Znacie historię Samarii? Powstała w IX w. p.n.e. Założył ją izraelski król Omri, w miejscu kupionym od niejakiego Szemera na górze Samaria na terytorium plemienia Manassesa. Jak podaje Wikipedia: „Przez około 200 lat było (miasto – dop. red.) stolicą północnego, dziesięcioplemiennego królestwa Izraela. Rozbudowane przez króla Achaba, jako siedziba kultu Baala, pełniło rolę rywalki Jerozolimy, stolicy królestwa Judy, gdzie znajdował się ośrodek oddawania czci Jahwe. Samaria często była potępiana przez proroków Starego Testamentu jako miejsce zepsucia, bałwochwalstwa i fałszywego kultu.”
Dlaczego o niej piszę? W minioną niedzielę, w czasie mszy odprawianej za mieszkańców naszego województwa, bp
Stefan Regmunt odniósł się do niej w swoim kazaniu. Najpierw wspomniał o radości, która powinna nam towarzyszyć, ponieważ nasza lubuska ziemia zmienia się, powstają drogi, remontowane są linie kolejowe, realizowane są nowe inwestycje, a potem mówił o potrzebie budowania współpracy i radości z niej. Tu właśnie przywołał historię wędrówki Jezusa przez Samarię, w której ludzie nieprzychylnie odnosili się do przybyszów.
– Apostołowie powiedzieli Jezusowi, że mieszkańcy Samarii nie są dobrymi ludźmi, nie chcą z nikim współpracować, odnoszą się do innych wrogo, są zazdrośni i nienawistni i jeśli on pozwoli, sprawią, że miejsce to będzie ukarane. Samaria spłonie. Jezus zabronił im tych metod – tłumaczył bp Regmunt. – Dziś wiele środowisk rywalizuje między sobą i ta rywalizacja jest korzystna, ale musi uwzględniać dobro innych, musi uwzględniać współpracę, by razem pomnażać dobro wspólne. Stąd trzeba modlić się o tę mądrość, cieszyć się sukcesami innych miast i kształtować postawy, w których będziemy wzajemnie pomocni – tłumaczył i dodał, że małe niesprawiedliwości mogą tworzyć różne rodzaje animozji, człowiek jednak został stworzony do pomnażania dobra.
Przyznam, że dawno nie słyszałam tak mocnych słów, bo przecież biskup Regmunt nie przywołał historii Samarii w czasie mszy w Koziej Wólce, ale podczas Dni Województwa Lubuskiego, które odbywały się w Gorzowie. Gdyby ktoś miał wątpliwości, dodam, że marszałek
Elżbieta Polak powiedziała mi, że nie pisze kazań biskupowi.
Czyżby zdarzyły się jednak jakieś przecieki i – na wszelki wypadek – ani na mszy, ani w Filharmonii Gorzowskiej nie pojawił się nikt z władz naszego miasta? Tego nie wiem. Wiem jednak, że ta nieobecność skazuje nas na „spalenie”.
Tekst i foto Hanna Kaup
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>