Dwa tygodnie temu, w felietonie „Konfliktowy donos” przewidziałam bieg wydarzeń i burzę, jaka rozpętała się po publikacji materiału „Kto ma rację”, o personalnych problemach między dyrektorem a niektórymi pracownikami szkoły w Lipkach Wielkich.
Burza trochę nawet przerosła moje oczekiwania, ale jedynie w kwestii nienawiści, jaką nie tylko widać, ale i czuć z każdej litery niektórych komentarzy pisanych z komputera, np. „inteligentniejszej od korzeniowskiego”.
Przeczytaj felieton http://www.egorzowska.pl/pokaz,felietony,1274,
To jasne, że każdy medal ma dwie strony. To jasne, że nie wszystkim to samo się podoba i nie wszyscy mają jednakową wytrzymałość. Kiedy jednak idzie o konflikt personalny, mówienie o przeciwnikach w sposób obraźliwy, wskazuje na poziom dialogu i rzuca zły cień na „niesłusznie oczernianych”.
Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że niewielkie środowiska społeczne, a do takich należą szkoły w niewielkich wioskach, żyją własnym życiem i trudno w nich o zmiany, które dawno wprowadzono w innych miejscach. Często pracują tam ludzie wzajemnie od siebie zależni, także rodzinnie powiązani.
Ktoś z dużym doświadczeniem życiowym i zawodowym ostatnio powiedział mi, że rządzą tam niemal mafijne układy. Jeśli jesteś uległy, potrafisz się podporządkować, czasami znieść obraźliwe słowo czy inne upokorzenie, będziesz żył. Mizernie, bo mizernie, ale jakoś. Jeśli nie, zniszczą cię. Najmniej dokuczliwe może być zwolnienie z pracy. Najbardziej – zaszczucie.
Zrozumiałe staje się więc, dlaczego konflikt w Lipkach Wielkich tak długo nabrzmiewał. Bo że istnieje, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Po ujawnieniu go, jeszcze bardziej rozpalił emocje i być może nawet rozognił sytuację, której nikt dotąd nie potrafił uzdrowić. Czy teraz będzie umiał?
Ludzie pytają, co na to Kuratorium, co związki zawodowe, co Inspekcja Pracy? O tym przeczytacie Państwo w następnych odcinkach „Kto ma rację”. Teraz odniosę się tylko do fragmentu rozmowy przeprowadzonej 19 stycznia z kuratorem Romanem Sondejem, który powiedział wtedy, że konfliktu personalnego nie zna, ale: „Szkoła na pewno ma problemy z jakością edukacji, bo realizuje program podniesienia efektywności kształcenia. Czekamy na efekty realizacji tego programu w tym roku. Ponieważ jest to drugi rok pracy szkoły z tym programem, jeśli w dalszym ciągu szkoła nie będzie osiągała poprawy, będziemy zastanawiać się, gdzie leży przyczyna. Na dzień dzisiejszy nie diagnozujemy tego, leży to w kompetencjach dyrektora szkoły, ale ponieważ program naprawczy jest realizowany w trybie nadzoru, niestety, ale dyrektor musi wywiązać się skutecznie. W naszej procedurze ustawiliśmy tak, że szkoły, które realizują program naprawczy, mają szansę niepowodzenia w jednym roku, jeżeli umiejętnie potrafią zdiagnozować przyczyny, wyciągać wnioski...”
Ja nie rozstrzygam, kto w sprawie ma rację, ale widzę, że problem jest wielki, jak Lipki, że wiele problematycznych spraw w szkole jakoś się nakłada i z siebie wynika. Wszystkim, a już szczególnie dyrektorowi, powinno zależeć na jak najszybszym rozwiązaniu konfliktu. Mam jednak świadomość, że potrzeba tu wyjątkowo sprawnego mediatora. Czy taki się znajdzie, by nie tylko szkołę, ale i wieś jak najszybciej oczyścić ze złej atmosfery?
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>