Nie tylko Ponidzie słynie przydrożnymi kapliczkami, figurkami świętych czy krzyżami, ale tylko na Ponidziu większość tych świątków wyrzeźbiono z pińczaka. To taka lokalna odmiana wapienia, posiadająca unikalną cechę patynacji. I nie jest to ta sama patynacja, która barwi na zielono miedziane dachy i garnki czy dotyka stare monety ani nawet modne ostatnio patynowanie (malowanie) obuwia. W przypadku wapienia pińczowskiego patynacja polega na jego utwardzaniu się w miarę utraty wilgotności. Świeżo wydobyty jest miękki i łatwo poddaje się obróbce, z czasem, schnąc, samoistnie twardnieje.
Ponidziańskie świątki mają barwę od białej, przez kremową, do żółtawej. Najwięcej wśród nich Matek Boskich, Chrystusów, Janów Nepomucenów i Florianów. Nepomuki miały chronić przed powodziami, Floriany pełniły funkcję przeciwpożarową, ale pośród pofalowanych pól zdarza się spotkać najprzeróżniejszych świętych. Te zapomniane figury pojawiające się w krajobrazie ni stąd, ni zowąd, są najpiękniejsze. Dotarcie do nich bywa prawdziwą przygodą.
Kiedy w pobliżu Młodzaw natknęliśmy się na trzy sródpolne świątki, a Bodek zauważył niewielką, prowadzącą w ich kierunku drożynę, to oczywiście w nią wjechał. No i nie był to najlepszy pomysł, bo po solidnym deszczu jej nawierzchnia pozostawiała wiele do życzenia. Auto jest ciężkie, ja – w porównaniu z nim jak piórko (tak mi się przynajmniej wydawało) – postanowiłam więc doczłapać się do figur pieszo. Póki Fredek na amen nie utknął w rozjeżdżającej się nawierzchni, Bodek wycofał go na stabilniejszy grunt, a ja dziarsko ruszyłam przed siebie. Tyle, że każdy kolejny krok stawiałam wolniej. Tłusta lessowa gleba coraz szczelniej oklejała mi podeszwy, buty stawały się coraz cięższe, coraz trudniej było złapać w nich równowagę. Zrezygnowałam.
Później doczytałam, że barokowych rzeźb było w tym miejscu co najmniej sześć. Stały wzdłuż niegdysiejszego, dziś już prawie niewidocznego traktu pielgrzymkowego do kościoła w Młodzawach Małych, gdzie znajdował się łaskami słynący i podobno świecący w nocy obraz Matki Boskiej Młodzawskiej. Figurę Ukrzyżowanego postawiono ponoć w miejscu odnalezienia zakopanego tam skarbu. W skrzyni, oprócz precjozów i brzęczących monet, znajdował się list z poleceniem, by opłacić nimi budowę wspomnianego wcześniej kościoła. Jednym ze świętych towarzyszących Chrystusowi był Jan Nepomucen (jego charakterystycznej pozy nie sposób pomylić). Na cokole zdołałam dojrzeć datę 1735. Budowę młodzawskiej świątyni zakończono w 1720 r.
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
W czwartek Boże Ciało
W najbliższy czwartek 30 maja Kościół obchodzi uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa popularnie nazywaną świętem Bożego Ciała. Tego dnia ...
<czytaj dalej>Składy komisji Sejmiku Województwa Lubuskiego
Radni województwa w trakcie sesji w dniu 20 maja 2024 r. wybrali przedstawicieli komisji w Sejmiku Województwa Lubuskiego VII kadencji.
Wybrano ...
<czytaj dalej>Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>