sobota 18 maja 2024     Alicja, Feliks, Eryk
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Andrzej Trzaskowski BLOG

« powrót
Podmiejska – ulica mojego dzieciństwa
To są moje wspomnienia z ulicy, na której się wychowałem, z której jechało się tramwajem i szło pieszo „do miasta”. Nie od rzeczy nazywała się wtedy (a i teraz) Podmiejska…

Mieszkałem na niej (świadomie) od 1952 roku, w bloku wielorodzinnym z przesiedleńcami z Kresów, z okolic Drohobycza. To był poniemiecki względnie nowy blok, z łazienkami w niektórych większych mieszkaniach, z dużym podwórkiem, na którym pośrodku stała pompa abisynka, była też obszerna stodoła i obory. Sąsiedzi mieli pola uprawne, konia, krowy, „parsiuki”, kury… Sielanka.

Była i „górka” nad podwórkiem, nasze dziecięce królestwo z gołębnikiem, bieżniami, miejscami do skoku w dal, wzwyż, do trójskoku nawet. I to wszystko pobudowane naszymi dziecięcymi rękami pod kierownictwem najbardziej uzdolnionego technicznie, trochę od nas starszego Staszka Świrniaka, który też uczył się grać na skrzypcach.

Na tym podwórku rozgrywały się często sceny mogące być pierwowzorem tych filmowych, powtórzonych w „Samych Swoich” kłótni sąsiedzkich. Bo zasiedlone rodziny były skonfliktowane już na Kresach i przywiozły ze sobą swoje dawne swary, którymi żyło już tutaj całe nasze podwórko. Ale to nie przeszkadzało im godzić się i solidarnie działać w chwilach zagrożenia.

Dzieci z naszego podwórka pomagały latem w żniwach sąsiadom, tym którzy mieli pola uprawne w miejscu gdzie dzisiaj PKS Na Podmiejskiej, a także na Pomorskiej, naprzeciw dzisiejszego Intermarche, tam gdzie teraz bloki mieszkalne. I przy jesiennych omłotach poniemiecką młocarnią. Pomagałem i ja za nic, ot tak, a właściwie za możliwość przejechania się na pole, na ich koniu, na „Kubusiu”. No i częste odganianie i przyganianie krów do pastucha, który gnał całe stado krów na pastwisko nad Wartą. A to znów za możliwość przejechania się rowerem, pod ramę, ale jednak. Jaka to była uciecha, jaka frajda!

Na ulicy wszyscy się znali, a już dzieci wiedziały wszystko o sobie, o swoich rodzinach. Chodziliśmy przecież do tego samego kościoła, do tej samej szkoły, bawiliśmy się razem po szkole. Latem grało się w piłkę, w palanta, kiczkę, pikuty, w upalne letnie dni kąpaliśmy się na kanale obok OTL-u za torami kolejowymi, czy w jeziorku na wylewach, albo (ale już z rodzicami) na wysepkach, nad Wartą.
A zimą sanki! Zjeżdżało się z Bocznej Podmiejskiej, z samej góry obok ostatniego domu przed górką, stamtąd gdzie teraz supermarket „Biedronka” aż na ulicę obok poniemieckiego cmentarza, gdzie teraz Sala Królestwa Świadków Jehowy. Na łyżwy, na hokeja chodziło się na wylewy Warty. Się działo!
I była jeszcze jedna ulica Boczna Podmiejska, trochę dalej, ta którą chodziło się w zielone, „na baraki”, gdzie wśród pól uprawnych i ogrodów był w dolince stawek, „wysepka miłości” obok której schodziło się na Warszawską, na „Koński Targ” – tam gdzie teraz Osiedle Parkowe.

W roku 1956 do nowo wybudowanych – w miejsce zburzonych poniemieckich – domów wprowadzili się repatrianci zza Buga: Wonatowscy, Samojłowicze, Hołowacze – często mówiący słabo po polsku. Przybyło nam zabaw, bo ich dzieci przywiozły ze sobą swoje gry i zabawy, w które i my chętnie graliśmy. I to ich obce nam „paszli!”, kiedy to rozpoczynało się kolejną wyprawę, przygodę!

Szczęśliwe dzieciństwo… Ale i parę nieszczęść, niestety. „Niuśkowi” i Andrzejowi Ch. tramwaj uciął stopy, paru z nas się topiło na Kanale, w Warcie. Tramwaj się wykoleił i wjechał w bramę gospodarstwa rolnego na rogu Warszawskiej i Podmiejskiej – tam gdzie teraz Stacja Paliw, a o którym to miejscu „pani” w szkole mówiła nam, dzieciom, że ona nie, ale my, dzieci doczekamy, że w tym miejscu będzie lotnisko. Nie doczekaliśmy i my…

Ale były i inne, zawinione nieszczęścia. Moi koledzy z ulicy - Andrzej K. i Marek W. - zabili nieznajomego nad Wartą i wylądowali na parę lat w więzieniu. Mój ojciec wywędrował, z kolegą z „bankowego bloku” na początku Warszawskiej do Wrocławia, a i ja zacząłem mieć kłopoty ze sobą, z kolejną szkołą, z odosobnieniem będącym konsekwencją popełnianych młodzieńczych błędów.

Zlikwidowano Wylęgarnię Drobiu na górce za „żółtym blokiem”, gdzie to mieszkali Olczyki, Jermaki, Pazdany, Kołodzieje i „Niusiek” Wogórko. I wyprowadzili się kierujący tą Wylęgarnią państwo Staroniowie, a z nimi nasi rówieśnicy Lidka i Czesiek. Pozostały po nich u mnie poniemieckie taśmy filmowe (8 mm?) obrazujące przedwojenny Landsberg a.d. Warthe. Żal, zawieruszyły się dawno temu przy kolejnych przeprowadzkach, niezadbane, wtedy nikomu nie przydatne, a teraz jakże bym nimi ucieszył regionalistę Roberta Piotrowskiego. Cóż…

I tak pomału, po kolei ubywało „starej wiary”… A i Podmiejska się zmieniała. Wycięto rosnące po prawej stronie jarzębiny, poszerzono ulicę, uporządkowano chodniki. Przybyło nowych bloków zbudowanych w miejscu starej, zburzonej niemieckiej fabryki, w której ruinach znajdywaliśmy karbid do samopałów, tam gdzie był podziemny kanał zamknięty bramą, za którą było ostrzeżenie „trzy kroki – śmierć” i którym to kanałem (jestem do dziś o tym przekonany) przeszedłem z siostrą Elką pod Wartą, do przedszkola na Jerzego.

Ulica Podmiejska - niby ta sama, ale jakże teraz odmienna. Świat, który przeminął…

Rozpoczynała się, w latach 50. XX wieku, obszerną stodołą Berdowskich po lewej stronie (patrząc od Warty), na której miejscu, po wyburzeniu, był najbliższy nam sklep spożywczy obok przystanku tramwajowego. A kończąca się po prawe stronie - za zakrętem w ulicę Pomorską, w stronę Santoka - zaraz za poniemieckimi willami (gdzie mieszkali Leszczyńscy, Berdowscy, Hutnikiewiczowie, trener Borowy…) tablicą z napisem „koniec miasta”.

A dalej to już tylko była aleja czereśniowa wiodąca wśród pól do Wawrowa i gdzieś tam w połowie drogi gospodarstwa ogrodnicze Świątkowskich i Buchmietów, skąd zimą wyruszał nasz kulig kończący się aż przy kościele Świętego Krzyża, koło Szpitala, na Warszawskiej.

Dużo tego, a w pamięci pozostało jeszcze więcej. Ale czy to moje wspominanie dawnego, powojennego Gorzowa zainteresuje dzisiaj kogokolwiek? I jak te przywoływane nazwiska, fakty, wskazywanie miejsc zamieszkania mają się do obowiązującej teraz ustawy RODO? Będę na jej rozliczony wspominając czasy i nazwiska sprzed ponad (!) półwiecza? Nie wiem. Ale powspominać czasem warto…

Andrzej Trzaskowski

23 sierpnia 2022 08:17, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej. Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ... <czytaj dalej>
UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”. W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ... <czytaj dalej>
Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń. Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ... <czytaj dalej>
Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego. Przygotowania do tej ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"Telekolor" Paweł Oziewicz

ul. Młyńska 13, Gorzów Wlkp.
tel. 95 722 46 43
branża: Elektroniczne urządzenia <czytaj dalej>
"Pecunia" Marcin Garczyński

ul. Bolesława Krzywoustego 4 a, Gorzów Wlkp.
tel. 508 292 031
branża: Finansowanie, kredyty <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« czerwiec 2024 »
P W Ś C P S N
     
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - indianin2b.jpg
admin ego:
Po II Lubelskim Forum Muzyki Improwizowanej
Czas żegnać się z Lublinem. II Lubelskie Forum Muzyki Improwizowanej ... <czytaj dalej>
admin ego:
Sobkowski zamek
Dawna fortalicja w Sobkowie leży nad samą Nidą i dlatego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Bez makijażu?
5 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Makijażu, poświęcony promowaniu naturalnego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Staryh:
Znowu " sami swoi". A wogóle czym oni się zajmują??? <czytaj dalej>
Staryh:
Tak miasto twój wójt sp...ł, że faktycznie rowerem lepiej jeździć, ale powstaje kolejne pole do....nadużyć/?/ Na początek, obowiązkowe kaski <czytaj dalej>
Anonim_9923:
To proponuję jeszcze do każdego roweru, silnik odrzutowy, zestaw Wi-Fi, talerz satelitarny i co tam jeszcze w koszta można wrzucic :-) <czytaj dalej>
Staryh:
Ale pitolenie. Ani słowa o kolejce do "znachora" o bólu w krzyżu, o polityce i innych przyjemnościach wątpliwych u będących starymi l <czytaj dalej>
Anonim_7573:
Starość

Widziałem ją wczoraj

Stała u drzwi werandy

Lewa ręką trzymała laskę
prawą chciała nacisnąć <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej