Piątek/sobota, 8/9 listopada 2013.
W słuchawkach Cisterian Monks of Stift Heiligenkreuz. W głowie, myślach te dni, które minęły od ostatniego pisania. Zdarzenia, spotkania, doznania. Osiem dni, wieczorów, nocy.
Z tamtego tygodnia jeszcze: w sobotę zabrano mnie do Frankfurtu nad Odrą. (Moje ukłony dziękczynne za zabranie).Tam, w sali koncertowej urządzonej w gmachu kościoła, powtórzenie czwartkowego koncertu, co to razem z Brandenburgisches Staatsorchester Frankfurt (Oder) w naszej Gorzowskiej Filharmonii był zagranym. Zagranym równie dobrze we Frankfurcie, jak w Gorzowie. Tutaj plus dla gorzowskiej publiczności odnotowuję – było nas znacznie, znacznie więcej niż u sąsiadów zza Odry. A ta nocą odbijała pięknie światła granicznych miast – kolorowość wody późnym wieczorem widziałem z przeszklonego foyer. To taki widok, który raz na zawsze zostaje w pamięci. Podobnie, jak rozmowy w czas powrotu do domu. O Muzyce i tych sprawach, które około Niej!
Wczoraj, bo już po północy teraz, dwa koncerty: w Filharmonii Gorzowskiej Tria
Michała Wróblewskiego z trębaczem
Terence’m Blanchardem i w Jazz Clubie Pod Filarami kwartetu Choice Instrumental z Krakowa. Byłem na obydwu. I na obydwu zachwyciłem się prezentowaną Muzyką, jej wykonaniem. O występie, koncercie w Filharmonii ktoś powiedział „klimatyczny”! Czy to słowo mieści wszystko, co można powiedzieć o tym, co się słyszało, widziało, czuło? Nie wiem. Dla mnie czas na słuchaniu Muzyki Michała Wróblewskiego i Terence’a Blacharda był czasem wyciszenia, odrzucenia tego, co zostawiłem poza salą koncertową, czasem zasłuchania w brzmienia fortepianu, perkusji, kontrabasu, trąbki i tutti naszej, gorzowskiej orkiestry. Czasem zatrzymanym, czasem, który minął za szybko. Ale też czasem, który jeśliby został przedłużony o bis, skończyłby się dysonansem. Tak, na szczęście, się nie stało i zostały we mnie dźwięki trąbki i obraz zniszczonego Nowego Orleanu. Jakiejś ulicy, po której idzie grający na trąbce Terence – pośród zgliszcz rozchodzi się jej głos opowiadający tragedię. To we mnie zostało.
Także nie do końca zrozumiany pokaz multimedialny. Myślę tutaj nie o zdruzgotanym przez Katrinę Nowym Orleanie. Raczej o widoczkach we wstępie (w czas kilku pierwszych utworów) i rozpraszających uwagę fragmentach filmów. Rozumiem, rozumiem – w nich Muzyka Blancharda. Jednak oglądanie przez dłuższy czas rozbitego, oklejonego plastrem nosa
Jacka Nicholsona jakby nie na miejscu! I do tej Muzyki, która z estrady.
I jeszcze zostało we mnie z wczoraj granie, Muzyka Choice Instrumental. Osobno pianista zespołu – jego umiejętności artykulacyjne, możliwości techniczne, improwizacyjne, zmienność barw i to dziwne, jakże niecodzienne w jazzie, traktowanie instrumentu w sposobie wypowiadania, opowiadania jakiejś historii, narracji. Subtelne to było granie. Takież i kompozycje. Nienachalne, ciekawe aranżacyjnie.
Rozmawiałem po koncercie chwilę z pianistą. Mówił, że podstawą, fundamentem, na którym opiera i swoje kompozycje i sposób grania, jest klasyka, literatura muzyczna sprzed współczesności.
W czwartek poprowadziłem drugie z kolei spotkanie Klubu Melomana przy Filharmonii Gorzowskiej. Trzynaście osób posłuchało mojego mówienia o Muzyce i repertuarze FG na listopad, a także Pana
Przemysława Kojtycha. Zagrał na fortepianie dwie kompozycje Fryderyka Chopina: Mazurek g-moll op. 24 nr 1 (w tym opusie cztery mazurki – rok wydania 1833) i piękny, z niezwykłą historią (którą opowiedziałem) Nokturn cis-moll op. posth. Lento con gran espressione.
To był miły wieczór.
Foto: Jacek Buczyński
11 listopada 2013 07:58, Marek Z. Piechocki
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>