem od kilku lat restaurują obiekt pałacowo-folwarczno-parkowy. Dzięki Funduszom Europejskim zrujnowanym budynkom wrócili nowe życie.
- Dofinansowanie dostaliśmy z LPRO 2007-2013. Przeznaczyliśmy je na budowę i wyposażenie domu biesiadnego z zapleczem kuchennym i oranżerią oraz zaadoptowanie poddasza stajni na pokoje gościnne - informuje pani Krystyna. Projekt oszacowany na ponad 2,8 mln zł otrzymał 1,1 mln zł dofinansowania.
W Żabim Dworze nieustannie coś się dzieje. To tętniący życiem plac budowy, ale w wyjątkowym wydaniu. Panuje tam niespotykany ład i porządek. Wszystko ma swoje miejsce, nawet stare krzesła oczekujące na renowację, stoją w rzędzie. Nic nigdzie nie przeszkadza, nie leży pod nogami. W każdym miejscu widać dbałość o szczegół. To zasługa czujnego oka i perfekcyjnej natury właścicieli, którzy w dzieło odbudowy wkładają całe swoje serce.
W odremontowanych obiektach każdy turysta, każdy klient będzie czuł się dobrze. O randze Żabiego Dworu może świadczyć fakt, że pozostał jeszcze tylko jeden październikowy termin na wynajęcie weselnikom obiektu.
Choć Krystyna i Marek Woźniakowscy na co dzień mają mnóstwo prac, nie poprzestają na nich i wciąż myślą o przyszłości.
- Planujemy zakończyć odbudowę budynku (magazyn płodów rolnych) o powierzchni użytkowej ok. 700 metrów, a następnie zaprojektować wnętrze z przeznaczeniem na pokoje gościnne, salę konferencyjną oraz restaurację dla gości hotelowych. Z kolei budynek dworku remontujemy z zachowaniem oryginalnej architektury wnętrz. Przeznaczymy go na Muzeum Dworu Polskiego, natomiast w piwnicach znajdą swoje miejsce wina z naszego regionu dla naszych gości - dodaje Krystyna Woźniakowska.
Rozważa też nad fachową opieką, której wymagałyby drzewa, a także nad poprowadzeniem niedużej winnicy. Na to wszystko jednak potrzeba ogromnych nakładów. Milion dofinansowania nie wystarczy, choć i z tego właściciele są bardzo zadowoleni.
- Nigdy nie sądziłam, że uda się nam uzyskać jakieś wsparcie i pewnie sama bym projektu nie napisała, ale pomógł mi w tym, zauroczony miejscem, młody człowiek z Wrocławia - mówi Krystyna Woźniakowska.
Charakter Żabiego Dworu tworzą antyczne sprzęty i meble z XIX w. Wszystko odtworzone na wzór stylu z czasów świetności obiektu. Co ważne, nawet dawny magazyn płodów rolnych jest odbudowywany z materiałów z przeszłości.
- To są cegły pochodzące z rozbiórek. My je skupujemy i wykorzystujemy. Tu nic się nie marnuje. Proszę zobaczyć, jak wykorzystywane są najmniejsze nawet elementy. Tak dziś się nie buduje - podkreśla właścicielka i dodaje, że wszystkie elementy wyposażenia kupuje na targach staroci oraz w antykwariatach w Polsce i we Włoszech. Stąd pochodzi choćby kolekcja popiersi filozofów. Z pewnością uwagę przybyszy przykuje XVII-wieczny witraż, czynny piec kaflowy, drzwi, zegary, lampy czy ozdobne dachowe rzeźby i wiele innych detali. Zresztą, o każdej porze dnia można tam odkryć nowe cuda.
Jedni marzą o podróży do Australii, inni na wyspy Bahama. Najlepiej jak najdalej od swojego miejsca zamieszkania, bo dziś tylko to robi wrażenie. Ja jednak marzę o wyjeździe do Żabiego Dworu. Do Radwanowa. To niewiele ponad 100 km od Gorzowa, a 20 od Zielonej Góry. Tam zatrzymał się czas. Tam na nowo ożywa przeszłość. Tam można dotknąć prawdziwego piękna. Niestety, powrót do codzienności może okazać się szokiem, bo to, co nas otacza, jest coraz bardziej plastikowe i krótkotrwałe, dalekie od otoczonego troską właścicieli piękna zatrzymanego w Żabim Dworze. Nie wierzycie? Przekonajcie się sami.
Tekst i foto Hanna Kaup
Więcej zdjęć:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2015-04-04_cuda_abiego_dworu,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2015-04-04_cuda_dworu,
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |