- Wszyscy mówili – łącznie z Morawskim i Furmanem – że Papusza nie umiała pisać. I że ona nie pisała, że to za nią ktoś tam napisał. A ja mówię: „A gdybym tak uwierzył, że jednak ona pisała?” – wspomina
Leszek Bończuk.
Ze Stowarzyszeniami św. Eugeniusza de Mazenoda oraz Ludzie dla Miasta przygotowujemy dwa wydawnictwa w ramach dotacji na kulturę z Urzędu Miasta Gorzowa. Dziś – z okazji Międzynarodowego Dnia Romów, w 50. rocznicę I Światowego Kongresu Romów, który odbył się pod Londynem w 1971 r. –prezentujemy fragment wspomnień wieloletniego inspektora wojewódzkiego ds. kultury i sztuki Leszka Bończuka. Fragment dotyczy jego odkrywania poetki cygańskiej Papuszy.
- Wyszło to mniej więcej w ten sposób: A gdybym tak uwierzył? Bo przecież nie było nic. Żadnych dokumentów, tylko jakieś drobiazgi, jej podpis. Raz pisała przez „u” otwarte raz przez „ó” z kreską – wspomina Leszek Bończuk. – Ale kiedy zjawił się u nas student Gregory Kowalski, który zrobił dokumentalny film o Papuszy, powiedział, że dotarł w Muzeum Literatury Adama Mickiewicza w Warszawie do jej tekstów. I na tym filmie były faksymile różnych jej rękopisów, listów. Więc kiedyś byłem w Warszawie. Jach też coś tam załatwiał i Łazarski. Mówię: „Idziemy do Muzeum Literatury, tam muszą być jakieś dokumenty.” Wchodzę. Był tam kierownik rękopisów. Januszewski chyba się nazywał. Pytam:
- Czy ma pan coś Papuszy?
- Tak, pan Ficowski tu przekazał.
- Można zobaczyć?
- Tak.
I przynosi nam teczkę. A tam listy, oryginały i ten słynny wiersz „Pieśń cygańska z Papuszy głowy ułożona”. To poznałem. Cygańskiego nie znam, tylko parę słów, ale patrzę, tak, to ten wiersz, którym zachwycił się Tuwim i Przyboś, i inni.
- Czy można to skserować? – pytam.
- Tak.
Jeszcze wtedy zezwalano i w Związku Literatów Polskich też kserowałem, ale już po dwóch latach nie wolno było tego robić. Przywiozłem to wszystko i napisałem do „Ziemi Gorzowskiej”. I zaniosłem to pani Morawskiej, żeby przeczytała.
„Wie pani, daję to pani na noc” – powiedziałem. Potem mi tłumaczyła, że coś mąż mówił…
Dałem spokój. Było nie było. Nie mieliśmy tu dokumentów, bo wszystkie wziął Ficowski, więc zacząłem szukać. Coś znalazłem, Janusz Koniusz dał jakiś dokument i publikowałem w „Ziemi”, że pisała pamiętnik.
Potem namówiłem Edwarda Dębickiego, by poprosił Ficowskiego, by ten dał kilka wierszy, żeby coś tu u nas było. Edek od razu przy mnie zadzwonił do niego – byli już po imieniu. „Dobrze” – mówi Ficowski – i przysłał chyba trzy pierwsze strony pamiętnika Papuszy i z dwa wiersze. Ksera dałem też do biblioteki, a po dwóch latach znalazłem jeszcze sporo nagrań Papuszy w Radiu Szczecin i w Poznaniu w Radiu Merkury. Znalazł je dla mnie jeden aktor, który grał u nas w Gorzowie, a potem w Teatrze Nowym. Spisałem to wszystko, co ona mówiła – a w nagraniu wystąpiła jeszcze cała kapela harfiarzy Wajsa – i też dałem do „Ziemi”.
A potem Ficowski powiedział, że jak mamy już trochę tego, to żebyśmy brali wszystko i w 1996 r. sprzedał rękopisy. I dzięki temu są tutaj w Gorzowie.
Wysłuchała Hanna Kaup
Foto archiwum prywatne Leszka Bończuka
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>