Spotkaniem z szefem Jazz Clubu Pod Filarami
Bogusławem Dziekańskim weszliśmy w drugą dekadę Zapieckowej działalności.
Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, co to jest Klub na Zapiecku, przypominam, że 11 lat temu pojawił się na kulturalnej mapie Gorzowa z inicjatywy
Barbary Schroeder i jej przyjaciół. Przez dziesięć lat – w pomieszczeniu nad halą produkcyjną w piekarni – gościł pasjonatów literatury, malarstwa, rzeźby, tańca i muzyki, teatru, podróży, historii...
Teraz, kiedy Barbara Schroeder odeszła na emeryturę, Zapieckowiczów przyjął Zakład Utylizacji Odpadów. Tam właśnie, 10 stycznia, przy pełnej widowni, Bogusław Dziekański opowiadał o początkach swojej fascynacji jazzem, o Gorzowie jako kolebce muzycznych talentów oraz spełnionych marzeniach, czyli Małej Akademii Jazzu i projekcie Gorzów Jazz Celebrations.
I było nam – na tym spotkaniu – wyjątkowo dobrze. Kiedy w przestrzeni rozległ się charakterystyczny głos Louisa Armostronga w utworze „What a Wonderful World”, niejednemu łezka w oku się zakręciła. Potem były wspomnienia czasów „elektrycznych” Bogusia, czyli czasów szkolnych, kiedy na ścianach jego pokoju wisiały plakaty z... samochodami.
– Wtedy to był szał. Pisało się do General Motors albo do producenta Trabanta i oni przysyłali te plakaty. Niektóre mam do dziś – mówił.
Przez nieco ponad godzinę zdążyliśmy dowiedzieć się o szefie Filarów niemal wszystkiego, przenieść się w czasy
Haliny Żytkowiak i muzycznej rodziny
Krystyny Prońko, wysłuchać sław jazzowych z
Freddy’m Coolem, który gościł w Gorzowie i śpiewał specjalnie dla Bogusia Dziekańskiego, bo ten akurat obchodził urodziny. Były anegdoty i opowieści o tym, w jaki sposób Jazz Club Pod Filarami w Gorzowie przez ponad 30 lat wypracował sobie własną markę i sława o nim niesie się także poza Ocean. W trakcie spotkania nie mogło zabraknąć wspomnienia o młodych talentach. Wyliczyliśmy, że można by z nich stworzyć prawdziwą jazzową orkiestrę:
– To oczywiście skrzypek Adam Bałdych, pianista Michał Wróblewski czy Przemek Raminiak, puzonista Grzegorz Turczyński, gitarzysta Łukasz Chyliński, do tego perkusista Irek Budny... – wyliczał Dziekan. – Wielu z nich poszło własnymi drogami, ale zaczynali u nas. I wracają tu. To mnie cieszy i daje mi satysfakcję.
Pierwsze spotkanie w ZUO Na Zapiecku zakończył poczęstunek przygotowany przez nowego opiekuna klubu. Były pyszne kanapki, pączki, kawa i herbata. Była też zapowiedź jednego z wiosennych spotkań.
– Zaproszę państwa do naszych placówek na wycieczkę. Podstawię autokar albo dwa i pokażę, jak wygląda nasza ekologiczna działalność – zachęcił prezes ZUO
Marek Wróblewski.
Kolejne spotkanie w ZUO Na Zapiecku za dwa tygodnie.
Ryszard Kućko miał mówić o Gorzowie, ale w ostatniej chwili okazało się, że w wyznaczonym terminie nie może. Jeszcze nie wiadomo, kto pojawi się 24 stycznia. Tradycyjnie powiadomi o tym Barbara Schroeder.
Hanna Kaup
Foto Michał Kapuściński, Piotr Merda
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2012-01-12_ZUO_Na_Zapiecku_10_stycznia_2012,
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>