– Dla mnie to profanacja żużla. Od dziecka ojciec zabierał mnie na zawody. Pamiętam, jak na starym stadionie kurz i opary metanolu wzbijały się w powietrze. Teraz zabiorą nam ten wyjątkowy dźwięk, a potem jeszcze przerobią motocykle na rowery – tak reaguje kibic żużlowy pan Marek na decyzję komisji żużlowej FIM nakazującej dostosowanie motocykli do europejskich norm hałasu.
Od sezonu 2011 żużlowe zmagania w ramach GP oraz DPŚ zostaną dostosowane do europejskich norm hałasu oraz nowych przepisów FIM. Każdy żużlowiec będzie musiał zaopatrzyć się w cichy, spełniający ekologiczne normy, tłumik firmy DEP.
Prawdziwi kibice uważają, że to zły pomysł, ale mieszkańcy ulicy Jasnej w Gorzowie są innego zdania.
– My tu, jak są zawody, to nie możemy normalnie żyć – mówi pani
Anna.
– Głośne to i niepotrzebne, może teraz będzie ciszej. Do tej pory Stal kończyła sezon w sierpniu, to był spokój trochę szybciej – wtóruje jej pan
Andrzej z Zawarcia.
Zmiany w regulaminie mają promować ekologię i ograniczyć hałas. Ale żużel, poza jazdą w lewo, cechuje się właśnie charakterystycznym odgłosem silnika i zapachem metanolu. Wielu kibiców tej dyscypliny uważa, że teraz widowisko straci na atrakcyjności. Podobnego zdania są działacze sportowi i sami zawodnicy.
– Kiedy w piątek zjawiliśmy się w Herning, na hali odbywała się oficjalna prezentacja tłumików. Faktycznie, ich dźwięk nie ma nic wspólnego z tym sprzed lat. Można porównać go do dźwięku niedużej kosiarki. Niestety, w hali – kiedy kibiców jest mniej, a obiekt jest zadaszony – to dźwięk wydaje się dziwny i cichy. Na dobrą sprawę, kiedy będziemy mieć skończony i zamknięty stadion na 15 tys. kibiców, to nie będziemy słyszeć motocykla w ogóle – opowiada marketingowiec Stali Gorzów
Jacek Gumowski.
W poprzednim sezonie wiele mówiło się też o problemie przegrzewających się silników i nadmiernej ich eksploatacji.
– W zeszłym roku, kiedy wprowadzono pierwszą wersję tych tłumików, obawy się potwierdziły. Silniki się przegrzewały i niestety, nie mogliśmy obserwować sportowej rywalizacji. Żużlowcy, zamiast ścigać się na torze, martwili się o tłumiki. W tej chwili podobno firmy coś zmieniły w ich budowie. Z tego co widziałem, motor Nickiego Pedersena nie odmawiał posłuszeństwa. Jeździł z każdym biegiem coraz szybciej, choć u innych zawodników działo się coś dziwnego. Wydaje mi się, że będą z nimi problemy – podsumowuje J. Gumowski
.
Dyskusje na temat nowych przepisów ucina rzecznik prasowy Stali Gorzów
Daniel Siczyński:
– FIM podtrzymuje swoje stanowisko i każdy zawodnik, który podpisał się pod tzw. Entrance List (lista zawodników biorących udział w GP), jednocześnie zgadza się z regulaminem, a w nim jest zapis odnośnie tłumików. Tak więc dyskusja nie ma sensu. FIM swojego zdania nie ma zamiaru zmieniać.
Maciej Niklas
foto: www.stalgorzow.pl
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>