Cierpliwi, albowiem oni zostaną nagrodzeni
Cierpliwość jest cnotą. Do tego dyplomacja i pokerowa lub uśmiechnięta twarz mogą gwarantować sukces.
Tak mi się te myśli plączą po głowie od poniedziałku, kiedy premier Donald Tusk ogłosił, że wojewodą lubuskim zostaje Marcin Jabłoński. Ten sam Marcin Jabłoński, który niewiele ponad rok temu był naszym marszałkiem i właśnie niewiele ponad rok temu został – niespodziewanie dla wszystkich – tej funkcji pozbawiony. Miał jednak obiecane inne stanowisko – tak zapewniały politycznie najważniejsze w województwie kobiety. Ostatecznie Marcin Jabłoński osiadł na fotelu dyrektora powiatowego szpitala w Słubicach i – co by o tym fotelu nie mówić – trudno uznać to za szczególną rekompensatę dla polityka, który wcześniej był także wicewojewodą.
Takie sytuacje się zdarzają nawet, jeśli gra się w jednej drużynie. I mam na myśli drużynę partyjną, bo jeśli w normalnej sportowej kadrze jest ktoś, kto robi dobre wyniki, to nikt się z nim nie rozstaje, bo to może wróżyć jedynie stratę.
Marszałek Jabłoński – były marszałek Jabłoński – dziś wojewoda lubuski, zachowuje klasę i spokój. Jak zawsze się uśmiecha, kiedy wstaje, zapina guzik u marynarki i przeprasza, że jest trochę przeziębiony. Wita dziennikarzy elegancką polszczyzną, trzymając dłonie na stole, czym daje do zrozumienia, że gra w otwarte karty. Pytany – odpowiada. I choć dociekliwi dziennikarze chcą wiedzieć, skąd jego kandydatura, kiedy dostał propozycję wojewodowania, ile czasu zastanawiał się nad jej przyjęciem, czy marszałek Polak lub szefowa Bukiewicz pogratulowały mu nominacji, to mimo że nie zawsze są to pytania dla niego wygodne, uśmiecha się – może nieco bardziej niż zwykle – i zachowuje twarz. Nie wykazuje śladu irytacji. Wyraża się konkretnie, podkreślając to, co ważne i omijając to, co nie ma – wg niego – znaczenia.
Oczywiście, dyplomatycznie zaznacza, że województwo lubuskie jest równie piękne i wartościowe jak inne, które nie mają dwóch stolic i ma świadomość wagi słów premiera o znaczeniu nominacji na czas nieokreślony. – Tak, ten czas może być nawet do jutra – przypomina.
I w kontekście tego swoistego ostrzeżenia, wojewoda lubuski Marcin Jabłoński – jak chyba żaden inny – wie, co ono znaczy. Ma już za sobą doświadczenie nagłego odejścia i pewnie z tego doświadczenia – jeśli będzie trzeba – skorzysta. W tym też kontekście staje się personalnie silnym przeciwnikiem dla koleżanek z PO, choć – jak znów zapewnia – jest przekonany, że ich współpraca na szczeblu rządowo-samorządowym będzie układała się przykładnie.
Teraz za najważniejszą sprawę uznaje to, do czego wojewoda jest powołany, zapewnienie bezpieczeństwa naszemu regionowi. – Jestem już na miejscu. Robię, co do mnie należy i proszę, żebyście przekazali mieszkańcom, że są bezpieczni – rozpoczął. Obiecał też, że będzie nam – dziennikarzom – przekazywał wszelkie informacje dotyczące podejmowanych przez niego decyzji, jest otwarty na propozycje sposobów i form komunikowania się z mediami, by wiedza o działaniach Urzędu Wojewódzkiego docierała do opinii publicznej.
Pierwsza konferencja prasowa nowego wojewody minęła w atmosferze spokoju, merytorycznej poprawności i przede wszystkim dyplomacji. Marcin Jabłoński ma przed sobą wiele spotkań i wizyt, choć nie zamierza – jak w przypadku sprawy szpitala wojewódzkiego w Gorzowie – ani po gospodarsku w białym kitlu go wizytować, ani jakoś szczególnie ingerować w problem dyrektora Szmita, dopóki nie będzie takiej konieczności. Nie wyobraża sobie też, by – w związku z nową funkcją – nie miał spędzić świąt w rodzinnym gronie.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
14 grudnia 2011 13:17, Hanna Kaup
Dodaj komentarz:
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>
Anonim_4577:
Dobrze! Bo wiele dobrych koncertów w tym sezonie.
Również w Sali Kameralnej. Także autorskie, naszych filharmoników. Wczoraj np. występ dw
<czytaj dalej>
Anonim_9837:
Tę kwestię reguluje kościół katolicki
Nauczy się by wybierać dobro.
Ale feministkom temat jest obcy i stąd lewica czyli opieku
<czytaj dalej>
Anonim_6779:
Zlikwiduje się wszelkie dyktaty i nakazy unijne, cofnie się unijne imunitety, bo za dużo zasłaniają. Generalnie unia przestanie mieć cokowliek
<czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Jedni mówią , że życie zaczyna się po "pięćdziesiątce", a inni że dopiero po drugiej.
Wszystkiego dobrego Pani Zofio ...
<czytaj dalej>