Środa/czwartek 16/17 października 2013.
Więc tak sobie żyję od wtorku do wtorku, od wtorku do piątku, od piątku do wtorku.
Pomiędzy tymi dniami myślę, planuję tamte. Pozostałe.
We wtorki zawsze wyjazd do miejscowości R., gdzie moja Mama w – jak to się ładnie teraz nazywa – Domu Spokojnej Starości. Więc najpierw się martwię, w jakiej kondycji Ją tam zastanę, później przeżywam to, w jakiej zastałem. I tak właśnie od wtorku do wtorku.
A w piątki Filharmonia Gorzowska i koncert. Więc już od rana patrzenie na zegarek, ile to jeszcze godzin. Czekanie. Przecież nie występuję. Nie muszę się ani denerwować, ani przeżywać katuszy tremy. Piątkowy wieczór z Muzyką. Moje święto.
Niekiedy myślę, że w przeszłości, w jakiejś innej rzeczywistości, inkarnacji byłem muzykiem. Może kompozytorem. Kiedyś, będąc na jednym z wykładów Pani prof.
Marii Szraiber w Akademii Muzycznej w Warszawie, zapytałem, jak to jest możliwe, że słuchając jakiegoś utworu po raz pierwszy, znam jego linię melodyczną, zakończenia fraz, wejścia poszczególnych instrumentów. Wydaje mi się, że potrafię śledzić cały przebieg z pozycji znającego zapis. Trochę zbiła mnie z tropu odpowiedź. Otóż okazało się, że tak ma wiele osób, zwłaszcza w odniesieniu do muzyki Wolfganga Amadeusza Mozarta – odkryto bowiem pewną schematyczność w sposobie komponowania, nie tylko jego, ale także innych, jemu współczesnych. Jest też udowodnione, że osłuchanie się z muzyką powoduje takie stany także u profanów.
No więc może (jednak) nie jestem inkarnacją kompozytora czy instrumentalisty.
A te inne dni. Jakoś je wypełniam. Obcowaniem z przyrodą. Czytaniem. Słuchaniem muzyki. No właśnie! We wtorek po południu byłem w FG zobaczyć, jak będzie wyglądało spotkanie maluchów z Muzyką. To taki projekt „Muzyczne raczkowanie”. Pomysł świetny, z realizacją nieco gorzej. Ale to nie z winy FG tylko – o zgrozo – z powodu nadmiernej frekwencji. Żywioł dzieciakowy nie do opanowania!
Więc następne razy już z podziałem na grupy wiekowe. Więc fajnie. Moje uznanie Panu
Przemkowi Kojtychowi za prowadzenie, próby opanowania dziecięcego żywiołu, Pani
Agnieszce (wiolonczela) i
Aleksandrowi Lasek (marimba) za cierpliwość gratulacje.
Dzisiaj przed południem byłem sobie na próbie. Rozsiadłem się w ostatnim rzędzie. Fajnie jest słyszeć, widzieć, jak rodzi się to, co usłyszy się w piątek wieczorem. Gotowe, podane szykownie. Myślę tu nie tylko o Muzyce, ale i ubiorach. Bo dzisiaj jakże kolorowo na estradzie! No i ta Muzyka w kawałkach. Niestety, nie słychać uwag czynionych przez Panią Dyrygentkę. Ale cóż to znowu? Ilekroć Pani
Monika Wolińska zatrzymywała orkiestrę, by skomentować wykonanie, podpowiedzieć sposób interpretacji czy wyartykułować swoje wymagania, to było to dwie sekundy wcześniej, niż gdybym to ja zrobił. I w tych samym momentach. I znów to dziwne uczucie znania, jakiejś nieokreślonej wiedzy, że jest nie tak. A przecież tym razem nie szukałem w Internecie wykonań, nie pożyczałem z biblioteki płyt, by się osłuchać. Zostawiam to sobie do przemyśleń, może jakiejś rozmowy z fachowcami, medykami.
Już prawie pierwsza w nocy. Wracam do portalu egorzowska.pl, w którym moje teksty. Te w formie listów do Julii. Listy. Taki komentarz znajduję: „mam nieodparte wrażenie, że tekst pisany przez Marka… jest infantylny. ani poezja, ani proza, jakieś ble, ble…
Takie nawiedzone na dodatek…”
Nie zamierzam się ani bronić, ani atakować. Polemizować. Może gdyby ta osoba wiedziała, kto tak naprawdę jest odbiorcą tych listów, gdzie przebywa, w jakim jest stanie, kim jest z zawodu, ile ma lat, odebrałaby moje do niej pisanie zupełnie inaczej.
W celach dydaktycznych, poznawczych poleciłbym film „Shine”, ale nie wiem czy Pani „Aśka” zajrzy do moich „wyimków”.
Zdjęcia z Muzycznego raczkowania -
Hanna Kaup
17 października 2013 21:45, Marek Z. Piechocki
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>