Noc sylwestrowa za nami. Bawiliśmy się według upodobań, chęci i możliwości. Jedni na balach, inni na prywatkach – czy jak kto woli domówkach – jeszcze inni przed telewizorami. Nasz sylwester miał trzy odsłony: filharmonijną, filarową i bulwarową.
Po raz pierwszy w historii naszego miasta Filharmonia Gorzowska zorganizowała koncert sylwestrowy rok temu. W tym roku też zaprosiła na wieczór, ale nieco wcześniej. Już po 17.00 pod budynek FG zaczęły zajeżdżać auta z gośćmi, którzy o 18.00 rozpoczęli muzyczną podróż po świecie. Zaplanowany repertuar sprawił, że biletów nie można było dostać od dawna i wielu gorzowian musiało przełożyć sylwestrowe świętowanie w FG na następny rok.
W samej filharmonii było elegancko, choć nie do przesady. W centrum stała ta sama co przed rokiem piękna bombowa choinka. Towarzystwo ustabilizowane, średnio 45+. W tłumie można było wypatrzeć interesujące kreacje pań, choć dominowały raczej wieczorowe niż sylwestrowe, a więc sukienki krótkie oraz spódnice i żakiety. Nie licząc muzyków orkiestry, raczej nieliczni panowie wystąpili pod muchami – tradycyjnie honorowy prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki czy dziennikarz Stefan Cieśla.
Stałych bywalców FG raczej mniej niż więcej. Wiedzieli bowiem, że sylwestrowy koncert przeznaczony jest dla tych, którzy kochają muzykę i nie przeszkadza im ani nie najlepsza akustyka, ani zbyt lekki repertuar, ani nieobecność ulubionego dyrygenta, ani nawet pomyłki artystów.
W każdym razie było sympatycznie – może momentami zbyt laudacyjnie, bo przecież wielokrotne wychwalanie filharmonii, dyrygenta i orkiestry może nawet w największym ignorancie muzycznym wzbudzić podejrzenie, że jednak nie wszystko jest tak cudownie. A w lukrowaniu prym wiódł i prowadzący wieczór Andrzej Zborowski, i sam tenor Bogusław Morka.
W czasie 40-minutowej przerwy serwowano szampana i kokosową słodycz. Towarzystwo wymieniało pierwsze miłe wrażenia i składało sobie noworoczne ukłony.
Atmosfera radosnej podróży przez największe muzyczne stolice Europy i świata udzieliła się wszystkim do tego stopnia, że w czasie koncertu można było klaskać niemal do woli. Sam szef FG Krzysztof Świtalski sprawdził się w dyrygowaniu wypełnioną po brzegi publicznością, a tenor Morka ośmielał ją do wspólnego śpiewania znanych refrenów, w tym szlagieru „Volare”. To sprawiło, że siedzący w górnych rzędach słuchacze robili fale, klaskali na stojąco i bawili się, jak na sylwestrową noc przystało. Oczywiście, domagali się bisów i jeden dostali.
Drugi filharmonijny sylwestrowy wieczór został zapisany w historii tej świątyni kultury jako wydarzenie udane i zapowiadające frekwencyjne sukcesy kolejnych takich koncertów.
Czytaj również:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,hanna_kaup,3382,filarowo,
oraz:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,hanna_kaup,3381,bulwarowo,
Tekst i foto Hanna Kaup
Więcej zdjęć:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2013-01-01_filharmonijnie,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2013-01-01_filharmonijnie_2,
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |