2IV2020.
Żyjemy w coraz większych ograniczeniach. Jak na tę sytuację patrzy laureatka nagrody Nobla
Olga Tokarczuk? Na portalu spoÅ‚ecznoÅ›ciowym udostÄ™pniÅ‚a peÅ‚nÄ… treść swojego felietonu, który opublikowaÅ‚ „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, a u nas w kraju, byÅ‚ cytowany w wyrwanych z kontekstu fragmentach. Z tego powodu pojawiaÅ‚y siÄ™ liczne kontrowersje. Warto poznać caÅ‚ość i nie dać siÄ™ manipulacjom. Ciekawe, na ile zgadzacie siÄ™ z przemyÅ›leniami Olgi Tokarczuk. Oto jej „Okno”:
"Z mojego okna widzÄ™ biaÅ‚Ä… morwÄ™, drzewo, które mnie fascynuje i byÅ‚o jednym z powodów, dlaczego tu zamieszkaÅ‚am. Morwa jest hojnÄ… roÅ›linÄ… - caÅ‚Ä… wiosnÄ™ i caÅ‚e lato karmi dziesiÄ…tki ptasich rodzin swoimi sÅ‚odkimi i zdrowymi owocami. Teraz jednak morwa nie ma liÅ›ci, widzÄ™ wiÄ™c kawaÅ‚ek cichej ulicy, po której rzadko ktoÅ› przechodzi, idÄ…c w kierunku parku. Pogoda we WrocÅ‚awiu jest prawie letnia, Å›wieci oÅ›lepiajÄ…ce sÅ‚oÅ„ce, niebo jest bÅ‚Ä™kitne, a powietrze czyste. DziÅ› podczas spaceru z psem, widziaÅ‚am jak dwie sroki przeganiaÅ‚y od swojego gniazda sowÄ™. SpojrzaÅ‚yÅ›my sobie z sowÄ… w oczy z odlegÅ‚oÅ›ci zaledwie metra.
Mam wrażenie, że zwierzęta też czekają na to, co się wydarzy.
Dla mnie już od dłuższego czasu świata było za dużo. Za dużo, za szybko, za głośno.
Nie mam wiÄ™c „traumy odosobnienia” i nie cierpiÄ™ z tego powodu, że nie spotykam siÄ™ z ludźmi. Nie żaÅ‚ujÄ™, że zamknÄ™li kina, jest mi obojÄ™tne, że nieczynne sÄ… galerie handlowe. MartwiÄ™ siÄ™ tylko, kiedy pomyÅ›lÄ™ o tych wszystkich, którzy stracili pracÄ™. Kiedy dowiedziaÅ‚am siÄ™ o zapobiegawczej kwarantannie, poczuÅ‚am coÅ› w rodzaju ulgi i wiem, że wielu ludzi czuje podobnie, choć siÄ™ tego wstydzi. Moja introwersja dÅ‚ugo zduszana i maltretowana dyktatem nadaktywnych ekstrawertów, otrzepaÅ‚a siÄ™ i wyszÅ‚a z szafy.
PatrzÄ™ przez okno na sÄ…siada, zapracowanego prawnika, którego jeszcze niedawno widywaÅ‚am, jak wyjeżdżaÅ‚ rano do sÄ…du z togÄ… przewieszonÄ… przez ramiÄ™. Teraz w workowatym dresie walczy z gaÅ‚Ä™ziÄ… w ogródku, chyba wziÄ…Å‚ siÄ™ za porzÄ…dki. WidzÄ™ parÄ™ mÅ‚odych ludzi, jak wyprowadzajÄ… starego psa, który od ostatniej zimy ledwie chodzi. Pies chwieje siÄ™ na nogach, a oni cierpliwie mu towarzyszÄ…, idÄ…c najwolniejszym krokiem. Åšmieciarka z wielkim haÅ‚asem odbiera Å›mieci.
Życie toczy się, a jakże, ale w zupełnie innym rytmie. Zrobiłam porządek w szafie i wyniosłam przeczytane gazety do pojemnika na papier. Przesadziłam kwiaty. Odebrałam rower z naprawy. Przyjemność sprawia mi gotowanie.
Uporczywie wracajÄ… do mnie obrazy z dzieciÅ„stwa, kiedy byÅ‚o dużo wiÄ™cej czasu i można byÅ‚o go „marnować”, godzinami gapiÄ…c siÄ™ przez okno, obserwujÄ…c mrówki, leżąc pod stoÅ‚em i wyobrażajÄ…c sobie, że to jest arka. Albo czytajÄ…c encyklopediÄ™.
Czy aby nie jest tak, że wróciliÅ›my do normalnego rytmu życia? Å»e to nie wirus jest zaburzeniem normy, ale wÅ‚aÅ›nie odwrotnie – tamten hektyczny Å›wiat przed wirusem byÅ‚ nienormalny?
Wirus przypomniał nam przecież to, co tak namiętnie wypieraliśmy - że jesteśmy kruchymi istotami, zbudowanymi z najdelikatniejszej materii. Że umieramy, że jesteśmy śmiertelni.
Å»e nie jesteÅ›my oddzieleni od Å›wiata swoim „czÅ‚owieczeÅ„stwem” i wyjÄ…tkowoÅ›ciÄ…, ale Å›wiat jest rodzajem wielkiej sieci, w której tkwimy, poÅ‚Ä…czeni z innymi bytami niewidzialnymi nićmi zależnoÅ›ci i wpÅ‚ywów. Å»e jesteÅ›my zależni od siebie i bez wzglÄ™du na to, z jak dalekich krajów pochodzimy, jakim jÄ™zykiem mówimy i jaki jest kolor naszej skóry, tak samo zapadamy na choroby, tak samo boimy siÄ™ i tak samo umieramy.
UÅ›wiadomiÅ‚ nam, że bez wzglÄ™du na to, jak bardzo czujemy siÄ™ sÅ‚abi i bezbronni wobec zagrożenia, sÄ… wokóÅ‚ nas ludzie, którzy sÄ… jeszcze sÅ‚absi i potrzebujÄ… pomocy. PrzypomniaÅ‚, jak delikatni sÄ… nasi starzy rodzice i dziadkowie i jak bardzo należy im siÄ™ nasza opieka.
PokazaÅ‚ nam, że nasza gorÄ…czkowa ruchliwość zagraża Å›wiatu. I przywoÅ‚aÅ‚ to samo pytanie, które rzadko mieliÅ›my odwagÄ™ sobie zadać: Czego wÅ‚aÅ›ciwie szukamy?
LÄ™k przed chorobÄ… zawróciÅ‚ wiÄ™c nas z zapÄ™tlonej drogi i z koniecznoÅ›ci przypomniaÅ‚ o istnieniu gniazd, z których pochodzimy i w których czujemy siÄ™ bezpiecznie. I nawet gdyÅ›my byli, nie wiem jak wielkimi podróżnikami, to w sytuacji takiej, jak ta, zawsze bÄ™dziemy przeć do jakiegoÅ› domu.
Tym samym objawiÅ‚y siÄ™ nam smutne prawdy – że w chwili zagrożenia wraca myÅ›lenie w zamykajÄ…cych i wykluczajÄ…cych kategoriach narodów i granic. W tym trudnym momencie okazaÅ‚o siÄ™, jak sÅ‚aba w praktyce jest idea wspólnoty europejskiej. Unia wÅ‚aÅ›ciwie oddaÅ‚a mecz walkowerem, przekazujÄ…c decyzje w czasach kryzysu paÅ„stwom narodowym. ZamkniÄ™cie granic paÅ„stwowych uważam za najwiÄ™kszÄ… porażkÄ™ tego marnego czasu – wróciÅ‚y stare egoizmy i kategorie „swoi” i „obcy”, czyli to, co przez ostatnie lata zwalczaliÅ›my z nadziejÄ…, że nigdy wiÄ™cej nie bÄ™dzie formatowaÅ‚o nam umysÅ‚ów. LÄ™k przed wirusem przywoÅ‚aÅ‚ automatycznie najprostsze atawistyczne przekonanie, że winni sÄ… jacyÅ› obcy i to oni zawsze skÄ…dÅ› przynoszÄ… zagrożenie. W Europie wirus jest „skÄ…dÅ›”, nie jest nasz, jest obcy. W Polsce podejrzani stali siÄ™ wszyscy ci, którzy wracajÄ… z zagranicy.
Fala zatrzaskiwanych granic, monstrualne kolejki na przejściach granicznych dla wielu młodych ludzi były zapewne szokiem. Wirus przypomina: granice istnieją i mają się dobrze.
Obawiam siÄ™ też, że wirus szybko przypomni nam jeszcze innÄ… starÄ… prawdÄ™, jak bardzo nie jesteÅ›my sobie równi. Jedni z nas wylecÄ… prywatnymi samolotami do domu na wyspie lub w leÅ›nym odosobnieniu, a inni zostanÄ… w miastach, żeby obsÅ‚ugiwać elektrownie i wodociÄ…gi. Jeszcze inni bÄ™dÄ… ryzykować zdrowie, pracujÄ…c w sklepach i szpitalach. Jedni dorobiÄ… siÄ™ na epidemii, inni stracÄ… dorobek swojego życia. Kryzys, jaki nadchodzi, zapewne podważy te zasady, które wydawaÅ‚y siÄ™ nam stabilne; wiele paÅ„stw nie poradzi sobie z nim i w obliczu ich dekompozycji obudzÄ… siÄ™ nowe porzÄ…dki, jak to czÄ™sto bywa po kryzysach. Siedzimy w domu, czytamy książki i oglÄ…damy seriale, ale w rzeczywistoÅ›ci przygotowujemy siÄ™ do wielkiej bitwy o nowÄ… rzeczywistość, której nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, powoli rozumiejÄ…c, że nic już nie bÄ™dzie takie samo, jak przedtem. Sytuacja przymusowej kwarantanny i skoszarowania rodziny w domu może uÅ›wiadomić nam to, do czego wcale nie chcielibyÅ›my siÄ™ przyznać: że rodzina nas mÄ™czy, że wiÄ™zi małżeÅ„skie dawno już zetlaÅ‚y. Nasze dzieci wyjdÄ… z kwarantanny uzależnione od internetu, a wielu z nas uÅ›wiadomi sobie bezsens i jaÅ‚owość sytuacji, w której mechanicznie i siÅ‚Ä… inercji tkwi. A co, jeÅ›li wzroÅ›nie nam liczba zabójstw, samobójstw i chorób psychicznych?
Na naszych oczach rozwiewa siÄ™ jak dym paradygmat cywilizacyjny, który nas ksztaÅ‚towaÅ‚ przez ostatnie dwieÅ›cie lat: że jesteÅ›my panami stworzenia, możemy wszystko i Å›wiat należy do nas.
NadchodzÄ… nowe czasy."
Dziś 15. rocznica śmierci Jana Pawła II. Chyba byliśmy wtedy inni...
Hanna Kaup