Przeżyła II wojnę światową, stan wojenny i wiele innych wydarzeń, o których można przeczytać w podręcznikach do historii.
Helena Kużel z Drezdenka latem przyszłego roku będzie obchodziła swoje 100 urodziny. Jest najstarszą pacjentką Ośrodka Radioterapii w Gorzowie. 9 miesięcy temu lekarze stwierdzili u niej nowotwór skóry. Przez ostatni miesiąc razem z córką
Mirą mieszkała w hostelu przy oddziale. Dziś kończy I etap terapii. Święta Bożego Narodzenia spędziła już w domu z całą swoją rodziną.
- Gdy lekarz skierował mnie na radioterapię, nie miałam żadnych wątpliwości. Przyjechałam do Gorzowa, bo jest najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Tu najłatwiej było nam się dostać. To była bardzo dobra decyzja. Takich lekarzy jak dr
Edyta Wolny-Rokicka spotyka się rzadko. To kobieta pełna empatii, taktu i zrozumienia dla potrzeb pacjenta. Ale nie tylko ona jest taka. Wszyscy pracownicy od rejestratorek i techników po panią
Renatę Paluch z sekretariatu – wszyscy zasługują na słowa najwyższego uznania. Przeżyłam już wiele, wiem co mówię. Takich ludzi spotyka się rzadko – mówi pani Helena.
Helena Kużel zgłosiła się do lekarza, bo w wiosną tego roku na jej prawym policzku pojawiło się zaczerwienienie. Rodzina i sama p. Helena myślała, że to ślad po ukąszeniu komara. Z czasem jednak w tym miejscu pojawiła się narośl. Po pobraniu wycinka i badaniach histopatologicznych okazało się, że to nowotwór skóry. Na szczęście, sędziwy wiek p. Heleny nie był przeciwwskazaniem do podjęcia leczenia.
- To, że mam prawie 100 lat wcale nie oznacza, że jestem stara. Uważam, że starość to nie określenie wieku, ale stanu umysłu. Mój działa znakomicie. To pewnie zasługa pracy, jaką wykonywałam przez lata. Byłam księgową, te wszystkie cyferki, liczby, przepisy pobudzały mój mózg do działania. Dziś to procentuje. Nadal jestem aktywna. Uwielbiam czytać. Teraz mam trochę z tym problemów, bo skutkiem ubocznym radioterapii jest stan zapalny oka, na szczęście w pokojach są zainstalowane telewizory. Czas mija szybko – opowiada pani Helena.
- Ja też jestem pod ogromnym wrażeniem warunków i funkcjonowania całego ośrodka. Nie spodziewałam się, że tu tak będzie. Chwaliłam już wasz oddział koleżance w Warszawie – zapewnia córka Heleny Kużel pani Mira.
Pani Helena w przedświąteczny piątek skończyła czterotygodniowy cykl terapeutycznych naświetlań i cieszyła się na święta w domu, w rodzinnym gronie.
- Przyjedzie córka i wnuki. Lubię te chwile w rodzinnym gronie. Lekarze mówią, że do moich urodzin po nowotworze na twarzy nie będzie śladu. Poprawę zresztą widać już teraz. Guz już zamienił się w strup, który powoli odpada. Znów mogę cieszyć się życiem – podsumowuje Helena Kużel.
Tekst i foto Agnieszka Wiśniewska
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>